Z kaskiem bezpieczniej
Specjaliści z Wydziału Nauk o Sporcie Uniwersytetu w Innsbrucku uważają, że kaski powinny stanowić obowiązkowy element wypożyczanych zestawów sprzętu narciarskiego. U dorosłych założenie kasku zmniejsza bowiem liczbę urazów głowy o 35%, a u dzieci poniżej 13. roku życia nawet o 59%.
Po przejrzeniu raportów patroli górskich i szpitalnych oddziałów ratunkowych akademicy stwierdzili, że urazy głowy to od 9 do 19% wszystkich urazów narciarskich. Z kolei poważne obrażenia głowy, w tym urazowe uszkodzenie mózgu, stanowią główną przyczynę zgonów wśród osób uprawiających sporty zimowe. Autorzy innego analizowanego studium stwierdzili, że w 74% przypadków uraz głowy był skutkiem uderzenia nią w śnieg, w 10% zderzenia z innym narciarzem, a w 13% z nieruchomym obiektem, np. drzewem.
Zespół Gerharda Ruedla wziął też pod rozwagę teorię, że kaski upośledzają słyszenie i ograniczają pole widzenia narciarza lub snowboardzisty. Argumenty jej zwolenników nie przekonały jednak naukowców. Istnieje też teza, że kask stwarza fałszywe poczucie bezpieczeństwa i skłania do bardziej ryzykownej jazdy. Ponieważ jednak kaski są używane częściej przez bardziej zaawansowanych sportowców, Austriacy uważają, że korzystanie z kasków niekoniecznie wiąże się podejmowaniem większego ryzyka, lecz raczej głównie z poziomem umiejętności.
Wg naukowców, warto edukować odnośnie do urazów mózgu podczas wypadków, a z wkładania kasków do jazdy na nartach czy desce uczynić coś tak powszedniego jak z zapinania pasów w samochodzie.
Komentarze (12)
wilk, 14 lutego 2011, 20:28
Z ograniczeniem pola widzenia się zgodzę, ale nawet jeśli kask skłania do ryzykowniejszej jazdy, to i tak zapewnia w razie wypadku większe bezpieczeństwo w obu przypadkach (normalna i ryzykowna jazda), niż przy zjazdach bez kasku.
John, 15 lutego 2011, 10:12
Belisariusz, 15 lutego 2011, 12:37
A co to za badania. Trochę statystyki i kilka domysłów. Ciekawe ilu specjalistów nad tym myślało
Piotrek, 15 lutego 2011, 20:37
Dzisiaj ci tzw. naukowcy debatują na temat takich dupereli, że wcale mnie nie dziwi taki wpis.
Nie noszenie kasku to wynik lekkomyślności tak jak w przypadku nie zapinania pasów podczas jazdy, albo wybierania się w góry bez przygotowania porządnych butów i ciepłego ubrania.
Tworzenie prawa dla prawa widać jak w Polsce działa, jest to półśrodek, który tak naprawdę za wiele nie pomoże. Najważniejsze to wykorzenić mentalnie i uświadomić te biedoty, które później krzyczą "dlaczego ja", "ale mnie / mojemu synowi / córce itp., itd. potrzebna jest pomoc".
pepesz13, 20 lutego 2011, 15:49
Ludzie jak nie dostaną jakiejś większej kary finansowej będą robili tak jak uważają za stosowne np: nie będę zakładał kasku, bo głupio wyglądam albo po co mi on jak nic mi się nie może stać. Tylko jak już się stanie to ludzią szczęka opada lub zaczynają gdybać.
ZolV, 21 lutego 2011, 00:06
Wybacz, ale nienawidze przepisów regulujących coraz większą ilość sfer życiowych. Kocham robić to, co uznaję za stosowne. Jednocześnie jestem za braniem odpowiedzialności w swoje ręce. Jakoś nie przekonuje mnie to, że jeśli obywatelowi dzieje się cokolwiek złego, to winę ponosi jakiś urzędnik, ponieważ nie uchwalił jakiś regulacji.
Reasumując, chcę mieć możliwość otworzenia okna na wysokim piętrze w budynku i nie zobaczyć tam krat, ponieważ mógłbym wypaść.
mikroos, 21 lutego 2011, 00:11
Zgadzam się z Tobą, ale jednocześnie miej na uwadze, że Ty i ja to mniejszość - większość narodu wybiera sterowanie i wybrała państwowy system finansowania ochrony zdrowia. Skoro więc oddali tak ważną część władzy nad sobą państwu, to państwo - jako ubezpieczyciel i jednocześnie świadczeniodawca - ma prawo wprowadzać tego typu obostrzenia. Nie podoba mi się to, ale niestety tak to wygląda.
ZolV, 21 lutego 2011, 00:33
Wiem, że to nie na temat, ale ostatnio po prostu wzbiera we mnie bunt przeciwko regulacjom. Coś we mnie pękło, podczas oglądania programu W. Cejrowskiego o bananach. Muszę się przyznać, że uwielbiam banany. I w tym programie przez 20 minut Cejrowski pokazuje ich kolejne gatunki i rodzaje wspominając o budyniowych, ziemniaczanych, porzeczkowych, kwaśnych itp
Na końcu pokazuje gatunek banana "plamistego" którego tam się w ogóle nie je, a które to jako jedyne można importować do Europy.
No jakim prawem ktoś za mnie zdecydował, że mam nie jeść nigdy bananów inne niż te w plamy?
Musiałem to kiedyś z siebie wyrzucić.
wilk, 21 lutego 2011, 13:13
Cejrowski to zdziwaczały populista, który tylko czasem powie coś na pozór mądrze, więc nie przykładałbym zbytniej wagi do jego słów. Poza tym skoro nie płaci podatków w Polsce, to dla mnie Polakiem nie jest (nie wiem jak tam z obywatelstwem, bo hucznie ogłaszał jego zrzeknięcie się).
Zdaje się, że zapominasz o kwestii finansowej. Widocznie po prostu nie opłaca się sprowadzanie i uprawa innych gatunków. Pomijając już to, że pierwsze słyszę o budyniowych bananach…
W kwestii bezpieczeństwa (i to nieistotne w jakiej sferze) zawsze idzie do kompromisu z łatwością obsługi lub swobodą użytkowania i zawsze będzie to solą w oku (pseudo-)wolnościowców. Wydaje mi się, że każdy uprawiający sporty powinien zdawać sobie sprawę z ryzyka jakie podejmuje on sam i ewentualnie jakie stanowi dla innych, bo chyba nikt zdrowy na umyśle nie chce skończyć na wózku. Może i nakaz pod groźbą kary nie jest zbyt szczęśliwym rozwiązaniem, ale określenie i promowanie „poprawnego” stroju w niczym nie szkodzi. W końcu profesjonalni narciarze wiedzą o kasku, mimo iż jeżdżą nieporównywalnie sprawniej.
ZolV, 21 lutego 2011, 18:13
Ja nie oceniam aż tak jednostronnie. Zauważ, że Jaruzelski podatki płaci, i Polakiem jest. Kryminaliści siedzą w więzieniach i nie mają wkładu w budowę Polski, a Polakami są (o opodatkowaniu więźniów wiem mało).
Jednak WC stawiał czynny opór w bardzo niewygodnych czasach. Wszystkich palców u rąk nie łamano ludziom systemu.
Ja płacę podatki i nie jestem pewien, czy osobiście dał bym wyraz takiego patriotyzmu.
wilk, 21 lutego 2011, 19:09
Być Polakiem, a być pochodzenia polskiego, to jak dla mnie jednak dwie różne kwestie…
Poruszasz tutaj kolejną kwestię, w której uważam, że pozbawienie wolności (powyżej roku) = brak czynnego prawa wyborczego (poprzez pozbawienie praw publicznych). Pomijam już to, że więzień powinien zarabiać na swoje utrzymanie.
mikroos, 21 lutego 2011, 20:22
Na razie mamy w Polsce problem z pozbawianiem prawa biernego, a co tu mówić o czynnym... :/