Czterech naukowców z Polski wśród najczęściej cytowanych uczonych na świecie
W najnowszym zestawieniu Highly Cited Researchers 2020 znalazło się czterech naukowców z Polski. W rankingu tym wymieniono naukowców, których liczba cytowań mieściła się w górnym 1% najczęściej cytowanych specjalistów z danej dziedziny.
Ranking wymienia – już po raz szósty – profesora kardiologii Piotra Ponikowskiego, rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Po raz piąty z rzędu trafił do niego profesor Adam Torbicki, kardiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W zestawieniu, po raz drugi z rzędu, wymieniono nieżyjącego już chemika profesora Jacka Namieśnika, byłego rektora Politechniki Gdańskiej. Znajdziemy tam też fizjologa roślin z SGGW w Warszawie, Hazema M. Kalajiego.
W całym rankingu wymieniono 6167 naukowców z ponad 60 krajów. Na liście najczęściej cytowanych spejalistów dominują naukowcy z USA. Jest ich tam 2650 (41,5%). To o 2,5 punktu procentowego mniej niż w roku 2019. Udział uczonych z USA spada, rośnie natomiast znaczenie naukowców z Chin. W tegorocznym rankingu znalazło się ich 770 (12,1%), podczas gdy rok temu było ich 636 (10,2%). Chiny wzmacniają swoją pozycję w świecie nauki w znacznej mierze dzięki USA. Rząd w Pekinie zachęca własnych naukowców do coraz większego angażowania się w światową naukę, w związku z czym Chińczycy coraz częściej wyjeżdżają do USA na studia magisterskie i doktoranckie. Obywatele Państwa Środka stanowią już największą grupę zagranicznych studentów w Stanach Zjednoczonych. Nauka obu krajów jest coraz bardziej ze sobą powiązana.
Kolejnymi krajami, które umieściły najwięcej uczonych w zestawieniu są Wielka Brytania (514), Niemcy (345), Australia (305), Kanada (195), Holandia (181), Francja (160), Szwajcaria (154) oraz Hiszpania (103). Zestawienie instytucji, z których pochodzą najczęściej cytowani naukowcy, wygląda zaś następująco: Harvard University, USA, (188); Chińska Akademia Nauk (124); Stanford University, USA, (106); Narodowe Instytuty Zdrowia, USA, (103); Towarzystwo im. Maxa Plancka, Niemcy, (70); University of California Berkeley, USA, (62); Broad Institute, USA, (61); University of California, San Diego, USA, (56); Tsinghua University, Chiny, (55); Washington University of St. Louis, USA, (54).
Komentarze (4)
helmut, 26 listopada 2020, 13:49
"Na liście najczęściej cytowanych spejalistów dominują naukowcy z USA. Jest ich tam 2650 (41,5%)". Tego należało się spodziewać. Specjaliści z tego państwa są najbardziej eksponowani. Poza tym istnieje zjawisko drenażu umysłów na rzecz USA. Jeśli popatrzymy sobie na TVN, to często widzimy młode osobowości, które właśnie wyjeżdżają na stypendium lub robić dalszą karierę w USA. One nie będą pracowały na rzecz swej ojczyzny. Często można zauważyć, że zespół pod kierunkiem profesora Smitha z USA opracował jakąś rewolucyjną technologię, którą referuje łamaną angielszczyzną jakiś Wang. Z pewnością łatwiej jest Wangowi wynieść technologie do Chin, niż Smithowi coś stamtąd ściągnąć. Nawiasem mówiąc, Chińczycy niechętnie patentują, gdyż często są dyskryminowani nadaniem nie patentu, a wzoru użytkowego czy udoskonalenia, co też jest rodzajem rozpoznania co oni tam robią. Chińczycy również rzadko dostają Nagrodę Nobla, chyba że pokojową dla jakiegoś dysydenta, abstrahując od nagrody z ekonomii, która tradycyjnie i niezależnie od kryzysów dostają Amerykanie. Podejrzewam, że sami sobie ją fundują. Chiny wprowadziły własną "nagrodę Nobla", która jest wyższa od oryginału. Jeśli popatrzymy na szczepionkę przeciwko Covid-19, to zauważymy, że preferujemy własne (czyt. zachodnie), bo inne są be nawet wtenczas, gdy nikt z nas ich nie badał. Putin jest opluwany za rosyjską szczepionkę, a już w sierpniu Trump kupił 100 milionów EKSPERYMENTALNEJ SZCZEPIONKI dla Amerykanów i nikt nie zająknął się, że wyssał ją sobie z palca, bądź że jest szkodliwa, nieprzebadana itp. Oczywiście nikt nie zastanawia się co robią Chiny, że u nich zarażalność jest śladowa. Pomijamy to, bo oni mogą kłamać, bo są brzydcy, bo to komuniści, nie szanują prawa i licencji, choć swą szczepionkę nie badali w Chinach, a na zewnątrz. https://www.focus.pl/artykul/chinska-szczepionka-na-koronawirusa-bezpieczna-obiecujace-wyniki-testow-w-brazylii Mam dosyć niemiłe wrażenie, że nie będziemy w stanie przeciwstawić się chińskiej potędze i tylko kwestą czasu jest to, kiedy to nastąpi.
cyjanobakteria, 26 listopada 2020, 17:42
Zarówno Trump jak i Putin mają szczątkową wiarygodność.
Ergo Sum, 27 listopada 2020, 11:30
Helmut - brak ugruntowanej wiedzy powoduje zbyt dużo skojarzeń
Artykuł jest o cytowaniach a nie polityce w sprawie szczepionki na wirusa.
Bardziej bym tutaj zwróciła uwagę na fatalny zwyczaj produkowania pracy, które nie mają przełożenia na patenty, a jeśli już to patenty te są trzymane w szafach. Produkuje się prace tylko po to aby były cytowane i dawały punkty do kariery. Tymczasem mniejszym krajom bardziej zależy na praktycznych rozwiązaniach, w tym szczegółowych. A te już nie są tak chętnie cytowane. Dlatego ranking nie oddaje w pełni realiów.
cyjanobakteria, 28 listopada 2020, 19:08
Nie często się z Ergo zgadzam, ale jak widzę prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest niezerowe
Właśnie na wyborczej widziałem artykuł, że Rosja nie ma zaplecza i mocy przerobowych, żeby produkować szczepionki w wymaganych ilościach. Do tej pory wyprodukowali jedynie 117k dawek. Pamiętam, że wcześniej wspominali o testach gdzie połowie uczestników podano jedną dawkę, a drugiej połowie dwie, więc nie wiem czy dzielić przez dwa. Załóżmy, że wyprodukowali 100k skutecznych dawek w ciągu dwóch miesięcy. Tym sposobem kolejna zagadka się rozwiązała sama bez udziału Sorosa, Billa Gatesa, Anunnaków i innych teorii spiskowych