Dwutlenek manganu a ogniska neandertalczyków

| Humanistyka
erix!, CC

Od dawna wiemy, że neandertalczycy używali ognia. Wciąż jednak tajemnicą jest, jak go pozyskiwali. Niewykluczone, że korzystali z naturalnych jego źródeł, jak np. pożary lasów. Dopiero wówczas mieli doń dostęp i musieli jak najdłużej go utrzymać. Teraz jednak pojawiła się hipoteza mówiąca, że neandertalczycy byli w stanie sami rozpalić ognisko.

Podczas wykopalisk w liczącym sobie 50 000 lat stanowisku archeologicznym w Pech-de-l'Azé w południowo-wschodniej Francji odkryto niewielkie kawałki dwutlenku manganu, który występuje w okolicznych formacjach wapiennych. Naukowcy od dłuższego czasu wiedzieli, że neandertalczycy korzystali z dwutlenku manganu. Uważano jednak, że używali go jako czarnego barwnika do dekorowania swoich ciał. Jednak autorzy nowych badań zauważają, że znacznie łatwiej mogli pozyskać czarny barwnik z węgla i sadzy z własnych ognisk. Zdobycie tlenków manganu jest znacznie bardziej kłopotliwe. Co więcej, analizy wykazały, że neandertalczycy nie korzystali z każdego dostępnego tlenku manganu, ale z dwutlenku manganu. Jego kawałki znaleziono m.in. obok miejsc, w których płonął ogień. Nosiły one ślady skrobania. W ten sposób można było uzyskać proszek i wykorzystać go do zdobienia ciała. Jednak naukowcy wysunęli inną hipotezę.

Po przeprowadzeniu eksperymentów z różnymi dostępnymi rudami manganu okazało się, że sproszkowany dwutlenek manganu umieszczony na drewnie obniża temperaturę zapłonu drewna do 250 stopni Celsjusza. To samo drewno bez tlenku manganu zapalało się dopiero w temperaturze 350 stopni. Uczeni nie wykluczają zatem, że neandertalczycy potrafili samodzielnie rozpalić ognisko, a wspomagali się przy tym sproszkowanym tlenkiem manganu.

neandertalczyk dwutlenek manganu ognisko