Nie chcą neutralności internetu
Spory o tzw. neutralność sieci toczą się od lat, a idea ta popierana jest m.in. przez takie firmy jak Mozilla, Google, Microsoft czy Amazon. Federalna Komisja Komunikacji (FCC) zaproponowała zasady neutralności sieci i chce, by stały się one obowiązującym prawem.
Tymczasem pomysłom regulowania internetu sprzeciwia się coraz większa liczba prawodawców. Marsha Blackburn, deputowana do Izby Reprezentantów, zaproponowała właśnie ustawę Real Stimulus Act of 2009, która zabrania FCC niepotrzebnego nakładania uregulowań na internet. Pani kongresmen mówi, że zasady proponowane przez FCC uczynią internet mniej neutralnym, gdyż pozwolą Komisji na regulowanie go w taki sam sposób, w jaki reguluje radio i telewizję. Propozycja pani Blackburn idzie ramię w ramię z przepisami, które w ubiegłym tygodniu zaproponował senator John McCain. Polityk chce zakazać urzędnikom regulowania działalności Sieci, z wyjątkiem sytuacji związanych z bezpieczeństwem narodowym, bezpieczeństwem publicznym lub też z doraźnymi sytuacjami dotyczącymi działań organów ścigania. Zapewnienie biznesowi wolności od opresyjnych urzędniczych regulacji jest najlepszym pakietem pobudzającym gospodarkę - powiedział McCain w oświadczeniu.
Podobnie uważa pani Blackburn. Internet to ostatni prawdziwie publiczny otwarty rynek. FCC ma już i tak dużo roboty z regulowaniem radia i telewizji. Nie dodawajmy im do tego władzy nad internetem - mówi.
Neutralność sieci, to, najprościej mówiąc, idea stwierdzająca, że każdy rodzaj wymiany danych w internecie powinien być traktowany tak samo, co ma oznaczać, że wszyscy powinni mieć po stronie ISP dostęp do takich samych usług, sprzętu czy jakości łączy. Dane powinny być przesyłane w kolejności pojawiania się, nie mogą być nakładane ograniczenia ani ustalane priorytety.
Komentarze (14)
Piotrek, 2 listopada 2009, 14:16
Najlepszym ograniczeniem jest ich brak
czesiu, 2 listopada 2009, 15:05
Czyli w skrócie nie można regulować internetu poza sytuacjami, gdy jakiś polityk coś sobie ubzdura. Witamy w krainie, gdzie niedługo elektroniczny Chiński mur będzie miał swojego europejskiego / amerykańskiego odpowiednika.
Mariusz Błoński, 2 listopada 2009, 15:54
No ale zaraz... uważasz, że w ogóle powinno się zakazać jakichkolwiek regulacji? To skończyłoby się np. tym, że można by prowadzić serwis z dziecięcą pornografią. Bo gdyby policja czy insze FBI próbowało go zamknąć, właściciel poszedłby do sądu, pokazał ustawę zakazującą wszelkiej regulacji i jeszcze dostałby odszkodowanie.
czesiu, 2 listopada 2009, 16:35
Mam wrażenie że do tego są oddzielne przepisy, które JUŻ działają i nie mają BEZPOŚREDNIEGO związku z internetem - internetowa pedofilia jest tak samo goniona, jak bazarowa. Natomiast tutaj masz do czynienia z regulacjami, które wyłącznie i w szczególności dotyczą internetu. Skrajny przykład: blokowanie stron zawierających informacje o testach broni nuklearnej, bo to zagraża bezpieczeństwu kraju... Może i fikcja, ale biorąc pod uwagę, że unia regulowała krzywiznę ogórka...
Mariusz Błoński, 2 listopada 2009, 16:55
Niekoniecznie.
Jeśli będziesz miał ustawę, która mówi, że w żaden sposób nie wolno regulować internetu i ustawa ta nie określi wyjątków, to nie będzie możliwe zamknięcia serwera czy zablokowania ruchu do serwera z pedofilskimi treściami. Jego twórcę (o ile go znajdziesz i będzie przebywał na terenie kraju) skażesz, ale serwera nie będziesz mógł tknąć.
czesiu, 2 listopada 2009, 17:14
Kłania się Thepirate bay! Tak naprawdę to jest kwestia przepisów państwa, w którym stoi serwer, a nie jakiegoś wyimaginowanego gremium, którego i tak nikt nie będzie traktował poważnie. Popatrz limity na produkcję CO2 - jeżeli polska przekroczy limit musi albo wykupić limit od "czystszego" kraju, albo zapłacić karę. W tym samym czasie Rosja kopci za czterech i (paradoksalnie) wszystko jest w porządku. To samo z zablokowaniem produkcji/sprzedaży żarówek 100W w europie - cieszą się przede wszystkim handlarze na bazarze.
Problem z wyjątkami jest ten, że 1 będzie szczytny, 2 będzie sensowny, ale pozostałe 10 będzie zależało od widzimisię polityków, szczególnie w sytuacji gdy przestawienie przecinka zupełnie zmienia sens przepisu.
Mariusz Błoński, 2 listopada 2009, 17:36
No i o tym mówię. Jeśli w USA uchwalą ustawę, która zabroni integrowania w internet, to nie będzie można wyłączyć pedofilskiego serwera. Stąd też wyjątki w propozycji.
Poza tym... przecież już i tak istnieją przepisy pozwalające na integrowanie, a jakoś nie widać, by w USA władza ograniczała wolność sieci. Więc straszenie tym jest pozbawione podstaw.
czesiu, 2 listopada 2009, 18:25
Sytuacja jest jeszcze bardziej pokopana, jak się weźmie pod uwagę, że to we Francji odcinają/chcą odcinać piratów, a nie w USA...
czesiu, 3 listopada 2009, 03:28
Jak się okazuje mój przykład z Thepiratebay był niestosowny - dzisiaj stronę zamknięto... w sumie to trochę szkoda - skąd będę teraz brał kopie zapasowe moich "gier"?! :|
Mariusz Błoński, 3 listopada 2009, 13:19
Ależ w tym nie ma nic dziwnego.
W USA masz b. silne społeczeństwo obywatelskie, silną, niezależną pozycję sądów (i są w ichnim Pierdziszewie Dolnym jest w stanie skutecznie sprzeciwić się administracji prezydenckiej) czy też chroniącą prawa obywateli konstytucję (tutaj masz wręcz sztandarowy przykład wolności obywatelskich i tego, z jakiej filozofii wyrosły wolnościowe idee w USA - czyli poprawkę dającą prawo do noszenia broni, a poprawka ta została uchwalona po to, by obywatele mogli bronić się przed tyranią własnego rządu).
A co masz we Francji? Coraz liczniejsze zakazy, nakazy, rozrastającą się biurokrację i zagarnianie przez państwo kolejnych wolności obywatelskich.
Tak więc nie dziwi fakt, że to w Europie będzie się odcinało piratów. W USA takie działania byłyby znacznie trudniejsze.
marximus, 3 listopada 2009, 15:21
co Ty gadasz ???
TPB DZIAŁA
czesiu, 4 listopada 2009, 10:52
O nieźle, a już ich spisałem na straty, bo mieli zapłacić sporą grzywnę, jeżeli natychmiast nie ściągną strony.
Jeszcze co do tematu blokowania stron internetowych:
http://www.computerworld.pl/news/352081/Jak.blokowac.i.filtrowac.polski.Internet.html
najważniejsze zdanie potwierdzające, że politycy będą blokować to, co im się żywnie podoba (wszystko zaczęło się od blokowania treści pedofilskich):
"Model włoski jest restrykcyjny i szybko powiększa katalog blokowanych treści, np. o zagraniczne serwisy bukmacherskie."
Co najśmieszniejsze problem z "serwisami bukmacherskimi" jest taki sam jak z internetowym pokerem - jeżeli jakaś strona jest legalna w jakimkolwiek kraju członkowskim, to powinna być legalna w całej unii europejskiej, no ale jak zwykle teoria ma się do praktyki jak...
Mariusz Błoński, 4 listopada 2009, 11:41
Tu się zgadzamy. Politycy wykorzystają pretekst przestępczości do ograniczania wolności. U nas widać to samo. PO zaplątało się w niejasne powiązania z hazardem, więc w efekcie zabroni się hazardu w ogóle, będą kombinować, jak zablokować hazard w internecie, zapowiadają też zakaz ustawiania maszyn, które losują pluszaki
Ale, czy obywatele nie są sami sobie winni?
To oni z jednej strony masowo popierają przestępczość, a z drugiej wybierają takie władze, które ograniczają im wolność.
czesiu, 4 listopada 2009, 12:16
1) w jaki sposób ludzie popierają przestępczość?!
2) rozumiem, że te "popieranie" dotyczy wszystkich typów przestępczości, a nie tylko wybranej dziedziny?
3)wybierają władze, które ograniczają wolność"
- czy jakakolwiek partia miała w swoim programie coś o swobodach dla społeczeństwa?
- czy na wyborach istniał jakikolwiek wybór? owszem, Lepper i Giertych zostali wykluczeni z gry, ale to niczego nie zmienia - u władzy dalej stoją albo ci sami albo nowi partacze.
Byłem głosować i głosowałem na partię, która niestety nie przekroczyła progu wyborczego, tak więc dzisiejsi oszołomi nie dostali mojego głosu, a jednak są u władzy.
Zaś co do internetowego hazardu:
http://www.infopoker.pl/artykuly-pokerowe/artykul-2/
"Nie zostały uwzględnione żadne formy zakładów internetowych - nie są one w Polsce opodatkowane, ponieważ według ustawy o grach i zakładach wzajemnych, zakłady takie nie są w Polsce legalne."
Cytat z innego źródła:
http://www.pokerkings.pl/poker-nielegalny-vt8105.htm
"17 grudnia 2005 weszly w życie nowe brzmienia przepisów polskiego kodeksu karnego skarbowego, przewidujące m.in., że kto wbrew przepisom ustawy lub warunkom zezwolenia urządza lub prowadzi grę losową, grę na automacie, grę na automacie o niskich wygranych lub zakład wzajemny, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 3, albo obu tym karom łącznie (art. 107 § 1). Podniesiono niniejszym górny próg możliwej kary z dwóch do trzech lat. Nie zmienia się brzmienie § 2 tego przepisu, który przewiduje, że tej samej karze podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uczestniczy w zagranicznej grze losowej lub zagranicznym zakładzie wzajemnym. Oznacza to jednak de facto podwyższenie możliwej kary również za oddawanie się hazardowi za pomocą internetowych serwisów oferujących takie możliwości zza granicy."