Mamy sprawcę niepłodności?
Problemy z zajściem w ciążę dotykają coraz większej ilości kobiet w rozwiniętych społeczeństwach. Dość oczywistą i przyjmowaną intuicyjnie przyczyną jest zachodni sposób bycia, ale co konkretnie? Zespół badaczy z University of Florida, kierowany przez doktor Margaret O. James uważa, że przyczyną może być antybakteryjny i przeciwgrzybiczy środek triklosan, dodawany powszechnie do kosmetyków (mydeł, past do zębów, olejków) czy nawet bielizny i sprzętów. Do tej pory triklosan uważano za nieszkodliwy w tych zastosowaniach.
Podejrzenia co do potencjalnej szkodliwości triklosanu powzięła amerykańska Food and Drug Administration w kwietniu tego roku, po serii badań wskazujących na możliwość zakłócania gospodarki hormonalnej. Aktualne badania zespołu dr James potwierdzają potencjalną szkodliwość i wskazują na mechanizm jej działania, choć nie określono jeszcze, jakie stężenia są bezpieczne, a jakie już groźne.
Niebezpieczeństwo triklosanu wiąże się z tym, że jest on inhibitorem (czynnikiem hamującym) dla ważnego enzymu: sulfotransferazy estrogenu. Enzym ten, jak wskazuje jego nazwa, wpływa na metabolizm estrogenu, jednego z najważniejszych hormonów płciowych. Wśród innych zagrożeń z tego wynikających wybijają się te związane z ciążą. Estrogen, przepływając przez łożysko do tworzącego się płodu, jest niezbędny dla jego rozwoju.
Estrogen jest kluczowy dla rozwoju mózgu powstającego dziecka i regulacji jego genów. Estrogen reguluje też pracę łożyska, które wytwarza konieczne dla rozwoju płodu hormony, jak progesteron. Od estrogenu zależy także ilość tlenu, jaką otrzymuje płód, triklosan może zatem powodować dosłownie uduszenie powstającego dziecka.
Triklosan jest odporny na rozkład bakteryjny i w naszym środowisku utrzymuje się stale pewna jego ilość, organizm każdego człowieka zawiera zatem pewną ilość tej substancji. Używanie produktów antybakteryjnych tę ilość zwiększa. Nie są znane dawki, jakie są już groźne dla kobiet chcących zajść w ciążę, ale triklosan jest bardzo silnym inhibitorem sulfotransferazy estrogenu. Zespół dr James zapowiada dalsze badania, mające określić dopuszczalne stężenia.
Komentarze (5)
wilk, 7 listopada 2010, 15:17
Huhu, no to coś czuję, że szykuje się astronomiczny pozew...
waldi888231200, 7 listopada 2010, 16:51
Alkohol tez tym się konserwuje?? jeśli tak - to kto wódkę pije z dziećmi z adopcji zyje.
Alek, 7 listopada 2010, 19:41
Powiedzcie mi ludzie, powiedzcie mi wszyscy,
czy lepiej żyć brudnym, czy lepiej żyć czystym,
no powiedzcie mi ludzie (...).
toonek, 8 listopada 2010, 06:46
Szare mydło nie zawiera triklosanu, wiec myć ale z głową.
Znałem babkę która miała 106 lat. Całe życie tylko szare mydło i zimna woda do mycia i 7 dziec, a wnuków tylko pozazdrościć.
mikroos, 8 listopada 2010, 08:29
A ja znam (z prasy, ale jednak) niejednego stulatka, który palił jak lokomotywa i pił wódę jak smok wodę, tylko czy -pojedynczy przypadek naprawdę musi o czymś świadczyć?