Obrzezanie chroni przed infekcjami
Obrzezanie, którego skuteczność jako procedury zmniejszającej ryzyko zakażenia HIV udowodniono już kilka lat temu, sprzyja także ograniczeniu patogennej flory bakteryjnej na prąciu - twierdzą badacze z Translational Genomics Research Institute (TGen) oraz Johns Hopkins University. O odkryciu informowało czasopismo PLoS ONE.
Celem studium, prowadzonego pod wodzą dr. Lance'a B. Price'a oraz dr Cindy M. Liu, było ustalenie składu flory bakteryjnej zamieszkującej w rowku zażołędnym (miejcu na granicy żołędzi oraz trzonu penisa) u 12 mężczyzn. U każdego z panów pobrano dwa wymazy, jeden przed zabiegiem obrzezania oraz drugi po pewnym czasie po nim. Identyfikacji mikroorganizmów dokonano dzięki sekwencjonowaniu fragmentów ich DNA.
Jak wykazano na podstawie analiz, po wycięciu napletka u mężczyzn doszło do znacznego zmniejszenia liczby bakterii bezwzględnie beztlenowych, tzn. takich, które nie są w stanie przeżyć w obecności tlenu. Właśnie one są uważane za główną przyczynę zakażeń oraz stanów zapalnych narządów rozrodczych u obu płci.
Oprócz zmniejszonej liczby potencjalnie patogennych bakterii zamieszkujących na prąciu mężczyźni obrzezani są chronieni przed infekcjami także dzięki zgrubieniu powierzchni żołędzi.
Dla osób obrzezanych prawdopodobnie jedyną wadą przejścia zabiegu jest fakt, iż niszę po bakteriach bezwzględnie beztlenowych mogą zająć gatunki tlenowe posiadające pewien potencjał patogenności. Zapewnienie, że nisza pozostawiona przez beztlenowe bakterie sprzed obrzezania zostanie zapełniona przez "dobre" bakterie ma krytyczne znaczenie, ocenia ten fakt dr Liu.
Dalsze badania zespołu z TGen oraz Johns Hopkins University będą miały na celu określenie, czy (i jeśli tak, to które) bakterie obecne na penisie przed obrzezaniem mogą sprzyjać zakażeniu HIV. Naukowcy chcą także wiedzieć, czy możliwa jest eliminacja szkodliwych mikroorganizmów bez konieczności przeprowadzenia obrzezania, którego upowszechnienie w wielu krajach byłoby trudne m.in. ze względów kulturowych.
Komentarze (6)
nieuk, 9 stycznia 2010, 12:31
Od dawien dawna istniał pogląd, że ortodoksyjne Żydówki w trwałych związkach ze swoimi obrzezanymi mężami rzadziej zapadają na raka szyjki macicy (wirus brodawczaka). Przyczyny szukano w obrzezaniu lub wierności małżeńskiej lub jednym i drugim. Jest jakaś oczywistość w wyniku cytowanych dziś badań,ale warto sprawdzić związek pomiędzy obrzezaniem a HIV ( większa odporność wydaje się też oczywistością) i zjawisko pojawiania się nowego zestawu bakterii. Jakich, co potrafią?
mymy, 9 stycznia 2010, 19:22
Doświadczenie wskazuje w sumie na rzecz oczywistą (z mojego medycznego punktu myślenia). Jednak panowie! W większości przypadków wystarcza się przecież myć!
Marek Nowakowski, 10 stycznia 2010, 12:05
Żołądź zawsze musi być gotowy do umycia.
dajmon, 10 stycznia 2010, 12:15
gotowa
Marek Nowakowski, 21 stycznia 2010, 12:54
Czyli to 'ona' a nie 'on'?
mymy, 22 stycznia 2010, 14:38
tak, anatomiczny termin to ta żołądź, rodzaj żeński owoc dębu z resztą też.