Ewolucja nie wystarczy
Wiele gatunków kręgowców ewoluuje zbyt wolno, by mogły przystosować się do zmian środowiskowych, które mogą zajść w ciągu najbliższych 100 lat. Profesor John J. Wiens z University of Arizona stwierdził, że część z tych zwierząt musiałaby ewoluować 10 000 razy szybciej niż w przeszłości, by poradzić sobie z nadchodzącymi zmianami.
Zespól Wiensa badał w jaki sposób przedstawiciele 540 obecnie żyjących gatunków kręgowców reagowali w przeszłości na zmiany klimatyczne. Następnie dane o tempie ich ewolucji porównywano z przewidywanymi zmianami, jakie mają zajść w ciągu 100 lat.
Każdy gatunek ma swoją niszę klimatyczną, na którą składają się temperatury i wilgotność. Może on żyć w tej niszy. Niektóre gatunki występują tylko w tropikach, inne w obszarach o niższej temperaturze, jeszcze inne w górach, a inne na pustyniach - mówi Wiens.
Odkryliśmy, że średnie tempo przystosowywania się gatunków do zmian klimatycznych wynosi około 1 stopień Celsjusza na milion lat. Jeśli jednak globalne temperatury wzrosną w ciągu najbliższych 100 lat o 4 stopnie, a tak przewiduje IPCC, to będziemy mieli do czynienia z olbrzymią różnicą pomiędzy tempem wzrostu temperatury a tempem przystosowywania się zwierząt. Uważamy, że w przypadku wielu gatunków sama ewolucja nie wystarczy - dodaje.
Gatunki mogą przystosowywać się do zmian klimatycznych na drodze aklimatyzacji, bez zmian ewolucyjnych. Mogą też przenieść się na obszary, gdzie panują odpowiadające im warunki. Wcześniejsze badania sugerują jednak, że wiele gatunków nie będzie w stanie zmienić miejsc swojego występowania. Zmieniają bowiem swój zasięg zbyt wolno, trudno im dotrzeć do obszarów, których nie zdewastował człowiek, musza pod drodze omijać zaludnione obszary. Mogą tez zwyczajnie nie mieć, gdzie się przenieść. Gatunek zamieszkujący szczyty gór nie będzie mógł wejść wyżej.
Komentarze (15)
wilk, 10 lipca 2013, 13:39
Więc u diabła czy to teraz ewolucja jest winna, że jest zbyt „powolna”, a gatunki nie nadążają? Rany, za głowę trzeba się złapać przez takich profesorów. W historii planety wyginęło więcej gatunków niż żyje obecnie. Czy dlatego trzeba teraz cofnąć się w czasie, by je ratować, czy też zwyczajnie na tym polega ewolucja?
antykwant, 10 lipca 2013, 16:00
Nic nie musimy, ale wielu przedstawicieli naszego gatunku czują się odpowiedzialni za zapewnienie takich warunków bytowania innym gatunkom jakie występowały przed ekspansjami naszego gatunku. Z których najgorsza chyba była industrialna. Pech chce, żeby tymi przedstawicielami byli naukowcy, czyli ludzie którzy poświęcają swoje życia zdobywaniu wiedzy i formułowaniu wniosków w oparciu o poznane fakty.
romero, 10 lipca 2013, 19:25
To zdanie mi się nie podoba, pomijając słowo "odkryliśmy" dla którego lepszym zmiennikiem byłoby "policzyliśmy". Nie podoba uśrednienie, to tak jak w żarcie wychodzą 3 nogi psa, bo wychodzi na spacer ze swoim panem. Jak liczyć wspólnie duże zwierzęta żyjące naście dziesiąt lat, z tymi malutkimi, to ogromna różnica ilości pokoleń. Nie znam też metod liczenia tych zmian. Na ile stopni jest wyliczony np. koń, pies, czy migrujący bocian?
Może gdyby środowisko ocieplało się dawniej szybciej to wtedy zmiany też były by szybsze niż 1K/Mlat.
To chyba w Kopalni czytałem ze zmiana pigmentacji u ludzi, przy przejściu z klimatu afrykańskiego do chłodnego trwa około kilkadziesiąt pokoleń, przejście murzyn-białas i jak również na odwrót. Tych kilkanaście stopni w około tysiąclecia to bardzo szybko.
Jak zauważyli, nie muszą być zmiany ewolucyjne. Więc zmiany ewolucyjne nie są może potrzebne, więc takie wyliczenia też nie mają sensu?
wilk, 10 lipca 2013, 19:51
@antykwant
Tylko, że nie jest temu winna ewolucja i takie badanie jest czcze w swojej naturze, podobnie jak każde, które zamiast rozwiązywać faktyczny problem po raz wtóry stwierdza, że wlanie rybkom do akwarium chemikaliów doprowadzi do ich niechybnego końca.
antykwant, 11 lipca 2013, 14:29
Badania nie rozwiązują problemów tylko dają wiedzę.
wilk, 11 lipca 2013, 14:46
Tylko czy truizmy dają wiedzę?
BM, 12 lipca 2013, 11:31
Jeżeli nawet giną przez nas to my też przecież jesteśmy produktem ewolucji. Podtrzymywanie sztucznie niektórych gatunków dla bardziej naszej rozrywki to raczej chory żart. Niestety ale na przeludnionej ziemi normalny proces ewolucyjny został już bardzo ograniczony , a bez tego te zwierzęta i tak już nie będą tym czym były wcześniej. My też nagle nie zabijemy 99% ludzi żeby utrzymać obecny ekosystem. Po co też robić takie rzeczy. Co możemy zrobić? Sami modyfikować je genetycznie?, tworzyć nowe gatunki? . Myślę że ten proces się rozpoczął.
antykwant, 12 lipca 2013, 12:55
http://pl.wikipedia.org/wiki/Truizm
Tylko co tu jest truizmem? Jeśli dla mnie nic tu nie jest banałem to czy można nazywać tę informację truizmem?
@BM fakt, że podtrzymywanie istnienia innych gatunków dla rozrywki to może być chory żart dlatego odpowiedz mi na pytanie: Czy zabijanie zwierząt tylko dla ich rogów to wynik ewolucji?
Czy wpływ pszczół na zapylanie jest wyimaginowany? Skoro zniknięcie jednego gatunku może mieć katastrofalne skutki dla produkcji żywności to jakie konsekwencje dla naszego gatunku może mieć zniknięcie wielu gatunków (teoretycznie) niezwiązanych z miejscem naszego bytowania?
I wreszcie, czy truizmem jest przejmowanie się własnym losem przez los innych istot/gatunków?
wilk, 12 lipca 2013, 13:39
Np. odkrycie, że modyfikując środowisko szybciej lub radykalniej niż potrafią się przystosować organizmy doprowadzi do ich wyginięcia. Równie istotne byłoby zbadanie, że rodzina pingwinów przeniesiona do tropików nie potrafi się przystosować. Jak dla mnie jest to badanie wykonane jedynie w celu rozdysponowania rocznego budżetu, tak żeby w następnym także przydzielili im środki. Bo równie dobrze można tam wstawić zamiast 10000 np. 1000000000 i dalej będzie dobrze.
Cretino, 12 lipca 2013, 13:42
Proste rozwiazanie problemu zawłaszczania sobie świata przez rodzaj Homo .....
rzeż i likwidacja 90% populacji, ograniczenie obszarów zasiedlanych przez ludzi ...
skoro w niewielkich stosunkowo indiach jest w stanie przezyc ponad miliard osobników Homo to gdyby ograniczyc liczbe ludnosci na calym swiecie do wlasnie ok. miliarda lub jeszcze lepiej do ok 10% obecnej liczebności (co nie byloby zadnym zagrozeniem dla trwania gatunku) populacji starczylaby do zycia sama Europa albo Ameryka PN lub wlasnie półwysep Dekan ....
wilk, 12 lipca 2013, 14:11
Ja nie wiem skąd pomysł o przeludnieniu. Kiedyś już tutaj Waldi policzył, że całej naszej obecnej populacji wystarczyłby obszarowo jedynie teren Australii, a każdy i tak miałby dużo przestrzeni życiowej. Jedynym problemem jest efektywna produkcja żywności, dóbr i utylizacja odpadów.
Cretino, 13 lipca 2013, 14:57
zejdź z drzewa ......
Australia: 7 686 850 km²
ludzka populacja w lipcu 2013r.: 7 095 217 980
czyli: na 1km² tej calej australii przypadałoby 923,03322947631344438879384923603 osób czyli ok. 923 człowieka/km² powierzchni .... jeśli 1km² to 1000x1000m tj. 1 000 000m²
daje to 1083,3846150558999457265441195085m²/1osobę tj. ok. 1083m²/1os..... jest to kwadrat o boku ok. 33m2 (niespełna) .....
jesli uda ci sie wyzywic czlowieka z takiej powierzchni to gratuluje - jestes cudotwórcą ...
jesli dodatkowo odejmiesz z całości powierzchnie nieuzytków, gór, pustyń, solnisk, dróg i inne neizdatne do zasiedlenia to będzie jeszcze weselej ....
a moze na 1083m2/osobę wygospodarujesz jeszcze jakies meijsce na rekreacje albo cokolwiek co pozwoli ludziom sie nie pozagryzac?
poza tym przeludnienie nie ma nic wpolnego z dostepem miejsca do osiedlania sie czlowieka i z mozliwoscia budowania dla niego bloków/domów czy innych ruder tylko z eksploatacją srodowiska i wszystkim co jest z tym zwiazane, także eksploatacją zasobów naturalnych ....
jesli jest sie idiotą i przygłupem dla którego przeludnienie jest wtedy gdy nie ma juz gdzie budować to oczywiscie mozna by nas upchnąć wszystkich i na madagaskarze albo nawet w obrębie samej tylko wielkiej brytanii .... same 30pietrowe wiezowce i zero zieleni i tez tak mozna .....
skoro tak mozna to dlaczego czlowiek w ogole wyemigrował ze wschodniej i południowo wschodniej afryki? przeciez mial tam dosc miejsca no nie? 30 mln km2 mu nie starczało?
po co bialy czlowiek pchal sie za ocean do obu ameryk skoro europa to ok. 10mln km 2? nie starczalo to ledwo ok. 200mln ludzi w momencie rozpoczecia sie emigracji za ocean? przeciez mieli gdzie budowac domy z pewnoscia?
po co czlowiek lowi ryby na oceanie arktycznym albo w okolicach antarktydy skoro powinna mu wystarczyc przestrzen ograniczona do 7mln km2 z kawalkiem? przeciez da sie wyzywic i utrzymac populacje ,zapewniajac jej rozwoj na takiej wlasnie powierzchni (wg niektorych idiotów) ....
rozumujac zgodnie z takimi zasadami i akceptujac zdanie tego rodzaju idiotów nalezaloby uznac ze na osiedlach co wiosne po roztopach nie ma wcale psich guwien bo statystycznie (choc sztuk na 100m trawniku moze byc 30) zajmuja one zaledwie 0,5% powierzchni wiec statystycznie to ich nie ma i mozna nasrac 10x tyle i dopiero wtedy przekroczy sie prog istotnosci .....
pojemnosc ekostystemu ziemi juz dawno zostala przekroczona gdyz ekosystem jest tylko tak pojemny jak bardzo jest zdolny do buforowania obciazen na nim ciazacych ... ekosystem ziemi juz dawno nic nie buforuje a dowodem na to jest chocby ponad 10 krotny wzrost stezenia rteci w miesie ryb morskich od momentu gdy zaczeto to badac i jest na to wiele dowodów ...
ale idiota kazdy zawsze bedzie twierdzil ,ze woda w jeziorze o ograniczonej powierzchni i pojemnosci wokół ktorego wyrastaja coraz to nowe osady i osrodki przemyslowe - ciagle jest czysta bo metr od brzegu widac dno a poza ty nie smierdzi az tak strasznie ... tylko jak temu idiocie sie powie, ze keidys wcale neismeirdziala i widac bylo dno i 10m od brzegu to powie ,ze to nei mozliwe bo on tak przejrzystej wody nigdy za swojego zycia nei widzial no i po co w ogole czlowiekowi tak czyste jezioro?
wilk, 13 lipca 2013, 15:49
Nie zrozumiałeś, a unosisz się. Problem efektywnego zaspokojenia potrzeb zaznaczyłem na końcu. I to są faktyczne problemy. Z obszarem chodziło jedynie o uzmysłowienie sobie jak rzeczywiście wygląda gęstość zaludnienia planety (tylko zaludnienia, bo reszta ekosystemu nie jest brana pod uwagę). Jeśli mieszkanko o powierzchni 1083 m2 (na osobę!), to dla Ciebie niewiele, to może kup sobie jakąś planetkę. A miej na uwadze, że to nie uwzględnia wcale zabudowy piętrowej/podziemnej. Problemem przeludnienia jest tylko sprostanie problemom wymienionym wcześniej.
Fred Onizuka, 13 lipca 2013, 20:13
Jeśli chodzi o maksymalną dopuszczalną gęstość zaludnienia, to problemem nie jest upakowanie ludzi na określonym obszarze, lecz głównie to, jaki obszar powierzchni uprawnej musi przypadać na jednego człowieka, aby dało się wyprodukować wystarczająco dużo żywności.
romero, 22 lipca 2013, 22:42
Wiem, że takie wyliczenia to jakieś ekstremum, ale w Holandii z 1m2 szklarni uzyskuje się rocznie do 30kg warzyw. I to nie zatruwające gleby nawozami uprawy hydroponiczne.
Powiadasz 1083m2 na osobę to za mało, więc uda Ci się zjeść 32 tony warzyw na rok to życzę zdrowia...
Oczywiście można mówić że żonglowanie statystyką to nie żaden dowód, ale pokazuje że mówienie o przeludnieniu Ziemi w kontekście braku wyżywienia to daleka przyszłość.
A jeśli chodzi o inne problemy, chociażby zatrucia środowiska, czy gospodarkę rabunkową środowiska to prawdopodobnie również odpowiedzią nie będzie przeludnienie a zwyczajnie chciwość, głupota, brak odpowiednich uregulowań. Być może poszanowania środowiska nie da się zadekretować, powstrzymać ludzkiej głupoty także, ale mówienie że gdyby było nas mniej to byśmy mogli sobie bardziej bezkarniej niszczyć środowisko jest również nieporozumieniem.