Nie ma infekcji, lecz jest odporność
O tym, że spędzenie ciąży w otoczeniu zwierząt cierpiących na choroby zakaźne zwiększa odporność potomstwa na to samo schorzenie, wiadomo już od dawna. Teraz, dzięki badaczom z Anglii, dowiadujemy się, że podobne zjawisko można zaobserwować u zwierząt-nosicieli pasożytów niezdolnych do bezpośredniego przenoszenia się pomiędzy osobnikami.
Eksperyment przeprowadzili wspólnie badacze z uniwersytetów w Nottingham i Londynie. Hodowali oni ciężarne myszy, których klatki lokowano, w zależności od grupy, w sąsiedztwie klatek zamieszkiwanych przez myszy zdrowe lub zainfekowane przez pierwotniaki z gatunku Babesia microti. Mikroorganizmy te odpowiedzialne są za babeszjozę - pasożytniczą chorobę krwi, przypominającą objawami malarię.
Niezwykle istotny dla przebiegu eksperymentu jest fakt, iż B. microti nie są zdolne do przenoszenia pomiędzy gryzoniami, jeśli nie zostaną przekazane za pośrednictwem kleszczy. Mimo to stwierdzono, że potomstwo matek przebywających w czasie ciąży w sąsiedztwie zwierząt zakażonych wykazywało szereg cech wskazujących na pośrednią ekspozycję na pasożyty.
Po osiągnięciu przez potomstwo dojrzałości, stwierdzono u niego m.in. zwiększenie odporności przeciwko B. microti oraz obniżony poziom agresji. U matek, które spędziły ciążę w sąsiedztwie klatek zamieszkiwanych przez zakażone myszy, zaobserwowano z kolei powiększenie nerek oraz podwyższony poziom kortykosteronu, jednego z hormonów odpowiedzialnych za reakcję na stres.
Zdaniem angielskich badaczy, odkrycie świadczy o wrodzonym przystosowaniu potomstwa do zwalczania babeszjozy. Miałoby to, według nich, zapewniać zwiększenie szans na osiągnięcie dojrzałości i przeżycie w niesprzyjającym środowisku.
Autorzy wyciągają ze swoich badań jeszcze jeden istotny wniosek. [Wyniki] prowadzą nas do pytania o prawidłowość warunków hodowli w niektórych laboratoriach podczas przeprowadzania procedur badawczych, które mogą negatywnie wpływać zarówno na dobrobyt zwierząt, jak i na wiarygodność badań na zwierzętach - podkreślają w swojej publikacji, która ukazała się na łamach czasopisma Proceedings of the Royal Society B.
Komentarze (7)
Peter, 3 stycznia 2009, 10:58
Czyż to nieciekawe ? W jaki sposób organizm matki i rozwijającego się w niej płodu, wiedział o dokładnym rodzaju zagrożenia bez bezpośredniego kontaktu z pasożytem ??
meroving, 3 stycznia 2009, 11:29
Bardzo ciekawe. Mi osobiście jako że mam ciągoty paranaukowe od razu przyszło na myśl pole morfogenetyczne.
Dla zainteresowanych:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pole_morfogenetyczne
http://www.co-intelligence.org/P-moreonmorphgnicflds.html
itd...
mikroos, 3 stycznia 2009, 13:39
Proponuję znacznie prostsze wytłumaczenie: antygeny, które dostały się do moczu. Odparowały i przeniosły się do nosów matek, które zareagowały tak samo, jak na szczepionki donosowe.
Przeprowadzono kiedyś bardzo podobne badanie ( http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18948879?ordinalpos=1&itool=EntrezSystem2.PEntrez.Pubmed.Pubmed_ResultsPanel.Pubmed_DefaultReportPanel.Pubmed_RVDocSum ) i stwierdzono, że antygeny były obecne w moczu 60% zakażonych zwierząt. Dostatecznie proste rozwiązanie i nie wymaga uciekania się po raz kolejny do niepotwierdzonych niczym koncepcji.
meroving, 3 stycznia 2009, 14:03
W sumie bardzo prosto to zweryfikować, powinni przeprowadzić kolejny eksperyment odseparowując zwierzaki na tyle by nie było przepływu powietrza. Jeśli wyniki się nie powtórzą to znak ze to jednak stare dobre antygeny. ( i znowu nuda )
mikroos, 3 stycznia 2009, 14:07
Przecież gdyby PM istniały, to przez ścianę także powinny zadziałać. Wobec tego odizolowane zwierzaki także powinny reagować podwyższonym stopniem odporności.
inhet, 3 stycznia 2009, 19:42
Ale w niniejszym artykule nie wspomina się o nabyciu odporności przez matki, a tylko o ich stresie. Gdyby zresztą matki odporności nabyły, pojawienie się jej u potomstwa nie byłoby niczym dziwnym - nie byłoby więc o czym gadać.
mikroos, 3 stycznia 2009, 20:56
A czy odporność matek w ogóle badano? Ja niestety nie mam dostępu do pelnej wersji artykułu i nie umiem tego orzec. Ale nawet gdyby matki tę odporność nabyły, odkrycie byłoby istotne z dwóch powodów:
1. Możliwe jest nabycie odporności "na odległość", bez bezpośredniego narażenia na infekcję
2. Odporność potomstwa na określone czynniki jest zakodowana już podczas ciąży