Oporność dzięki... łagodnej reakcji
Jak sama nazwa wskazuje, zespół nabytego niedoboru odporności (AIDS) jest ściśle związany z poważnym osłabieniem odporności organizmu. Badania przeprowadzone na małpach wykazały jednak, że gatunki wykazujące naturalny brak podatności na rozwój tej choroby mogą zawdzięczać tę cechę... łagodnej, a nie wyjątkowo silnej reakcji immunologicznej. O odkryciu poinformowało czasopismo The Journal of Clinical Investigation.
Obserwacji dokonano podczas badań nad mangabą szarą (Cercocebus atys atys) - gatunkiem wykazującym naturalną oporność na rozwój AIDS pomimo nosicielstwa replikującego się SIV (małpiego odpowiednika HIV). Celem eksperymentu było porównanie odpowiedzi immunologicznej zakażonych komórek u tych małp w porównaniu do rezusów - gatunku, u którego AIDS rozwija się stosunkowo szybko.
Celem analizy, prowadzonej przez zespół Stevena Bosingera z University of Pennsylvania, była ocena aktywności genów stymulowanych przez interferony, czyli białka pełniące istotną rolę w reakcji przeciwwirusowej. Jak się okazało, u obu badanych gatunków podlegają one silnej aktywacji na wczesnych etapach infekcji, lecz tylko u rezusów reakcja ta utrzymuje się także na późniejszych etapach zakażenia. Dla odmiany, u mangab szarych wygasa ona stosunkowo szybko.
Podczas dalszych badań wykazano, że limfocyty T - ważna populacja komórek odpornościowych - rezusów znacznie częściej niż u mangab wykazują objawy wyczerpania, często bezpośrednio poprzedzające śmierć. Wiele wskazuje na to, że właśnie ten mechanizm odpowiada za gwałtowne zmniejszenie liczebności tych komórek na dalszych etapach infekcji.
Oczywiście jest zbyt wcześnie, by sugerować stosowanie immunosupresji, czyli blokowania odpowiedzi immunologicznej u nosicieli HIV. Ochrona limfocytów T przed śmiercią z wyczerpania może jednak okazać się interesującą (nawet, jeśli na pierwszy rzut oka wręcz szaloną) formą ochrony pacjentów przed rozwojem AIDS.
Komentarze (3)
TJdot, 28 listopada 2009, 14:36
Pewien czas temu czytałem tu artykuł o stosowaniu leków przeciw podrażnieniowych by chronić przez samym zarażeniem wirusem hiv. Wiec skoro już kolejne badania potwierdzają brak reakcji jaką sposób ochrony to czy to czegoś nie znaczy? Czemu ciągle słyszymy że naukowcy odkrywają to na nowo?
mikroos, 29 listopada 2009, 01:35
Jeśli mówimy o tym samym, to chodziło raczej o nawilżające żele intymne. Sprawa w tym przypadku wygląda nieco inaczej, bo ochrona nie polegała na hamowaniu reakcji immunologicznej, tylko na zapobieganiu podrażnieniom śluzówek.
Marek Nowakowski, 30 listopada 2009, 02:45
Czyli jednak genetyka, reszta to czysta loteria i czynniki losowe.