Politechnika Białostocka odnawia zabytkowy odrzutowiec myśliwski Lim-5R. Brakujące elementy są drukowane
Politechnika Białostocka (PB) odnawia dla Muzeum Wojska w Białymstoku odrzutowiec myśliwski Lim-5R. Prace trwają już od kilku tygodni. Brakujące elementy są odtwarzane w technologii druku 3D.
Czekając na odnowienie, Lim-5R stał przez wiele lat na dworze, na terenie Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Teraz samolot i inne zabytki techniki militarnej trafiają do otwartego niedawno Parku Militarnego Muzeum Wojska w Białymstoku.
Wieloetapowe prace
Stojący w hali maszyn samolot ma już uzupełnione poszycie, podczepione zbiorniki paliwa i jest przygotowany do ponownego malowania.
By móc przetransportować ogromny kadłub i skrzydła, trzeba było zacząć od demontażu w siedzibie jednostki Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Gdy zabytek trafił na Wydział Mechaniczny PB, Daniel Laskowski i Bartosz Ostrowski przeprowadzili gruntowną renowację poszycia samolotu. Polegała ona na usunięciu starych warstw lakieru i uzupełnieniu braków w poszyciu. Łatanie dziur i niwelowanie nierówności w blachach to przygotowanie do nałożenia warstwy podkładowej pod farbę.
Specjaliści nie tylko przygotowywali samolot do malowania. Oprócz tego zamocowali zbiorniki paliwa, wypolerowali owiewkę kabiny i zdemontowali silnik. Jak podkreślono w komunikacie prasowym uczelni, zmniejszenie masy Lim-5R ma ułatwić podwieszenie na specjalnie zaprojektowanym pylonie.
Prace rozpoczęliśmy kilka tygodni temu od rozpołowienia kadłuba i demontażu silnika. Później zaczęliśmy się zajmować kadłubem, zdjęciem starej powłoki lakieru - opowiada Laskowski.
Demontaż silnika
Wymontowanie dużego silnika odrzutowego okazało się dla cywilnych mechaników wyzwaniem. Nigdy tego nie robiliśmy. Napotkaliśmy sporo problemów, ale udało się zdemontować ciekawy zabytek techniki w ciągu jednego dnia - dodaje Ostrowski.
Na razie silnik spoczywa na specjalnym standzie (on także został zaprojektowany i wykonany na PB). Wkrótce trafi do wspomnianego wcześniej Parku Militarnego Muzeum Wojska w Białymstoku.
Wykorzystanie druku 3D
Ważnym etapem prac jest dorabianie metodą druku 3D brakujących elementów poszycia. Zajęliśmy się owiewką, która w górnej części była już strasznie wypłowiała od słońca. Następnym etapem było dorobienie brakujących lotek do zbiorników paliwa i dorobienie uchwytów mocujących je do skrzydeł. Dorobiliśmy też na skrzydłach brakujące elementy oświetlenia i peryskop na owiewce pilota - wylicza Laskowski.
Komentarze (0)