Ołów ciągle groźny
Joel Schwartz z Harvard School of Public Health powiedział uczestnikom corocznej konferencji American Association for the Advancement of Science, że konieczne jest dalsze ograniczenie ekspozycji człowieka na ołów. Niektórzy słuchacze byli zaskoczeni takim postawieniem sprawy, gdyż kwestia obecności ołowiu w środowisku naturalnym wydawała się rozwiązana.
W 1976 roku w USA zakazano stosowania benzyny ołowiowej, a w 1978 wycofano z rynku farby zawierające ołów. Od tego czasu koncentracja ołowiu we krwi przeciętnego Amerykanina spadła 10-krotnie. Mimo to, jak zauważają uczeni, jest ona ciągle o 2 rzędy wielkości wyższa niż naturalny poziom ołowiu w organizmie człowieka. Poziom ten wyznaczono, badając szkielety Indiach zmarłych przed rewolucją przemysłową.
Ostatnie badania wykazały, że nawet niewielka ilość ołowiu, z jaką stykamy się obecnie, jest niebezpieczna. Obecnie akceptowalny poziom ołowiu we krwi wynosi w USA 1,3 mikrograma na decylitr. Jednak i to wydaje się zbyt dużo.
Coraz więcej badań sugeruje, że ołów jest odpowiedzialny m.in. za starczą demencję. Gdy się starzejemy, dochodzi do mineralizacji kości i uwalniania się z nich się wapnia oraz ołowiu, który gromadził się w szkielecie przez całe życie. Być może jest to źródło ołowiu powodującego demencję. Nie wiemy, czy mózg jest w stanie dostosować się do podwyższonego poziomu ołowiu. Musimy się tego dowiedzieć - powiedział Schwartz.
Ołów przyczynia się też do zaburzeń psychicznych, obniżenia inteligencji, problemów ze skupieniem uwagi, problemów poznawczych, podwyższonego ciśnienia krwi czy arytmii. Zdaniem Jessiki Reyes, ekonomisty z Amherst College, straty spowodowane ekspozycją na ołów wynosza w USA 209 miliardów dolarów rocznie. To koszty spowodowane zarówno zwiększonymi wydatkami na leczenie, zwiększonym zapotrzebowaniem na szkolnictwo specjalne, jak i większą liczbą przestępstw z użyciem przemocy.
Należy przy tym odróżnić długotrwałą ekspozycję na ołów od zatrucia ołowiem. To ostatnie bardzo rzadko zdarza się w krajach rozwiniętych. Ekspozycja na ołów to bardziej jak chroniczna choroba, której skutki akumulują się w czasie - mówi A. Russel Flegal z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara.
Ołów z przeszłości ciągle jest obecny wokół nas. Nie ulega on rozkładowi, więc odczuwamy skutki emisji, do której dochodziło przed laty. Jest on uwalniany z gleby, z budynków podczas pożarów, benzyna lotnicza ciągle go zawiera. Stare rury dostarczające wodę pitną mogą zawierać ołów, a w USA dużym źródłem jego emisji jest amunicja wykorzystywana na polowaniach i na strzelnicach.
Naukowcy podkreślają, że konieczne jest wyeliminowanie możliwie jak największej liczby źródeł ołowiu.
Komentarze (17)
mikroos, 19 lutego 2013, 10:26
Czytaj: nawet nie wiemy, czy szkodzi, ale wiemy z dokładnością do 0,5%, jakie straty wywołuje.
Czy tylko mnie to śmierdzi prymitywnym lobbingiem?
Krzychoo, 19 lutego 2013, 11:46
Jednak szkodzi z dokładnością 100%
TrzyGrosze, 19 lutego 2013, 11:56
Na obronę Jessiki ekonomistki świadczy jej specjalizacja. Nie Ona odpowiada za "domnemanie" szkodliwy (choć udowodniony już wielokrotnie) wpływ ołowiu na organizmy żywe.
Natomiast ciekawe są wątpliwości Joela. Skoro przypadłości wieku starczego jest mnogo i można je w części przypisać ołowiowi, znaczy że mózg się "nie dostosowuje". Chodzi o przystosowanie ewolucyjne? Ciężko będzie, z uwagi na spadające skażenie tym metalem.
w kontekście:
Każdy lobbing może być dobry dla zwolenników ograniczenia dostępu do "narodowych zabawek" Amerykanów.
mikroos, 19 lutego 2013, 12:43
To są dane zebrane na podstawie badania osób, o których wiadomo, że zostały zatrute. Tymczasem na poziomie cywilizacji nie wiemy, czy mamy do czynienia z zatruciem, czy tylko z ekspozycją, bo to dwa zupełnie różne pojęcia.
Podobna uwaga jak powyżej: to dotyczy ściśle osób zatrutych, z których większość prawdopodobnie miała wypadki polegające na kontakcie z jasno określonym źródłem ołowiu (maszyny, termometry, uszkodzone zbiorniki itd.), poza tym musimy założyć, że koszty ponoszone dziś obejmują także koszty zatruć, do których doszło np. 20 lat temu. Wpływu ekspozycji środowiskowej nie jesteśmy w stanie określić, dopóki nie ustalimy, czy ekspozycja w takich dawkach, z jakimi mamy styczność obecnie, jest w ogóle szkodliwa.
TrzyGrosze, 19 lutego 2013, 13:44
Ponieważ zatrucie z ekspozycją różni dawka i czas oddziaływania, oczywiście, że są to różne pojęcia.Ponieważ toksyczne działanie ołowiu w organizmie jest na poziomie jonów,dotychczas pewnie się domniemuje się, że małe ilości (uwalniane z kości) są w dłuższym okresie czasu szkodliwe. Nie wiedziałem, że nie jest to jeszcze pewne.
Nic nie szkodzi. Z rtęcią jest dokładnie taki sam problem jak z ołowiem.
mikroos, 19 lutego 2013, 14:19
Haha, faktycznie strzeliłem niezłą głupotę To oznacza jedno: czas na kawę
Przemek Kobel, 21 lutego 2013, 09:59
Dodam ze swojego poletka: stop cyny z ołowiem jest powszechnie wykorzystywany do lutowania, a elektronika montowana z użyciem spoiwa bezołowiowego to stosunkowo świeża sprawa.
TrzyGrosze, 21 lutego 2013, 11:02
Jeszcze ?!
Na początku naszego członkostwa w Unii, głośno było o wycofaniu lutu ołowiowego. Niestety, bezołowiowy miał mieć wyższą i temperaturę topnienia i cenę. Przezornie zrobiłem spore zapasy. Przez ten czas zmieniły się zainteresowania i do sporadycznego lutowania używam cały czas tego starego.
No cóż, niechcący zainwestowałem w metale nieżelazne.
mikroos, 21 lutego 2013, 11:06
Z tego co mi wiadomo, po wprowadzeniu RoHS (a więc od ok. 6 lat) stopu z ołowiem nie wolno już sprowadzać - zastąpił go stop cynowo-miedziano-srebrowy.
Przemek Kobel, 21 lutego 2013, 12:39
http://pl.wikipedia...._dyrektywy_RoHS
Ale przyznam, że od dawna nie kupowałem "cyny".
mikroos, 21 lutego 2013, 13:19
Nie sądzę, żeby to dotyczyło zwykłej cyny do domowych zastosowań. Być może jakieś stopy do ściśle określonych zastosowań w przemyśle tak, ale skoro nawet w komputerach nie wolno używać "cyny" z ołowiem, to myślę, że jako zwykli śmiertelnicy nie mamy z nią styczności
Przemek Kobel, 21 lutego 2013, 13:56
Mamy, o ile w pobliżu jest jakikolwiek przedmiot "elektryczny" sprzed 6 lat. W sumie sporo działających komputerów mieści się w tym wieku (to czasy czterordzeniowych procesorów Intel Core 2).
mikroos, 21 lutego 2013, 14:24
OK, źle się wyraziłem. Doskonale sprostowałeś
waldi888231200, 22 lutego 2013, 12:47
No to Polska musi jeszcze zaczekać jakieś 20lat zanim i u nas poziom ołowiu spadnie 10krotnie.
Tolo, 1 marca 2013, 12:33
Ludzie przecież ta granica jest wyssana z palca dlaczego badali szkielety Indian z przed rewolucji przemyłowej?
Może by zbadali szkielety władców co wcinali z ołowianych naczyń popijając z cynowo ołowianych kubków jedząc takimi samymi widelcami.
Ołów najbardziej szkodzi jak się stosuje kuracje ołowianymi pastylkami, Indianom zresztą tak dozowany najbardziej zaszkodził.
A jacyś tam Indianie przy całym szacunku do nich to żaden wyznacznik czegokolwiek.
romero, 2 marca 2013, 01:22
@Tolo
Granica oczywiście że jest wymyślona, bo jakże by miało być inaczej? I może być zmieniana pod wpływem badań. Tylko jak trudne są takie badania, w których podwyższone stężenie ołowiu sprzyja cytat:
przyczynia się też do zaburzeń psychicznych, obniżenia inteligencji, problemów ze skupieniem uwagi, problemów poznawczych, podwyższonego ciśnienia krwi czy arytmii.
Jakbyś chciał mierzyć wzrost ilości zaburzeń psychicznych czy obniżenia inteligencji czy braku skupienia uwagi albo problemów poznawczych i wyeliminować wszystkie inne czynniki poza ołowiem? Dla mnie trudno wykonalne.
Badając szkielety Indian sprzed rewolucji przemysłowej założyli że jest to naturalnie występujący poziom ołowiu. A co dało by badanie europejskich władców stykających się z ołowiem? Nic, przecież nie wiesz czy ich ołów nie wpływał na ww problemy z ich zdrowiem, czy zupełnie im nie szkodził.
Ja bym raczej opowiadał się za schematem działania: nie wiemy jak dużo go szkodzi, więc na wszelki wypadek eliminujmy go. Niż: nie wiemy jak dużo go szkodzi więc po co go eliminować.
Tolo, 2 marca 2013, 10:45
O to mniej więcej mi chodzi
Jaka mam gwarancje ze pan naukowiec nie wykopał 1000 szkieletów zanim trafił na te z zawartością ołowiu która mu pasuje. Jest ołów jest impreza postraszył będą granty. Pan już jest ustawiony będzie do końca życia badał szkieleciki.
W to ze ołów jest szkodliwy jest powszechnie wiadome ale zgadzam się z mikroosem co się zdarza zupełnie nieczęsto