Najstarsza znana operacja ucha miała miejsce w epoce kamienia
Na pochodzącej sprzed 5300 lat czaszce kobiety znaleziono najstarsze znane nam dowody na przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego ucha. Czaszka pochodząca z dolmenu „El Pendón” została znaleziona w 2018 roku. Zmarłą była kobieta w wieku 35–50 lat.
Zidentyfikowane na czaszce ślady wskazują, że w pewnym momencie życia kobieta przeszła mastoidektomię. To zabieg chirurgiczny polegający na nacięciu znajdującej się za uchem części sutkowej kości skroniowej, w celu likwidacji rozwijające się infekcji. Naukowcy z z Uniwersytetu w Valladolid, którzy prowadzili badania, stwierdzili, że to najstarszy znany nam przykład operacji ucha człowieka. Nieleczony stan zapalny w tym miejscu mógł doprowadzić do głuchoty, zapalenia opon mózgowych lub śmierci.
Jak na owe czasy była to starsza kobieta w wieku 35–50 lat, na której czaszce widzimy obustronną perforację odpowiadającą dwóm mastoidektomiom, mówi główny autor badań, Manuel Rojo-Guerra. Zdaniem uczonego, taki zabieg mógł zostać wykonany przez specjalistę lub kogoś dobrze znającego anatomię, kto miał doświadczenie w leczeniu ludzi. Wiemy, że kobieta przeżyła zabieg, a szczegółowe analizy struktur odbudowującej się kości wykazały, że żyła jeszcze co najmniej miesiąc po nim.
Jakby jeszcze tego było mało, że grobowcu znaleziono cienki krzemień, na którym są zarówno ślady cięcia kości jak i wielokrotnego podgrzewania do wysokiej temperatury. Dlatego też uczni sądzą, że znaleźli narzędzie, którym wykonano zabieg.
Badania czaszki ujawniły też, że kobieta straciła wszystkie zęby, co wskazuje, że była w podeszły – jak na swoje czasy – wieku.
Dolmen „El Pendón” to miejsce pochówki około 100 osób. Wiele z nich cierpiało na różne schorzenia i patologie rozwojowe. Wiemy, że grobowiec był wykorzystywany w latach ok. 3800 p.n.e. do ok. 3000 p.n.e. Zwłoki były w nim wielokrotnie przemieszczane i przegrupowywane. Dolmen musiał zatem służyć również jako centrum symboliczne i rytualne. W swojej historii przeszedł różne fazy, aż w końcu przestano w nim chować nowych zmarłych. Stał się miejscem pamięci, stwierdzają badacze.
Komentarze (5)
darekp, 7 marca 2022, 21:20
Co prawda zawsze czułem, że jeśli chodzi o kobiety, to za mało wiem i za mało rozumiem, ale jednak wynikająca z tekstu sugestia o posiadaniu przez kobiety sutków na głowie zabrzmiała dla mnie tak zdumiewająco, że spróbowałem zweryfikować ją na Wikipedii i odkryłem, że prawdopodobnie chodzi o wyrostek sutkowaty, a nie sutkowy
thikim, 7 marca 2022, 22:12
Sądząc po tym że pochowano ją z narzędziem "chirurgicznym" to leczenie też doprowadziło do śmierci.
Byłbym ostrożny z tym wnioskiem. Teza że nosiła bądź noszono z nią narzędzie chirurgiczne przez conamniej miesiąc - jest dość odważna.
ex nihilo, 7 marca 2022, 23:00
Narzędzie mogło być rodzajem amuletu, mającego np. "nadzorować" dalsze leczenie.
thikim, 8 marca 2022, 08:21
Mogło. Ale jednocześnie narzędzie było zapewne własnością "chirurga". Jakoś nie widzę chirurgów rozdających swoje narzędzia pacjentom. Takie dobre narzędzie to nie jest na zasadzie że idziesz sobie - kopniesz w kopiec kreta i wyjmujesz. Takie narzędzie ma pewną wartość.
Gdyby istniała taka forma wiary, to i dzisiaj by istniała. Mało prawdopodobne po prostu.
tempik, 8 marca 2022, 11:46
z 2 stron taka sama infekcja? może po prostu zabieg odpowiadający dzisiejszym ćwiekowaniem ciała, powiększaniem cycków, uwydatnianiem kości policzkowych, łamaniem nosa żeby zmienić kształt i całym pozostałym asortymentem "zabiegów". dla niektórych to medycyna estetyczna, ja tam w tym nie widzę żadnej medycyny