Kosztowne świąteczne oświetlenie
Wieszane przez Amerykanów światełka choinkowe zużywają w czasie Świąt więcej prądu niż niektóre kraje przez cały rok. W telewizji często widzimy, jak bogato mieszkańcy USA ozdabiają światełkami swoje posiadłości. Jednak ten zwyczaj ma swoją cenę. Na samo świąteczne oświetlenie Amerykanie zużywają więcej energii niż mieszkańcy Etiopii czy Salwadoru przez cały rok.
Jak dowiadujemy się z bloga Center for Global Development każdego roku światła umieszczane na domach i drzewach w USA zużywają 6,63 miliardy kilowatogodzin elektryczności. To więcej niż roczne zużycie energii w Salwadorze (5,35 miliarda KWh), Etiopii (5,30 KWh) czy Tanzanii (4,81 KWh).
Wspomniane już 6,63 miliarda KWh to zaledwie 0,2 rocznej amerykańskiej konsumpcji energii.
Komentarze (15)
wilk, 28 grudnia 2015, 16:04
Co gorsza już do nas trafia to bezmyślne naśladownictwo.
pogo, 28 grudnia 2015, 17:48
Zaledwie? Przecież to 20% :|
No dobra... wiem, że chodziło o 0,2%
@@wilk, widzę w tym gorsze rzeczy niż zużycie prądu. To zwyczajnie drażniące.
W sąsiednim bloku ktoś sobie zrobił coś takiego na balkonie. Gdy kątem oka wciąż się widzi to mruganie, to zdecydowanie nie jest przyjemne. Siedzenie z zaciągniętymi roletami to też nic specjalnie przyjemnego w okresie gdy światła i tak jest mało, a że ja zapominam odsłonić rano, to mi roślinki na parapecie przymierają.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 09:02
Zastanawiam się, dlaczego dla podkreślenia dramatyzmu "przesłania" artykułu nie rozwinięto listy państw o np. Watykan, Niue, Tokelau, Tuvalu, Wyspy Cooka, Andorę, Dominikę, Seszele itp.
Gdyby "państwo" nie zabraniało odstrzeliwania zbyt drażniących "światełek", to sytuacja bardzo szybko uległaby normalizacji.
darekp, 29 grudnia 2015, 09:54
Wszystko widać na tym świecie jest względne, bo dla mnie nie jest drażniące, a wręcz przeciwnie - pomaga przetrwać najgorszy okres w roku - kiedy jest zimno i ciemno naraz (bardzo nieprzyjemna dla mnie sytuacja). Pozwala chociaż trochę "psychicznie" ocieplić przestrzeń. Jaki z tego wniosek, nie wiem
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 11:32
Wniosku też nie potrafię wyprowadzić, bo z pewną Damą to nawet jakoś akceptuję te prowadzące do epilepsji światełka, ale bez Niej, to odczuwam dosadny brak broni palnej w mojej dłoni.
Ktoś kiedyś, z braci katolickiej, powiedział mądrze, że czym jaśniej przed domem, tym ciemniej we łbie. Coś jest na rzeczy.
thikim, 29 grudnia 2015, 11:52
Możliwe że kogoś to drażni, możliwe że ciemniej we łbie.
Cóż, lepiej zawsze zajmować się swoim łbem niż cudzym.
O wiele poważniejszym problemem moim zdaniem jest marnowanie żywności które bym oszacował na jakieś 50 %
a nie 0,2 % z czego część i tak jest użyteczna jednak jako oświetlenie.
No i ten dramatyzm - wprawdzie 0,2 % ale jednak więcej niż w domu thikima , więcej niż w budzie Astro.
Każdy jednak ma prawo marnować dowolnie swój majątek - co najwyżej skutkiem jest to jak zaczną taką osobę postrzegać inni.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 12:16
Moja łepetyna raczej już mnie nie zaskoczy. Zaskakuje mnie niezmiennie fakt, że niektórzy "łapią czasem perspektywę" w takim głębokim "jeju…", "oł dżiz", "ja pierdzielę", "WTF" (nie chodzi o World Taekwondo Federation ) itp. Zawsze warto próbować POMAGAĆ.
No jest. I co z tego wynika dla Świata? Przecież to passe. Lepiej "spuszczać się" nad nową linią czekoladek z nadzieniem zawierającym nadzienie, ewentualnie lepiej kopiącym shotem.
Bez przesady. Swoją niezależność określam na jakieś 60%, ale jak wszystko pierdo*nie, to pewnie dam radę dojechać do 100%. Ciekaw jestem, jak będzie wyglądało to w przypadku Kolegów "z miasta". Najpierw "inteligentne" próby współpracy, później polowania na mniej "inteligentnych kolegów". Białko zawsze jest dobre.
Jeśli nie naraża to na szwank moich praw, to ok. Niech sobie żyje w ułudzie, że śmierć go nie pokona.
Edycja: ktoś kiedyś powiedział, że jesteśmy jedynie jakieś dziesięć posiłków od chaosu. Pomyśl o tym.
thikim, 29 grudnia 2015, 13:16
Nic do Ciebie.
http://static3.depositphotos.com/1006863/236/v/950/depositphotos_2363055-Astro-dog.jpg
Cały czas nie pokonuje.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 13:25
Wiem doskonale. Dlatego wolę z buddyjska:
Co do "The Fountain", widziałem kilka razy. To jednak nie buddyzm, ale ciekawa historia, która do niego MOŻE (nie musi; zwykle nie ) prowadzić.
Edycja: Trailer może bardziej zachęcić poszukujących.
https://www.youtube.com/watch?v=NDp-F3Y97ZQ
thikim, 29 grudnia 2015, 13:28
Hmm, czyżbyś mi delikatnie imputował że chciałem coś buddyjskiego wkleić?
Pewnie nie tylko Ty. Cała rzesza martwych dojechała do 100 %
Nie pierdolnie.
Nawet największa głupota w historii: UE jest zadziwiająco odporna na swoje upadki.
PS. Chętnie usłyszę co masz na myśli odnośnie tej niezależności 60 % towej.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 13:31
Absolutnie nie. Jesteś zwyczajnie kryptobuddystą.
Skoro jest martwa, to nie dojechała.
thikim, 29 grudnia 2015, 13:35
Skoro jest martwa to osiągnęła 100 % niezależności.
No cóż. Pierwszy mi to piszesz.
Jak mi ktoś powie to trzeci raz to się zacznę zastanawiać.
Z linkiem do trailera dobry pomysł.
Ale mnie bardziej interesuje to 60 %.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 13:48
Myślałem, że nie cierpisz nieciągłości. W końcu, zależni w 100% od magii dostaw ludzie "miasta" (0% niezależności) po ich całkowitym odcięciu będą martwi dosyć szybko.
Ktoś kiedyś powiedział, że jesteś, albo nie wiesz, albo jesteś idiotą.
Drobiazg. Nie zamierzam się spowiadać. Powiedz tylko, gdzie mieszkasz, i na jakim poziomie określasz swoją "niezależność".
Umiesz skutecznie obsługiwać siekierę? Umiesz bezproblemowo podrzynać gardło? Umiesz określać pory siewu? Umiesz bez zapalniczki rozpalić ogień z mokrego drewna? Umiesz wykorzystać własny mocz?
thikim, 29 grudnia 2015, 13:57
Zatem i ja nie zamierzam się spowiadać.
Gość Astro, 29 grudnia 2015, 14:07
Czyli niepotrzebnie stawiasz pewne pytania.