Błędne koło postrzegania i zachowania utrudnia odchudzanie
Im cięższy ktoś jest, tym bardziej mózg przeszacowuje odległości. Badania wykazały, że dla kogoś, kto waży ok. 150 kg, obiekt znajduje się 2-krotnie dalej niż dla osoby ważącej circa 60 kg. Spostrzeżenia te odnoszą się także do oceny nachylenia powierzchni.
Psycholodzy sądzą, że zjawisko to wiąże się z mechanizmem przetrwania z ewolucyjnej przeszłości, który pozwala błyskawicznie ocenić sytuację bez zastanawiania się nad nią. Niestety, współcześnie może on utrudniać osobie z nadwagą podjęcie decyzji o zwiększeniu aktywności fizycznej.
Wysiłek i [osiągane] wyniki wpływają na percepcję, [dlatego] ludzie, którzy ważą więcej od innych, postrzegają dystanse jako dłuższe, a nachylenie jako większe; generalnie idea jest taka, że jeśli musisz nosić ten większy ciężar, wpływa to także na twoje postrzeganie świata. [Co ważne], nie da się tego kontrolować, to fenomen niezależny od woli - wyjaśnia dr Jessica Witt z Uniwersytetu Stanowego Kolorado, która wygłosiła wykład na ten temat na dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Postępów w Nauce w Waszyngtonie. Nie widzimy rzeczywistego świata, postrzegamy go w kategoriach naszej zdolności do działania.
Amerykanka podkreśla, że otyłość/nadwaga wiąże się z błędnym kołem percepcji i zachowania. Testy wskazują na to, że otyłe osoby postrzegają odległości jako co najmniej 10% większe niż osoby z przeciętną wagą.
Sześćdziesięciu sześciu ochotników zwerbowano podczas robienia zakupów w Walmarcie. Poproszono ich o ocenę nachylenia i odległości od pachołka ustawionego na drodze 25 m od nich, a także o grę w wirtualnego tenisa, wbicie piłki golfowej do dołka i ćwiczenie bejsbola. Witt podkreśla, że osoba ważąca 330 funtów (ok. 150 kg) uważała, że pachołek znajduje się w odległości 30 m, a dla osoby ważącej 59 kg 25-m odcinek kurczył się do zaledwie 15 m. Okazało się także, że nachylenie było w dużym stopniu przeszacowywane przez ludzi z całego zakresu wzrostu i wagi.
Zespół z Kolorado zauważył, że wyniki osiągane w zadaniach zmieniały się po zastosowaniu iluzji optycznych. Gdy pod wpływem złudzenia Ebbinghausa, zwanego też kołami Titchenera, dołki golfowe zaczynały się wydawać mniejsze (dołek otaczano większymi kołami), wskaźnik trafień spadał, a gdy były postrzegane jako większe (dołek otaczano kołami mniejszymi od niego), rósł. Na postrzeganie prędkości wirtualnej piłki w tenisie oddziaływała zaś wielkość rakiety; przy większej piłka wydawała się przemieszczać wolniej, przy mniejszej szybciej.
Choć studium, które zostało już zaakceptowane do publikacji, nie bada mechanizmu stojącego za zaobserwowanym zjawiskiem, wiadomo, że występuje on także u innych gatunków, np. afrykańskich słoni, które przemierzają olbrzymie odległości, byle tylko uniknąć wspinania się na wzniesienia.
Komentarze (14)
TrzyGrosze, 19 lutego 2016, 18:42
Tym bardziej, że różnice są znaczne.
Hmm, może mózg nie liczy metrów, tylko szacuje energię potrzebną do pokonania dystansu
Gość Astro, 19 lutego 2016, 18:54
Bardzo słuszna uwaga, w której niemo zawarte jest rozumienie energii (zdolności do wykonania pracy), pracy, jako wielkości skalarnej wynikającej z iloczynu skalarnego siły i przemieszczenie oraz faktu, że ciężar jest siłą. Podejrzewam, że skoro:
to na Księżycu statystyczny amerykański (czyli z nadwagą, oczywiście ziemską ) mózg niedoszacowuje odległości.
Edycja: brawo TrzyGrosze!
TrzyGrosze, 19 lutego 2016, 20:06
Nie podejrzewałem o to drania!
Gość Astro, 19 lutego 2016, 20:20
Robi takie rzeczy, o których największym "fizjologom" pod Słońcem się nie śniło – całkiem sprawnie różniczkuje i całkuje.
pogo, 20 lutego 2016, 00:02
Podejrzewam, że na księżycu to zacznie działać dopiero po kilku miesiącach przyzwyczajenia...
Gość Astro, 21 lutego 2016, 13:46
Wydaje mi się, że po przyzwyczajeniu będzie po staremu, czyli odległość dla fata (względem slima) znów będzie przeszacowana.
ex nihilo, 21 lutego 2016, 16:47
Może nawet nie tyle energię, co opłacalność działania.
Ale tak czy tak pojawia się problem w przypadku niebezpieczeństwa - gruby nie dosyć, że wolniej się rusza, to, jakby z tego testu wynikało, opóźni reakcję. No i lew pewnie chętniej pogoni grubego, bo żarła więcej i do tego wolniej ucieka. Skompensować by to mógł ew. jakiś "współczynnik strachu" statystycznie różny dla chudych i grubych. Ciekawe czy coś takiego jest.
TrzyGrosze, 21 lutego 2016, 16:57
Jajcenty, 21 lutego 2016, 17:15
Wystarczy, że będzie szybszy od innych grubasów. W takich momentach zawsze dziwi mnie sukces ewolucyjny leniwców.
TrzyGrosze, 21 lutego 2016, 17:35
Afordancja, 21 lutego 2016, 18:25
Ciekawe czy wyniki by się zmieniły jak by na końcu był talerz z "golonkiem" ?
ex nihilo, 21 lutego 2016, 18:41
Teraz golonki są do kitu - za mało w nich tłustego, czyli opłacalność taka sobie. To mówię ja, chudy
Jajcenty, 21 lutego 2016, 21:06
A propos mózgu, tłuszczu i zdolności szacowania. Odkąd jestem na nisko tłuszczowej (bez golonki, karczku, pizzy) mój mózg nieomylnie wykrywa tłuszcz. W Biedronce ślinię się na widok przeróżnych mielonek (tkanka łączna i łój) a i w tajemnicy zdarza mi się pieszczotliwie poklepywać pasztet po 2,5 za kilogram.
metabet, 22 lutego 2016, 07:50
Ciekawy jestem, czy współcześnie wpływa to również na statystyki wypadków drogowych?