Wysokość głosu nie jest wskazówką owulacji
Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że za pomocą głosu kobiety sygnalizują mężczyznom owulację. Tuż przed nią miały mówić wyższym głosem. Problem w tym, że tego typu badania polegały na "punktowym" porównaniu głosu nagranego w 2 fazach cyklu (z wysokim i niskim prawdopodobieństwem zapłodnienia). Kiedy naukowcy prześledzili zmiany zachodzące na przestrzeni całego cyklu miesiączkowego, okazało się, że skoków wysokości głosu jest więcej, trudno więc na tej podstawie wskazać najbardziej płodny moment.
Pracami międzynarodowego zespołu kierowali prof. Julia Fischer z Niemieckiego Centrum Prymatologicznego, dr Stuart Semple z Roehampton University oraz dr Ofer Amir z Uniwersytetu w Tel Awiwie. Rezultaty badań opisano w artykule, który ukazał się w piśmie PLoS ONE.
Analizując zebrane dane, akademicy zauważyli, że rzeczywiście kobiety posługują się wysokim głosem tuż przed jajeczkowaniem – to ten moment, który wcześniej uznano za wskazówkę dla mężczyzn – ale stwierdzili też, że wysokość głosu rośnie do tego samego poziomu co przed owulacją krótko po niej. Dodatkowo mężczyźni tylko nieco bardziej woleli wyższe przedowulacyjne głosy od tych nagranych dokładnie w trakcie jajeczkowania.
Komentarze (2)
dlaczego_1, 24 września 2011, 08:39
A dlaczego kobieta sama nie może powiedzieć że teraz by chciała bo ma owulację ? albo bo będzie niedługo miała.. i chce się kochać ?
TrzyGrosze, 26 września 2011, 08:34
Gdyby kobiety naokoło głośno krzyczały, że "teraz by chciały", to każdy głupi jako tako słyszący, szybko biegający miałby dostęp do replikacji jego genów szybkobiegania, preferujący.
Subtelne zaszyfrowanie "sygnałów" daje możliwość ewolucyjnego powielenia innych talentów.
Akurat powyższy artykuł (choć nie całkiem, ale to wina niedoskonałego sprzętu ) opisuje szansę jaką daje ewolucja muzykom