Zakażenie glistą ludzką sprzyja dzietności kobiet

| Nauki przyrodnicze
Michael Gurven

Zakażenie glistą ludzką (Ascaris lumbricoides) zwiększa płodność kobiet.

Badanie 986 kobiet z plemienia Tsimané z Boliwii wykazało, że w porównaniu do zdrowych Indianek, trwające całe życie zakażenie A. lumbricoides wiąże się z posiadaniem dwojga dodatkowych dzieci (średnio tutejsze rodziny mają 9 dzieci). Autorzy publikacji z pisma Science sugerują, że pasożyt zmienia działanie układu odpornościowego w taki sposób, że ułatwia to zajście w ciążę. Eksperci podkreślają, że ustalenia te mogą prowadzić do opracowania nowych leków wspomagających płodność. Warto przypomnieć, że dotychczasowe próby farmakologicznego wpływania na układ immunologiczny, by zwiększyć szanse procedury in vitro, się nie powiodły.

Zespół prof. Aarona D. Blackwella z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara (UCSB) analizował dane podłużne z 9 lat. Częstość występowania pasożytów jelitowych w badanej populacji wynosiła aż 70%.

Wszystko zaczęło się od historii pewnej ciąży, a właściwie od łatwości zajścia w nią. Inspiratorką studium była ówczesna studentka UCSB Melanie Martin, która fakt szybkiego spełnienia marzeń prokreacyjnych w trakcie badań terenowych w Boliwii przypisała właśnie zakażeniu pasożytem. Chcąc sprawdzić, czy w tej teorii rzeczywiście jest ziarenko prawdy, Amerykanie zajęli się Indiankami z plemienia Tsimané. Analiza objęła 2 najczęstsze pasożyty: glistę ludzką i tęgoryjca dwunastnicy.

Akademicy ustalili, że zakażenie różnymi pasożytami jelitowymi różnie wpływa na płodność. O ile infekcja glistą ludzką oznacza wcześniejsze pierwsze porody i krótsze interwały między porodami, o tyle zakażenie tęgoryjcem dwunastnicy (Ancylostoma duodenale) wiąże się już z odroczoną pierwszą ciążą i wydłużonymi okresami między ciążami, przez co kobiety kończą z trojgiem dzieci "na minusie".

Sądzimy, że zaobserwowane efekty można przypisać wpływowi infekcji na działanie kobiecego układu odpornościowego i stworzeniu warunków bardziej lub mniej przyjaznych ciąży - opowiada Blackwell. Wg niego, choć wykorzystanie pasożytów w terapii niepłodności wydaje się intrygującą opcją, nim komukolwiek zaleci się taką metodę, trzeba jeszcze przeprowadzić wiele dodatkowych badań (m.in. po to, by dokładnie opisać mechanizm leżący u podłoża opisanych zjawisk).

Specjaliści wyjaśniają, że o ile podczas zakażeń bakteryjnych i wirusowych patogeny próbują wygrać z układem odpornościowym za pomocą intensywnego rozrostu populacji, o tyle pasożyty działają dokładnie odwrotnie. Rosną wolno i starają się stłumić układ odpornościowy.

Choć zakażenie pasożytniczymi robakami często bywa bezobjawowe, zainfekowane przedstawicielki plemienia Tsimané mają skrajnie podwyższony poziom immunoglobuliny E (IgE). Poza tym wcześniej wykazano, że zakażenie helmintami w tej populacji zmienia ryzyko dodatkowych parazytoz oraz innych chorób.

Nasze badania pokazują, że infekcje pasożytami jelitowymi mogą mieć zasadniczy wpływ na wzorce demograficzne populacji rozwijających się. Uzyskane rezultaty odnoszą się też jednak do [...] krajów rozwiniętych, gdzie w wielu przypadkach zaburzenia płodności wiążą się z problemami autoimmunologicznymi.

Tsimané mogą nas postrzegać jako biednych, bo mamy tylko jedno-dwoje dzieci. Ich przyrost naturalny wynosi niemal 4%, a więc co mniej więcej 17 lat liczebność populacji się podwaja - podsumowuje antropolog Michael Gurven.

pasożyty jelitowe glista ludzka tęgoryjec dwunastnicy zakażenie układ odpornościowy Tsimané Aaron D. Blackwell Melanie Martin