Na ryżu Mur Chiński stoi
Dr Zhang Bingjian z Zhejiang University w Hangzhou uważa, że udało mu się odkryć tajemnicę trwałości Wielkiego Muru Chińskiego. Jak wyjaśnia chemik, ok. 1500 lat temu wapno gaszone w zaprawie zaczęto mieszać z lepką pastą z mąki ryżowej.
Naukowiec podkreśla, że w wielu miejscach zaprawa nadal trzyma tak mocno, że budowli nie imają się nawet chwasty. Nie da się jednak ukryć, że na południu cesarstwa projekt nie został przychylnie przyjęty, ponieważ na potrzeby budowy rekwirowano zbiory ryżu. Jak się okazuje, wykorzystywano go nie tylko do wykarmienia robotników, ale i do zespojenia ze sobą bloczków.
Starożytna zaprawa jest specyficzną mieszaniną o charakterze organiczno-nieorganicznym. Składnik organiczny to amylopektyna [rozgałęziony wielocukier skrobi] z dodawanej do zaprawy lepkiej pasty ryżowej, natomiast składnikiem nieorganicznym był węglan wapnia, z którego pozyskiwano wapno gaszone. Działając jak inhibitor i kontrolując wzrost kryształów CaCO3, amylopektyna pozwalała stworzyć zwartą mikrostrukturę. Zapewniało to murowi bardziej stabilne właściwości fizyczne i większą wytrzymałość mechaniczną.
Akademik uważa, że zastosowanie ryżu w budownictwie było jednym z najważniejszych osiągnięć technicznych tamtych czasów. Bez tego nie zbudowano by tak odpornych na wodę czy oddziaływania pogodowe grobowców, pagód oraz murów miejskich. O ich jakości świadczy fakt, że wiele z nich można oglądać jeszcze dzisiaj, co więcej, część poradziła sobie nawet z trzęsieniami ziemi i współczesnymi buldożerami. Zespół z Hangzhou podkreśla, że to pierwsza w historii zaprawa kompozytowa. Po przeprowadzeniu szeregu testów zapraw o różnym składzie Chińczycy uważają, że wersja ryżowa nadal pozostaje najlepszym materiałem do renowacji starożytnych konstrukcji.
Komentarze (2)
Jurgi, 31 maja 2010, 11:53
W Europie dodawano do zaprawy białko zwierzęce (twaróg, mleko, albo jaja). Starzy murarze do dziś polecają ten sposób. Ciekawe, która metoda jest lepsza.
thibris, 31 maja 2010, 20:39
Jaja to najlepiej w tynku zamurować - oczywiście jeśli się kogoś nie lubi Pozdrawiam mojego byłego dwutygodniowego szefa - mam nadzieję że jeszcze mu w salonie śmierdzi