Przyspieszające paznokcie
W ciągu ostatnich 70 lat prędkość wzrostu paznokci rąk i nóg wzrosła aż o jedną czwartą. Przyczyną jest współczesna dieta, obfitująca w ryby, mięso, jaja i drób.
Naukowcy z Uniwersytetu Północnej Karoliny porównali uzyskane niedawno wyniki z danymi zgromadzonymi w 1938 r. przez akademików z Oksfordu oraz w ramach innego studium z lat 50. Okazało się, że obecnie paznokieć palucha stopy miesięcznie wydłuża się o ponad 2 mm, a w latach 30. przybywało mu 1,65 mm.
Podobny trend odnotowano także w odniesieniu do paznokci dłoni. W 1938 r. w ciągu 30 dni paznokieć kciuka wydłużał się średnio o 3 mm, a w latach pięćdziesiątych już o 3,06 mm. Obecnie miesięczne tempo wzrostu to 3,55 mm, co oznacza, że w ciągu 70 lat powiększyło się ono o ponad 0,5 milimetra.
W latach powojennych dostęp do żywności był ograniczony. Zamiast białek ludzie spożywali raczej pokarmy bogate w węglowodany, np. ziemniaki.
W ramach najnowszego studium Amerykanie monitorowali wzrost 195 paznokci dłoni i 188 stóp. Wyniki zaprezentowali na zeszłotygodniowej konferencji dermatologów i wenerologów. Okazało się, że współcześnie paznokcie dłoni wydłużają się każdego miesiąca o 3,47 mm i rosną niemal dwukrotnie szybciej od paznokci stóp (pełny cykl wzrostu paznokci stóp to 10 miesięcy, a dłoni sześć). Poza tym ustalono, że paznokcie osób młodszych i mężczyzn rosną prędzej, a płytki rogowe małych palców rąk są o wiele wolniejsze od wytworów naskórka reszty palców, osiągając prędkość 3,08 mm na miesiąc. Najszybsze są paznokcie palców środkowych. Latem – dzięki witaminie D - paznokcie rosną najszybciej. Palenie i niskie temperatury ograniczają zaś ich wydłużanie.
Naukowcy z Północnej Karoliny zaznaczają, że odnotowana w ciągu ubiegłych 3 dekad zmiana stylu życia, aktywności i diety mogła wpłynąć nie tylko na gabaryty osób dorosłych czy wagę urodzeniową dzieci, ale także na coś tak banalnego jak wzrost paznokci.
Komentarze (8)
Jurgi, 14 września 2009, 18:31
A to już do licha wiem, czemu tak często muszę je obcinać… normalnie co chwilę.
thibris, 19 września 2009, 12:21
Do przyczyn prawdopodobnie powinno się dołączyć częstsze ich obcinanie. Nie od dzisiaj wiemy jak działa ono na włosy, które z paznokciami mają sporo wspólnego.
mikroos, 19 września 2009, 12:28
Włosy wcale nie odrastają szybciej po odcinaniu Są tylko bardziej widoczne, bo ich końcówki mają pełną grubość włosa, a w przypadku włosów rosnących "od zera" są zaostrzone i przez to mniej widoczne. Szybkość przyrostu samego włosa jest taka sama
lucky_one, 19 września 2009, 12:53
No ale przecież włosy grubieją, i chyba przyspieszają jednak swój wzrost w miarę obcinania?
Pamiętam, że na początku mogłem się golić raz na tydzień i miałem taki miękki, rudawo-biały meszek.. Teraz, po 12 latach odkąd zacząłem się golić, mam brodę w kolorze ciemnym, jest znacznie ostrzejsza (włosy grubsze i sztywniejsze) no i powinienem się golić co drugi dzień.. Ale robię to raz na tydzień, bo z lekkim zarostem nie wyglądam jak dziecko Poza tym twarz bardzo podrażnia mi się od golenia 'na gładko' - dlatego przycinam tylko trymerem Ale to już taka dygresja.. Niemniej coś w tym jest, że przycinany włos zmienia swoją strukturę..
mikroos, 19 września 2009, 13:05
Włosy na brodzie pewnie zrobiły się grubsze, bo pojawienie się zarostu jeszcze nie oznacza, że fizjologicznie organizm przestał dojrzewać, a testosteron przestał działać Zdecydowana większość facetów zaczyna się golić, gdy zarost jest jeszcze stosunkowo miękki, a potem robi się po prostu twardszy, bo "dojrzewa".
A co do szybkości, jak mi nie wierzycie, poszukajcie sobie gdziekolwiek w necie
thibris, 19 września 2009, 14:33
Tu nie chodzi o to że Ci nie wierzymy - przynajmniej ja - po prostu docierają do mnie sprzeczne informacje. Wielu znajomych mówi, że włosy im szybciej rosną od golenia się na łyso, albo na bardzo krótko. Przy czym stają się też one mocniejsze. Ja się nie golę zbyt często - max kilka razy na miesiąc, a włosów nie obcinam chyba więcej niż raz na rok, może dwa i to tylko podcinanie końcówek. I znajomi mają silniejsze włosy niż ja. Chociaż nie twierdzę żebym kiedykolwiek je miał mocne.
Być może to tylko "urban legend", ale silnie zakorzeniony
lucky_one, 19 września 2009, 15:14
Podpisuję się pod słowami thibrisa
Bardzo możliwe że masz rację, tylko po prostu ciężko zaobserwować zmiany w tak powolnym zjawisku I może stąd właśnie te legendy Jakiś inny czynnik powoduje większy przyrost czy wytrzymałość, a przypisuje się to częstotliwości przycinania
Jurgi, 20 września 2009, 02:25
Myślę, że w pewnym stopniu obaj macie racje: wprawdzie włosy nie rosną szybciej, ale krótsze włosy to mniejsze obciążenie dla cebulek i mieszków, co może pozytywnie wpływać na „jakość” włosów.