Aresztowani pedofile, uratowane dzieci
W ramach Operacji Orion policja uratowała 18 dzieci i aresztowała 190 osób posiadających dziecięcą pornografię. Akcję przeprowadzono głównie w USA, ale aresztowań dokonano również w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Argentynie i na Filipinach.
Trwająca zaledwie miesiąc operacja zakończyła się sporym sukcesem. „Niech to będzie ostrzeżenie dla każdego, kto sądzi, że za pomocą internetu może wykorzystywać dzieci. Jesteśmy tam, szukamy cię, znajdziemy i postawimy przed sądem“ - powiedział John Morton dyrektor amerykańskiego urzędu imigracyjnego.
Wśród aresztowanych są zarówno 35-letnia opiekunka, która wykorzystywała 7-letnie dziecko do produkcji pornografii, jak i 28-latek posiadający ponad 1200 pedofilskich fotografii i 109 filmów wideo. W Los Angeles aresztowano mężczyznę, który przez internet umówił się z rzekomą 12-latką.
Amerykanie nie zdradzili szczegółów działań za granicą. Poinformowali jedynie, że w operacji brały też udział służby ze Szwecji, Serbii i Holandii.
Wśród wykorzystywanych dzieci były też osoby, które nie ukończyły 5. roku życia.
Komentarze (10)
sig, 9 czerwca 2012, 14:52
Posiadających czy też podejrzewanych o posiadanie dziecięcej pornografii? Wcześniejsze akcje dobitnie pokazują że to 2 różne sprawy, zwykle jest ok 2 sprawy sądowe na 100 zatrzymanych w ramach dużej akcji.
este perfil es muy tonto, 10 czerwca 2012, 01:22
posiadanie nikomu krzywdy nie robi, zresztą jak dzieci i rodzice się zgadzają to też bym dozwolił-aksjomat o nieagresji nie jest złamany
Jajcenty, 10 czerwca 2012, 16:35
Dziecko nie bardzo może o sobie decydować, rodzic wyrażający zgodę na "użycie" jego pięcioletniego dziecka też powinien utracić prawa. Na mocy paragrafu 22 nikt nie może w sposób wiążący zezwolić na seks z dzieckiem.
kocurxtr, 11 czerwca 2012, 12:55
a w jaki sposób doszło do wytworzenia "produktu" będacego posiadaniu ?! w wyniku relacji (zdegenarowana) podaż - (zdegenerowany) popyt zostały skrzywdzone dzieciaki... jakbyś miał dziecko, wiedziałbyś o czym mowa.
idąc Twoim tokiem myślenia: chciałbym mieć zdjęcia z Twojej odsiadki na której więźniowie bogato uposażeni przez naturę gwałcą Cię 24/h - 7dni/tydzień - 365 dni/rok...
cóż posiadanie nie jest zakazane, ale mam nadzieję, że na mój popyt ktoś odpowie...
tylko kretyn może myśleć w taki sposób...
pedofile - zarówno posiadający jak i dostarczający takie materiały powinni być zabijani na miejscu jak chore, niezdolne do funkcjonowania zwierzęta...
Jajcenty, 11 czerwca 2012, 13:33
To, że nie można legalnie wyprodukować dziecięcej pornografii nie oznacza, że nie można legalnie wejść w jej posiadanie.
Aha, zatem wystarczy, ze kolega z pracy podrzuci Ci trochę na dysk albo do szuflady, wezwie policję i tego samego dnia zajmie Twoje biurko bo uśpią Cię na miejscu bez sądu. Rozumiem Twoje oburzenie. Sam jestem za karaniem śmiercią ale raczej producentów niż osób w pewien sposób chorych.
pogo, 11 czerwca 2012, 15:50
Zawsze się zastanawiałem nad jedną rzeczą...
Jeśli śledczy zajmujący się pedofilią musi obejrzeć dostarczone materiały to dlaczego pedofile nie starają się o taką właśnie pracę...
Mieliby śliczną przykrywkę (o ile ich zadowala oglądanie)
Swoją droga z tego co wiem nie można legalnie wejść w posiadanie czegoś, czego posiadanie jest nielegalne... (chyba, ze mówimy o magazynie na dowody w sprawie)
Jajcenty, 11 czerwca 2012, 17:26
Możesz znaleźć np. na śmietniku.
TrzyGrosze, 12 czerwca 2012, 06:55
Kurrr...ka wodna.
Posiadanie "tego" jest ZAKAZANE.
Szok, że macie wątpliwości.
A podrzucić koledze można wszystko co zakazane.
sig, 12 czerwca 2012, 21:35
Zapewne to pewnie robią, o ile nie przestraszą ich testy psychologiczne (akurat tam jest zapewne dość mocna selekcja, celem ich odsiania). Tyle że oglądają legalnie w ramach pracy, starczy nie brać "roboty do domu" i są bezpieczni. Aczkolwiek podejrzewam że woleli by "monitorowanie sieci TOR" dostęp cały czas a nie tylko jak się akcja trafi i do tego faktycznie winny a nie tylko podejrzewany (bo czystym przypadkiem wszedł na "be-stronę" i się ip w logach ostał).
sig, 12 czerwca 2012, 21:37
Owszem ale dowody cyfrowe dużo łatwiej niż fizyczne (mniejsze ryzyko że się połapie na czas). Zwłaszcza takie "skasowane".