Sen urealnia postrzeganie kolorów
W czasie dnia przestajemy adekwatnie postrzegać kolory. Na szczęście sen odnawia percepcję barw.
Bhavin Sheth z University of Houston opowiada, że wcześniejszy stan czuwania powoduje, że szary zyskuje nieznaczne, lecz istotne statystycznie zielonkawe zabarwienie. Jak twierdzą Amerykanie, sen umożliwia powrót do achromatycznej równowagi i szary znów staje się wyłącznie szary.
Akademicy chwalą się, że przed nimi prawie nikt nie badał wpływu snu na percepcję. Omawiane studium objęło 5 osób. Prezentowano im obejmujący całe pole widzenia homogeniczny bodziec o lekkim czerwonawym lub zielonkawym odcieniu. Badani musieli ocenić, czy jest on bardziej czerwony/zielony od ich wewnętrznego wzorca neutralnej szarości. W zależności od tego, czy jednooczny test przeprowadzano tuż przed udaniem się na spoczynek, czy po 7,7-godz. śnie, uzyskiwano różne wyniki.
Dalsze dociekania wykazały, że całonocna jednooczna stymulacja migającym czerwonym bodźcem nie prowadziła do zniesienia resetującego działania snu. Po śnie achromatyczny bodziec dalej był klasyfikowany jako pozbawiony zielonkawego zabarwienia. Nie odnotowano istotnej statystycznie różnicy w wielkości resetującego efektu dla każdego z oczu. W związku z tym Sheth i inni uważają, że odnawianie poprawnego widzenia barw jest procesem wewnętrznym, w dużej mierze niezależnym od zewnętrznej stymulacji monochromatycznej.
Komentarze (3)
deft, 9 czerwca 2010, 16:09
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Amerykanie to co raz głupszy naród.
czesiu, 9 czerwca 2010, 16:30
Spotkałem się z opinią [dla mnie] autorytetu, który powiedział "no i co z tego, tak naprawdę przy postrzeganiu barw ten element jest najmniej istotny". Liczy się wszystko: typ oświetlenia, to na co patrzyło się przed chwilą, ba nawet układ odniesienia czy też kolor własnych ciuchów.
http://www.michaelbach.de/ot/lum_adelsonCheckShadow/index.html
cytuję "niestety mózg nie widzi, tylko interpretuje"...
MrVocabulary (WhizzKid), 9 czerwca 2010, 20:02
Pięć osób. I oni to nazywają badaniami? Ja się 7 wstydziłem cytować w licencjacie...