Zazdrosny jak pies
Okazuje się, że zazdrość jest nie tylko ludzkim, ale i psim uczuciem.
Podczas eksperymentów psy wykazywały więcej zachowań wskazujących na zazdrość, takich jak chwytanie zębami czy odpychanie, gdy właściciel czule odnosił się do czegoś, co wyglądało jak inny pies.
Niektóre badania sugerują, że poza formą złożoną istnieje też bardziej podstawowa postać zazdrości, która wyewoluowała, by zabezpieczać więzy społeczne przed intruzami. By ocenić zachowania psów, Christine Harris i Caroline Prouvost z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego zmodyfikowały test do oceny zazdrości u półrocznych niemowląt. Zespół nagrywał 36 psów. W tym czasie właściciele je ignorowali, zajmując sie 3 obiektami: realistycznie wyglądającym wypchanym psem, lampą zrobioną z wydrążonej dyni i książką. Przeprowadzono 3 testy, by stwierdzić, czy zachowania świadczyły o zazdrości, czy po prostu o negatywnych emocjach, wywołanych utratą zainteresowania człowieka. Później materiał analizowano pod kątem agresji, poszukiwania uwagi i/lub zainteresowania właścicielem bądź obiektem.
Autorki artykułu z pisma PLoS ONE zauważyły, że psy wykazywały znacznie więcej zazdrosnych zachowań, np. podszczypywania lub wchodzenia między właściciela i obiekt, a także popychania bądź dotykania obiektu czy człowieka, gdy właściciel zajmował się czymś wyglądającym jak inny pies. Uzyskane wyniki potwierdzają, że podstawowa forma zazdrości występuje u ludzkich niemowląt i u co najmniej jednego społecznego gatunku - psów. Amerykanki sądzą, że udało im się w ten sposób wykazać, że zazdrość wyewoluowała, by chronić zasoby, nie tylko w kontekście relacji seksualnych, ale i innych cennych związków (może np. chodzić o ochronę zasobów rodzicielskich: pożywienia, uwagi, uczucia i opieki).
Komentarze (19)
pogo, 24 lipca 2014, 13:44
Jedna z moich kotek wykazuje duże oznaki agresji gdy tylko zobaczy, że dotykam obcego kota. Na szczęście nie czepia się kotów, które zna (a mam dwie).
Ogólnie to mam wrażenie, że obie kotki się nieco inaczej zachowują gdy na kolanach mam druga z nich. Ale to prawdopodobnie autosugestia.
Astroboy, 24 lipca 2014, 14:02
Szkoda Pogo, że nie widziałeś w pewnych sytuacjach moich psów. Badaczki zapraszam do siebie; materiał na cztery dysertacje zapewniony.
pogo, 24 lipca 2014, 14:26
Jak sprowadziłem nową kotkę do domu to ta "stara" chciała mnie pogryźć za każdym razem gdy ją głaskałem a widziała, że w ciągu ostatniej minuty choćby dotknąłem nowej.
Po kilku tygodniach się przyzwyczaiły do siebie. Stara kotka jest bardzo zadowolona z towarzystwa, nowa trochę mniej
Astroboy, 24 lipca 2014, 15:28
Jak sprowadzam nową damę do domu, to zawsze mam kłopot. Ale jakoś psiury chyba to rozumieją; dość szybko zapada konsensus. Gorzej, gdy próbuje przyjść do mnie kumpel. Głaskanie czasem nie wystarczy – pewien znajomy musiał się salwować skokiem przez płot.
No i zawsze jest problem ze Żwirkiem. Sukinkot niby zaakceptuje, niby ogonkiem pomacha (uwaga, by tym ogonem niechcący nie dostać – największe bydlę w stadzie; i niby najspokojniejsze). Ale jest czujny.
pogo, 24 lipca 2014, 18:16
Nie licząc drobnych wyjątków to moje koty lubią ludzkich gości. Gorzej z innymi zwierzętami.
Jednak kotka boi się jednego kumpla, który chyba kojarzy jej się z wyjazdami. A druga jest agresywna gdy mój brat jest w pobliżu.
Astroboy, 24 lipca 2014, 19:31
Co do innych zwierząt, to kompletnie nie ma ich na mojej ziemi. No może nie licząc kretów czy nornic. Owszem wkurzają moje psy, ale już nauczyłem je, że nie ma sensu dłubanie dziur metrowej głębokości. No i nie łowią myszy (zapewne jak każdy polski przeciętny kot ).
TrzyGrosze, 24 lipca 2014, 20:01
No to Król Misiek jest normalny, z najdalszego końca ogrodu przybiegnie, jak tylko zauważy, że głaszczę kota.
I dopiero tutaj zaczyna się polka behawioralna Książąt Kotów:
1. Najprościej reaguje Bombelka. Od razu ucieka, nie będzie konkurowała z fizolem.
2. Braciszek dostojnie się usuwa. Kiedyś czekał kilka m. obok, ale jak zauważył, że Misiek nie odpuszcza, to on zaczął odpuszczać.
3. Rządzińska Edzia stroszy pióra, stawia ogon, parska i prycha. Wtedy trzeba ją wziąć na ręce, bo pobije Miśka po nosie.
4. Najciekawszy jest Ananas. Największa boidupa wobec ludzi, ale nieustraszony wobec Miśka. W dostępie do głaskanka, dosłownie z nim się przepycha. Mimo, że przeważnie zostaje trochę podeptany i obity ogonem.
Tak, koty to mistrzowie indywidualności. Ich behawioralne badania, to horror dla naukowców.
@pogo, @ astroboy,
mam to i to, ale WAŻNE, że Wy macie i tak TO.
--------
Edit:
Nie będę edytował powyższego, bo nie będzie czytelny kontekst poniższego postu Astroboya, ale MEA CULPA.
Astroboy, 24 lipca 2014, 20:19
Miłe TrzyGrosze, dzięki za wtręt. Może przyczepiłbym się jednak do:
Masz zapewne Tych i Tych. Ale miłe. Choć właściwie gdybyś z Nimi pogadał, to zdziwiłbyś się (zwłaszcza co do kotów), kto kogo ma.
TrzyGrosze, 24 lipca 2014, 20:28
SANCTA VERBA !
pogo, 24 lipca 2014, 20:50
Moje kotki siedzą wyłącznie w mieszkaniu, wręcz boją się wyjść na dwór.
Wciąż nie mogę rozgryźć jak układa się struktura stada według nich, ale chyba obie uznają mnie za najważniejszego. W nowym miejscu zawsze co chwilę sprawdzają czy cały czas ich pilnuję...
To by sugerowało, że to jednak ja mam je
TrzyGrosze, 24 lipca 2014, 21:11
Taka jest Edzia ( w połowie człowiek, przynajmniej ona tak uważa ). Jak w ubiegły tygodniu nie przyszła wieczorem do domu ( pierwszy raz!), to do 4 w nocy nie spaliśmy.
To by sugerowało, że to ona ma nas.
radar, 25 lipca 2014, 15:23
Ha,
ja mam dwa sierściuchy Zazdrość to chleb powszedni
Z tą strukturą w stadzie to jest właśnie dziwna sprawa.
Jeden jest sporo silniejszy/większy od drugiego, mimo, że bliźniaki i w większości zabaw on jest górą. Nie lubi być noszony na rękach i jak coś przy nim robisz, ale do głaskania sam przybiegnie, miauczy i jeszcze głową popycha rękę jak Ci się nie chce. Drugi, chudzina, można z nim zrobić wszystko, jak latają po domu to z reguły ucieka i syczy w obronie (gryzie mocniej) i jest zawsze mocno zazdrosny jak się głaszcze dużego. Wydaje się też dużo bardziej inteligentny.
Natomiast... kuweta, miska z jedzeniem, to on rządzi. Wystarczy, że syknie/zamruczy groźnie na dużego i tamten siedzi minimum metr od niego i nie podejdzie. Nie wiem na czym to polega, bo duży by go zmiótł
pogo, 25 lipca 2014, 18:04
@radar, z moimi kotkami jest to samo... Tylko rozmiary odwrotnie. Nie są ze sobą spokrewnione.
TrzyGrosze, 25 lipca 2014, 18:13
Bo charakter się liczy, a nie rozmiar !
Koty nierasowe ( psy też), tak jak i wygląd, tak i charakter mają nieustalony, w przeciwieństwie do rasowych, które pewne cechy usposobienia mają typowe dla swojej rasy.
@ radar
masz rodzeństwo z jednego miotu, ale mało prawdopodobne, że są to genetyczne bliźniaki.
pogo, 25 lipca 2014, 18:40
Porzeczka się nie wycofuje przed innymi kotami... i przed psami też raczej nie. Jak coś zacznie jej podskakiwać, to oberwie po pysku. Wyjątkiem jest jej reakcja na Sajgonkę, przed którą woli uciekać, gdy ta ma ochotę na zabawę.
W sumie nie trudno to wyjaśnić.
Porzeczka jest silniejsza i czuje się zawsze najważniejsza. Jednocześnie jest leniwa, więc woli ominąć zwinniejszą, nadpobudliwą Sajgonkę.
TrzyGrosze, 25 lipca 2014, 19:42
Tylko współczuć posiadaczom jednego kota, a bezkociarze to nawet nie wiedzą, co tracą.
@ pogo
zaraz moderatorzy będą coś wspominać o OT.
tommy2804, 25 lipca 2014, 22:04
Przecież to wiadomo nie od dziś (każdy kto posiada milusińskiego o tym wie), a panie badaczki doszły do takich konkluzji dopiero teraz.
radar, 28 lipca 2014, 08:41
Jaki OT? Jaki OT!?! Przecież cały czas jest o zazdrości zwierząt
... swoją drogą, żona już się do mnie tak nie przymila jak do kotów (?)
Astroboy, 28 lipca 2014, 08:48
Musisz chyba powalczyć o przywództwo w stadzie.
Edit: no i do moderatorów: Radar ma rację, wciąż jest o zazdrości.