Psy pasterskie zostały ochroniarzami morskich ptaków
Siedem lat temu wydawało się, że los pingwinów małych (Eudyptula minor) z Middle Island w Wiktorii jest już przesądzony. Z ponadtysięcznej kolonii w 2005 r. pozostały zaledwie cztery ptaki, w dodatku ze względu na bliskość stałego lądu podczas odpływu zapuszczały się tu szukające łatwego łupu lisy rude. W pewnym momencie ktoś wpadł jednak na pomysł, by zatrudnić owczarki maremma, rasę, która w Europie pilnowała owiec przed wilkami czy niedźwiedziami.
Wg Nature Glenelg Trust, od tego czasu ofiarą drapieżników nie padł ani jeden pingwin, a liczebność dorosłej populacji wzrosła prawie 50-krotnie. Przed wiekami cane da pastore Maremmano-Abruzzese miały na oku grubego zwierza, teraz skupiają się na ochronie mniejszych zwierząt. Na taką obstawę mogą liczyć nie tylko pingwiny, ale i głuptaki australijskie (Morus serrator) z przylądka Point Danger w południowo-zachodniej Wiktorii. Głuptaki utworzyły tu kolonię, bo pobliska z Lawrence Rocks zaczęła pękać w szwach. Niestety, w pierwszym roku po przeprowadzce ptaki nie wyprowadziły lęgu. Nie potrafiły sobie poradzić z ludzkim towarzystwem oraz rajdami lisów i zdziczałych kotów. Wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze, gdy ograniczono dostęp do kolonii, a odstraszaniem nieproszonych gości zajęły się właśnie owczarki.
Nie wiadomo, od jak dawna pingwiny małe przybywają na Middle Island, by się rozmnożyć. W pewnym momencie zaczęły im jednak zagrażać lisy rude, który podczas odpływu pokonywały płytką wodę oddzielającą wyspę od miasta Warrnambool. Władze próbowały wyłapywać, a nawet odstrzeliwać drapieżniki, na nic się to jednak nie zdało. Wtedy do akcji wkroczył hodowca drobiu Alan Marsh, który zaproponował tańsze rozwiązanie - owczarki maremma. Skoro korzystają na tym kury, to czemu nie pingwiny?
Marsh i Dave Williams uzyskali zgodę Ratusza i tak rozpoczęła się realizacja niecodziennego projektu. Dotąd nikt na świecie nie wykorzystywał owczarków maremma do celów konserwacyjnych, nie wiedzieliśmy więc, dokąd nas to zaprowadzi - podkreśla urzędnik Ian Fitzgibbon.
Uzyskane wyniki robią wrażenie, nie wszystko poszło jednak tak gładko, jak mogłoby się wydawać. Pierwsze psy Oddball i Missy napełniły żołądki i zaraz potem przedostały się wpław na stały ląd. Gdy na Middle Island wysłano młodszych Electrę i Neve'a, doszło za to do kilku wypadków. Na wyspę przedostali się ludzie, którzy bawili się z czworonożnymi strażnikami. Później owczarki próbowały się bawić z pingwinami. Zestresowane ptaki zmarły. Fitzgibbon sądzi też, że spełniając swoją rolę, cane da pastore Maremmano-Abruzzese przypadkowo zabiły kilka sztuk E. minor. O tej porze roku młode pingwiny wychodzą z ukrycia i przejęte nawołują swoich polujących rodziców. Przypuszczamy, że z myślą o ochronie psy przeniosły pisklęta w pobliże swojego terytorium. Tak postępują z kurami, ale pingwiny są dzikimi istotami, dlatego nie przeżyły wywołanych stresem urazów. Aby oswoić psy z pingwinami, kolejną parę Eudy'ego i Tulę od 8. tygodnia socjalizowano z przyszłymi podopiecznymi.
W czasie sezonu lęgowego psy patrolują wyspę, a przez pół roku mieszkają na farmie Marsha. Przeprowadzane co 2 tygodnie spisy pingwinów wykazały, że psy nie przeszkadzają ptakom.
Komentarze (0)