Efekt nie zawsze zależy od starania
Większość mężczyzn potrafi w pewnym zakresie kontrolować stopień pobudzenia fizycznego/psychicznego i odpowiada on ogólnej umiejętności regulowania emocji jako takich. Jason Winters, psycholog kryminalny z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, wykazał, że panowie, którzy byli w stanie powstrzymać się od śmiania z występu komika, umieli też dość skutecznie ograniczyć erekcję w odpowiedzi na bodźce erotyczne.
Podejrzewamy, że jeśli dana osoba jest dobra w regulowaniu reakcji emocjonalnej jednego rodzaju, prawdopodobnie sprawdza się też przy kontrolowaniu reakcji emocjonalnych innego typu. To coś, czego wcześniej nie wykazano.
W ramach studium ochotnikom losowo wyświetlano wideoklipy (wybrano 8 pornograficznych i 8 z występami kanadyjskiego komika Mitcha Hedberga; naukowcy uznali go za maksymalnie aseksownego). Uczestników czasem instruowano, by kontrolowali swoją reakcję na określone nagrania, a czasem pozwalano im je po prostu oglądać. Po każdym filmiku badani mieli ocenić swój stopień pobudzenia. Za pomocą specjalnego urządzenia prowadzono też pomiary erekcji.
Winters zdecydował się na tego typu eksperyment, ponieważ zamierzał badać przestępców seksualnych. By to jednak zrobić, najpierw musiał ustalić zakres, w jakim mężczyźni z populacji generalnej potrafią kontrolować reakcje. Okazało się, że po podaniu odpowiedniej instrukcji u uczestników studium pojawiło się 25-proc. ograniczenie erekcji. Kanadyjczyk podkreśla, że podobne wyniki (26-38-proc. zmniejszenie erekcji) uzyskano podczas innych dobrze kontrolowanych badań.
Zakres zdolności regulacyjnych nie zależał od wieku, doświadczenia seksualnego czy ewentualnego seksoholizmu. Mężczyźni, którzy łatwo się podniecali, mieli większe trudności z regulacją. Panowie najlepiej kontrolujący swoją reakcję na pornografię najlepiej radzili też sobie z zahamowaniem reakcji na komika. U niektórych badanych okazało się jednak, że im bardziej się starali, tym bardziej stawali się pobudzeni. Innymi słowy: gdy próbowali regulować podniecenie, odpowiadali silniej (tak fizjologicznie, jak i subiektywnie) niż wtedy, gdy zwyczajnie oglądali film. Przypisaliśmy tę nasiloną reakcję lękowi [...].
Winters zamierza w przyszłości przeprowadzić podobne badania z przestępcami seksualnymi. Podejrzewam, że generalnie słabo sobie radzą z regulacją i że to właśnie to jest jednym z czynników przyczyniających się do ich zachowania.
Komentarze (5)
Eselix, 24 października 2009, 00:38
A to specjalne urządzenie to pewnie centymetr krawiecki
Nie wiem jak u innych, ale u mnie reakcja na erotykę czy komizm zależy również od nastroju, od preferencji, czy danego komika się lubi, czy nie oraz od tego czy wcześniej już widziałem dany skecz.
inhet, 25 października 2009, 23:05
Prędzej pletyzmograt prąciowy - mierzy dokładniej.
wilk, 27 października 2009, 16:28
Wydaje mi się, że przydałoby się jeszcze skorelowanie tych badań z wynikami z poligrafu.
lucky_one, 31 października 2009, 20:50
U mnie również reakcja zarówno na pornografię jak i na komizm jest zależna od różnych czynników - przede wszystkim tego, czy akurat 'trafia w mój gust', ale również od poziomu zmęczenia, stresu, zdenerwowania itd.. Mniej więcej tak jak to opisał Eselix.
Ale mimo to wyniki badań są dość ciekawe
Marek Nowakowski, 31 października 2009, 23:15
Teraz mamy wszechobecne przesycenie erotyką.
Powiedzcie to większości zgwałconych kobiet jak i tych, które doświadczyły seksualnych nadużyć w małżeństwie.
W pewnym etapie życia jak i cierpiąc na depresję najlepszy żart może nie śmieszyć. Możliwe, że też nie mają poczucia humoru lub tez mogli być aseksualni.
Pornografia nie jest dziełem sztuki. Jak i może ona być dzielona na twardą lub lżejszą, a i to są kwestie sporne (lekkość, twardość).
Skąd oni ludzi takich wzięli. Niektórych pornografia, ani żaden humor nie rusza.
Po komunie w Polsce pornografii był przesyt. Pamiętam jak w szkole podstawowej gdzie robili nam jakies badania w poradni pedagogicznej zamiast do szkołły po tej sesji to piliśmy rosyjską wódę z przemytu bez banderoli i oglądaliśmy amerykńskiego pornola na VHS z niemieckim dubbingiem. Kontrabanda smakowała wybornie jak i kupa śmiechu na pornolu była. Mogę ten wyczyn klasowy uznać po czasie za akt demoralizacji. Ale tylko jeden uczń cierpiący wówczas na anemię i wszelakie uczulenia (o zgrozo na wódkę uczulenia nie miał i na porno) zapchał wymiocinami z kiełbasą własny zlew. Do uczniowskich aktów seksualnych nie doszło, czyli mogę stwierdzić, że nikomu pornografia nie zaszkodziła w wieku 14 lat.
Jedni będą wyrywać łatwe panny na ulicach, dyskotekach czy innych melinach włączając w to zachowania ryzykowne i zarażając się czy roznosząc dalej choroby weneryczne jak i cięższe typu HIV (utajone nosicielstwo). Ot, chłopy 28, a nawet do 40 lat podniecają się pornosami jak gimbusy i tuataj nic się nie da zrobić, bo biznes kwitnie, a i chętni są. Samokontrola zaburzona + parafilie + wykolejenia = przestępstwo.
Nagminne jak i wtórne łamanie prawa wróży wszelakie zaburzenia często jak i brak wyciągania wniosków z kar.