W późnej kredzie nie było pokryw lodowych?
Przez lata sądzono, że kontynentalne pokrywy lodowe uformowały się w późnej kredzie, gdy temperatury były znacznie wyższe niż obecnie. Jednak profesor Ken MacLeod dowiódł właśnie, że w tym czasie żadne pokrywy lodowe nie istniały. Obecnie poziom dwutlenku węgla w atmosferze wynosi 400 części na milion (ppm), czyli w ciągu ostatnich 150 lat wzrósł o około 120 ppm i rośnie w tempie 2 ppm rocznie. Podczas naszych badań odkryliśmy, że w późnej kredzie, gdy poziom CO2 wynosił około 1000 ppm na Ziemi nie istniały kontynentalne pokrywy lodowe. Jeśli zatem poziom dwutlenku węgla będzie rósł, nasza planeta będzie wolna od lodu - mówi uczony.
MacLeod wraz z zespołem analizowali skamieniałości sprzed 90 milionów lat pochodzące z terenów dzisiejszej Tanzanii. Badali stosunek różnych izotopów tlenu i węgla., co pozwala na określenie warunków środowiskowych w jakich się one formowały. Badania nie dostarczyły żadnych dowodów na ochłodzenia klimatu czy zmiany w chemii wody, a dane takie powinny się pojawić jeśli dochodziłoby do ochłodzenia i tworzenia pokryw lodowych.
Wiemy, że poziom CO2 rośnie i jest najwyższy od milionów lat. Mamy dane mówiące jak zmieniają się warunki życia na Ziemi przy wzroście poziomu CO2 z 280 ppm do 400 ppm. Myślę jednak, że równie ważne jest, byśmy się dowiedzieli, co dzieje się przy wzroście pomiędzy 600 a 1000 ppm. Przy obecnym tempie wzrostu poziom 600 ppm osiągniemy do końca wieku. Czy przy takim poziomie CO2 pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktydy pozostaną stabilne? A jesli nie, to jak ich roztopienie się wpłynie na planetę? - zastanawia się uczony. MacLeod uważa też, że badania nad klimatem sprzed 90 milionów lat potwierdzają głoszoną przez część naukowców tezę, że dwukrotny wzrost stężenia CO2 w atmosferze może wiązać się ze wzrostem średnich temperatur na planecie o około 6 stopni Celsjusza.
W późnej kredzie panowały bardzo wysokie temperatury, jednak planeta się do nich dostosowała, gdyż zmiany zachodziły na przestrzeni milionów lat. Obecnie widzimy podobne zmiany, ale mają one miejsce w czasie kilkuset lat, zachodzą może nawet 10 000 razy szybciej. Odpowiedź na pytanie w jaki sposób wpłynie to na planetę jest niezwykle ważna i bardzo trudna - dodaje naukowiec.
Komentarze (0)