Psy jako wskaźniki stężenia opóźniaczy palenia
Marta Venier i Ronald Hites z Indiana University próbują ustalić, czy zwierzęta domowe mogą być biostrażnikami w ramach monitorowania ekspozycji ludzi na różne związki chemiczne. Amerykanie odkryli, że w porównaniu do mieszkańców Ameryki, w surowicy krwi psów znajduje się od 5 do 10 razy więcej służących do zmniejszania palności tworzyw sztucznych polibromowanych eterów difenylowych (ang. polybrominated diphenyl ethers, PBDE). Odnotowywane poziomy są jednak mniejsze niż u kotów, w przypadku których stężenia były od 20 do 100 razy wyższe niż u ludzi.
Naukowcy przyglądali się nie tylko krwi naszych czworonożnych przyjaciół, ale także ich karmie. Artykuł ze szczegółowymi wynikami ukazał się w tym miesiącu w piśmie Environmental Science & Technology. Zespół z Indiana University uważa, że psy mogą stanowić lepsze zastępstwo i model zagrożenia dla ludzi, ponieważ PBDE rozpadają się w organizmie psów szybciej niż u kotów, poza tym dysponują one enzymem do rozkładu insektycydów chloroorganicznych, niewykluczone więc, że ten sam mechanizm wchodzi w grę w przypadku związków polibromowanych.
Mieszanki PBDE z mniej bromowanych związków są uznawane za bardziej niebezpieczne, ponieważ akumulują się w tkankach. Ich stosowanie zostało zabronione przez Unię Europejską, a w 2004 r. dobrowolnie usunięto je z rynku amerykańskiego, jednak nadal znajdują się w środowisku, gdzie przedostały się z mebli czy elektroniki. W USA wciąż wykorzystywane są mieszaniny silniej bromowanych związków, ale będą one stopniowo wycofywane z obiegu od 2013 r.
Venier i Hites analizowali zawartość substancji utrudniających palenie w próbkach krwi 17 psów (wszystkie mieszkały głównie w domu). Poza tym zbadano zawartość PBDE w suchej karmie. Okazało się, że stężenie PBDE we krwi wynosiło średnio ok. 2 nanogramów na gram, a w paszy średnio ok. 1 ng/g. Ponieważ to o wiele więcej niż stężenia odnotowywane w mięsie sprzedawanym jako jedzenie dla ludzi, akademicy sugerują, że przyczyny należy szukać w metodach obróbki, a nie w samych źródłach produktów.
W badanych próbkach znaleziono też nowsze opóźniacze palenia, które zadebiutowały po wprowadzeniu zakazu stosowania PBDE. Często nie ma dla nich uregulowań prawnych. Na razie wykrywane stężenia są niskie, ale ze względu na krótką obecność na rynku i brak norm w przyszłości można się spodziewać dużo wyższych wyników.
Komentarze (0)