Polimery zamiast wirusów
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowali nową i bezpieczną, jak twierdzą, technikę terapii genowej. Zamiast wykorzystywanych dotychczas wirusów użyli polimerów.
Terapia genowa polega na wprowadzeniu do DNA chorych komórek genu, który je naprawia. Problemem jest dostarczenie genu w odpowiednie miejsce. Dotychczas najbardziej skuteczną metodą było wykorzystanie wirusów, jako nośników genów. Wirusy wstrzykuje się do ciała pacjenta i czeka na efekty.
Niestety, okazało się, że taki sposób leczenia może być niebezpieczny. Zanotowano nawet przypadki śmierci pacjentów, gdy wprowadzony wirus spotkał się z ostrą reakcją układu odpornościowego. Jakby tego było mało, jeden z rodzajów wirusów wykorzystywanych w terapii genowej może wywoływać białaczkę. Dlatego też, mimo iż prowadzone są badania nad różnymi metodami terapii genowej wykorzystującej wirusy, żadna z tych technik nie została dopuszczona do użytku przez FDA (Food and Drug Administration – Urząd ds. Żywności i Leków).
Problemy z wirusami spowodowały, że uczeni zaczęli rozglądać się za czymś co mogłoby je zastąpić.
Naukowcy z MIT-u postanowili wykorzystać polimery, gdyż, jak zauważył Robert Langer, profesor chemii i pionier badań nad biomateriałami: Od lat wiadomo, że polimery są bezpieczne dla ludzi.
Akademicy z MIT pracują obecnie nad polimerami, które są dość tanie w produkcji i rozpadają się w ciele na nieszkodliwe związki. Przeprowadzone testy wykazały, że skutecznie dostarczają one geny na wskazane miejsce. Eksperymenty na myszach z rakiem jajników zakończyły się sukcesem. Uczeni wierzą, że uda im się zmodyfikować polimer tak, iż będzie on w stanie dotrzeć do każdej wskazanej komórki w ciele.
Wiadomo już, że takie modyfikacje są możliwe. Poprzednio polimer dostarczał geny do komórek u myszy chorujących na raka prostaty. Niewielka chemiczna modyfikacja końcówek polimeru spowodowała, że ten sam materiał wykorzystano u myszy z rakiem jajników.
Okazało się również, że polimery są skuteczniejsze od wirusów. Szybciej bowiem dostarczają geny na miejsce.
W przyszłości, jeśli dalsze badania wykażą, że metoda jest skuteczna i bezpieczna, zostanie ona przetestowana na ludziach.
Komentarze (32)
Sebaci, 12 września 2007, 19:03
Jeszcze te kilka-kilkanaście lat i rak nie będzie problemem. A o tak prostackich metodach jak chemioterapia czy radioterapia będziemy mogli wkrótce zapomnieć.
BTW:
"ch" uciekło 8)
Mariusz Błoński, 12 września 2007, 22:00
Dzięki
waldi888231200, 25 września 2007, 10:20
Oznacza to również że tworzywa sztuczne ogólnie dostępne mogą być przyczynami raka nie mówiąc o spalaniu ich 8)
mikroos, 25 września 2007, 10:29
Co masz na myśli?
waldi888231200, 22 października 2007, 00:01
Przywykliśmy do skali makro , i zupełnie większość z nas nie zdaje sobie sprawy że mikro razy ilość razy czas są potężniejsze .
Codziennie nosisz chleb w plastikowej reklamówce gdzi odrywaja się kawałki polimerów które mogą zostać wchonięte przez komórkę i zakończyć jej życie, codziennie mineralną zatykasz kanaliki w nerkach, szczepy bakterii rozmnażają się w porażającym tempie 200 000 na dobę, codziennie twoje ciało jest bombardowane cząstkami helu około 1000na sek/ cm2 (również płuca), do tego stres , słabe pole morfogenetyczne , niska wilgotność powietrza, zatruta woda, brudne powietrze , ubogie jakościowo jedzenie z konserwantami a z drugiej strony dzielny organizm ze swymi systemami obrony i adaptacji. Niestety czas i ilość przeciwności zaczynaja mieć przewagę już w 30 roku życia.
Dopiero wtedy do świadomości dostaje się nieśmiała prawda że potrzebne będzie wsparcie , lecz zanim coś konkretnego sie wydarzy jest 40 kiedy wsparcie staje sie już koniecznością.
Co do życzeń :
----------------------------
''Jeszcze te kilka-kilkanaście lat i rak nie będzie problemem. A o tak prostackich metodach jak chemioterapia czy radioterapia będziemy mogli wkrótce zapomnieć.''
-----------------------------
- tu masz rację ale odbędzie się to zupełnie inaczej niz myślisz
mikroos, 22 października 2007, 00:06
Dowód proszę!
Dowód proszę! (a może powinienem pić destylowaną?) Poza tym na codzień pije się raczej wody źródlane, mineralne to wbrew pozorom rzadkość.
Owszem, gdyby nie one padlibyśmy z powodu innych bakterii. To naturalna bariera ochronna. Nie bez powodu po antybiotykoterapii wzrasta ryzyko powtórnej infekcji, o ile nie odnowisz sobie flory fizjologicznej.
Dowód proszę! Żałosne się to robi, od paru dni operujesz jak opętany tym pojęciem, a nie podałeś nigdzie żadnego konkretu.
Zgaduję - przyjedzie Morfogenetyczny Rycerz na Morfogenetycznym Rumaku i raz na zawsze położy kres morfogenetycznej tyranii III RP?
dirtymesucker, 22 października 2007, 22:08
nie wiem czy moge odpowiedziec ale
co do pierwszego. prosty przykład: wkładając sobie do uszu słuchawki od mp3 wkładasz sobie do uszu ok 300 zarazków. przykład z reklamówką jest dobry.
co do drugiego to chyba nie powinieneś uogólniać na swoim przykładzie bo napisałeś nieprawdę
a co do pola morfogenetycznego - troche to takie naciągane jednak
mikroos, 22 października 2007, 22:33
Okej, ale dlaczego polimer, bardzo bierny chemicznie polietylen, ma być toksyczny? tego nikt do dziś nie udowodnił, więc po raz kolejny wchodzimy w sferę spekulacji, za to powtarzanych ze 100% pewnością. Poza tym mówimy teraz o wchłanianym przez komórkę polimerze, a nie o bakteriach. Swoją drogą, co do zakażeń, jako ciekawostkę powiem tylko, że mamy na skórze więcej komórek, niż w całym własnym ciele (a do tego dolicz sobie bakterie np. w jelicie, które stanowią od 20 aż do 80 proc. masy kału). Z kolei słuchanie przez godzinę muzyki na słuchawkach dousznych powoduje wzrost ilości bakterii o 700% A mimo to jakoś żyjesz. Bakterie naprawdę nie są tak straszne, jak się powszechnie uważa.
Tymczasem wracając do tematu: mówimy o wchłanianiu przez komórki polimeru, a nie bakterii. Przykład z torebką foliową był po to, by wykazać szkodliwość POLIMERU, a nie bakterii (bo w terapii, o której mowa w artykule, polimer będzie przecież hiperczysty, o bakteriach nie ma mowy). W związku z tym nie rozumiem tego argumentu. Z tej okazji prośba do Waldiego: proszę o konkretne badania udowadniające, że mikroskopijny fragment polietylenu może zabić dowolną komórkę poprzez fagocytozę. Proszę o podanie dokładnego typu komórki i sytuacji, w jakiej taka śmierć jest możliwa. Dopóki tego nie zrobisz, uważam argument za niesłuszny, jak większość przytaczanych przez Ciebie ostatnio.
Co do drugiego, piszę tak ogólnie, bo większość osób nazywa wodą mineralną wodę, która w rzeczywistości zalicza się do źródlanych. To tylko uwaga techniczna. Poza tym woda bardzo rzadko jest powodem kamicy nerkowej - musiałaby to być woda naprawdę tragicznej jakości pita przez długie lata, a do tego połączona z pierwotną niedoczynnością nerek, która dopiero zostałaby pogłębiona przez wysoki nadmiar jonów w wodzie (a dokładniej: w przesączu kłębuszkowym). Poza tym jaką widzisz alternatywę, żeby się kanaliki nie zatykały, może picie destylowanej?
waldi888231200, 22 października 2007, 22:44
Na co ?? że nosisz chleb ;D bo to że się obrywają elementy polimeru jest oczywiste. (wystarczy mikroskop elektronowy )
Większość wód mineralnych jest z ujęć głębinowych i są mineralnymi (poczytaj etykietkę w sklepie) a opakowanie wyszczególnia składniki i to nie wszystkie. Jak wiesz nasz organizm nie przyswaja minerałów na wprost tylko w biologicznie obrobionej formie. (nie wspomne że w wodzie są zapisane pola morfogenetyczne zwierząt które kiedyś tam żyły ale nie tylko bo robiły kupki ;D i zgniły w niej również (brak dowodu) ;D).
Jak wiesz nerki zajmują się filtracją a nie wszystkie cząstki są mniejsze niz (chyba) nefrony , zresztą po co robić za filtr osmotyczny ;D skoro mamy wody powierzchniowe (źródlane i studzienne).
Proponuję wodę z filtra osmotycznego z bio rezonatorem.
Bakterie właściwe dostajesz z mlekiem matki lecz z czasem i jedzeniem dostajesz inne te o któtych piszesz że cie chronią - pytaniem jest ile ta ochrona kosztuje.(wiedzą ci co podupadli na zdrowiu i ci krórzy wybili bakterie - o dowód ich zapytaj)
A najlepsze jest to że gdybyś swojego pola nie miał ,to już byś nieżył oglądnij się uważnie ( i pomiętaj że opetanie to cudze wtrącenie w twoje pole ;D )
;D ;D - przestań bo wykraczesz 8)
Co do IIIRP to już jej nie ma , teraz jest Polska "" dzieci TVeNu"" 8) eksperyment ciekawszy niż z braćmi , pytaniem jest kto w nim bedzie królikiem doświadczalnym ??? ;D
mikroos, 22 października 2007, 22:54
Proszę o dowód na to, że od noszonej w ręku torebki foliowej odrywają się mikroskopijne kawałki polietylenu, które następnie jakoś dostają się do skóry (a nie tylko naskórka) i że wchłonięte przez komórki, moga być dla nich letalne. DOWÓD, a nie spekulacja na podstawie obserwacji in vitro, że kawałek polimeru może zostać wchłonięty. A, i jeszcze jedno: terapia genowa zazwyczaj (przynajmniej na chwilę obecną) dotyczy chorób, które inaczej spowodowałyby śmierć. Wobec tego nawet hipotetyczne zabicie pewnej grupy komórek odpornościowych na obwodzie niczym nie grozi, bo i tak, i tak obumierają one co parę dni, po czym są zastępowane przez nowe, napływające ze szpiku. Czyli poświęcamy pewną ilość komórek, a w zamian ratujemy życie pacjenta. Niegłupia koncepcja wg mnie.
Jakie to formy biologicznie obrobione przyjmuje jon? Dowód proszę! Jony w wodzie unoszą się w formie wolnej, otoczone jedynie innymi jonami i są wchłaniane samodzielnie (tzn. w izolacji od innych cząsteczek) poprzez swoiste przenośniki w jelicie. Radzę doczytać, zanim się pisze takie bzdury. Kolejny tekst o niczym.
Biorezonator - urocze, naprawdę B) Chyba sobie nie zdajesz sprawy, jak szybko zachodzą powrotne zmiany w wodzie Naczytał się biedaczek o cudownych filtrach i teraz płaci grzecznie firmie
Po co robić za filtr osmotyczny? I tak, i tak nerka spełnia tę funkcję. I tak musi przez siebie przepuścić całą wodę organizmu, a w związku z tym, że w moczu, kale i innych wydzielinach/wydalinach zawze znajduje się pewna ilość jonów, muszą być one odnawiane w diecie. A potem, jak zapewne wiesz, (niebezpośrednio, ale jednak) trafiają do nerki. Na jedno wychodzi.
Co do bakterii, powtarzam: gdyby nie one, nie przeżylibyśmy choćby dnia. Poprzez konkurencję z florą patogenną chronią nas one przed infekcjami. Ile nas kosztuje? Pewnie tyle, ile potrzeba, żeby je wyżywić - ale w zamian dostajemy ochronę, bez której bylibyśmy absolutnie bezbronni.
Na koniec proszę o jeszcze jeden dowód: mianowicie na to, że mam jakiekolwiek pole morfogenetyczne i że bez niego bym zginął. Jestem gotów umrzeć teraz, byle tylko dostać przekonujący dowód Moja rodzina jakby co poświadczy na tym forum, że nie żyję. Pasuje?
waldi888231200, 22 października 2007, 23:00
Poszukaj synonimu biopole , a nastepnie wybraź sobie zbiór tych pól , rodzina,miasto,państwo itd , pamieć wody , połącz to a będziesz miał blade pojęcie o czym Sedlak pisał 8)
waldi888231200, 22 października 2007, 23:05
Teraz przegiąłeś , i czuję się odpowiedzialny za to . Zapomnij ten temat ja też go już nie będdę poruszał. :'(
mikroos, 22 października 2007, 23:09
Dlaczego przegiąłem? Australijscy naukowcy za zaryzykowanie własnym życiem (badania nad H. pylori) dostali Nobla! Więc i ja jestem gotów poświęcić życie dla nauki. Śmiało!
mikroos, 22 października 2007, 23:10
Pisać można o absolutnie wszystkim. A zrobić eksperyment, udowodnić, a potem opisać jego wyniki, to coś innego. Nadal nie napisałeś niczego konkretnego.
dirtymesucker, 22 października 2007, 23:17
mikroos chyba nie uważasz że uzycie polimerów zamiast wirusów to wał?
mikroos, 22 października 2007, 23:20
Skąd taki wniosek? Absolutnie tak nie uważam.
waldi888231200, 22 października 2007, 23:21
W poprzednim poście zakończyłem ten temat , i nie będę do niego wracał jak obiecałem.
mikroos, 22 października 2007, 23:22
Mam wrażenie, że się boisz.
waldi888231200, 22 października 2007, 23:29
To są delikatne sprawy, i do nich trzeba dorosnąć (bez obrazy).
np. dzisiaj już klockami się nie bawisz - bo wyrosłeś ,a uczuć rodzicielskich nie znasz - bo jeszcze nie dorosłeś, tak samo trudno powiedzieć jakie uczucia kryją siedemdziesiatlatkowie możemy się domyślać , ale patrzenie jak ktoś je loda i dyskutowanie o jego smaku to nie to samo co spróbowanie go . 8)
mikroos, 22 października 2007, 23:38
Cudownie czyli tym razem nie pobiegniesz na 100 m, bo bieganie jest tylko dla wybranych cudownie
waldi888231200, 22 października 2007, 23:43
Do łapania pcheł trzeba zdjąć rekawice bokserskie - to chyba naturalne podejście . 8)
mikroos, 22 października 2007, 23:52
Tak samo jak naturalnym jest, by nie dawać sobie wmawiać głupot i oczekiwać dowodów, zanim się uwierzy. Każda inna postawa to naiwność.
waldi888231200, 23 października 2007, 00:07
Naiwność , ciekawość, otwartość , to naturalne cechy dzieci, z nich ukształtuje się kidyś dorosły człowiek . 8)
mikroos, 23 października 2007, 00:12
To ja wolę zacząć sobie powoli dorastać, kiedyś trzeba.