By jeść mniej, pokarmy powinno się nazywać posiłkami, a nie przekąskami
Kiedy produkty spożywcze reklamuje się jako przekąski, a nie posiłki, ludzie się przejadają.
Zespół prof. Jane Ogden z Uniwersytetu Surrey zebrał grupę 80 ochotników. Poproszono ich, by poczęstowali się garnkiem makaronu, oznaczonym jako przekąska lub posiłek. Czasem jedzono na stojąco, w dodatku plastikowym widelcem z plastikowego pojemnika. Czasem zaś przy stole - metalowym widelcem z ceramicznego talerza. Później wszystkich zapraszano do udziału w dodatkowym teście smakowym różnych pokarmów: herbatników-zwierzątek, draży M&M's, chipsów Hula Hoops lub minicheddarów.
Okazało się, że osoby, które dostały makaron oznaczony etykietą "przekąska", zjadły więcej w teście smaku. Poza tym ochotnicy raczący się "przekąską" na stojąco jedli więcej niż ludzie posadzeni przy stole (50% więcej w kategorii masy ogólnej i kalorii ogółem).
Autorzy badania podkreślają, że jak widać, przy pokarmach oznakowanych hasłem "przekąska" spożycie jest większe, zwłaszcza podczas jedzenia na stojąco. Naukowcy przypisali to kombinacji czynników i uważają, że jedząc przekąski, łatwiej się rozpraszamy i nie jesteśmy w pełni świadomi konsumpcji. Brytyjczycy dywagują nawet, że wspomnienia przekąsek i posiłków mogą być inaczej kodowane w naszej podświadomości, dlatego nie potrafimy sobie przypomnieć, co zjedliśmy w ramach przekąski.
Nasze życia stają się coraz bardziej zabiegane, przez co coraz więcej ludzi je w biegu. By przetrwać, sięgamy po produkty opisane jako przekąski. Odkryliśmy, że osoby jedzące przekąski częściej się przejadają i mogą [...] nawet nie pamiętać spożytych produktów. By sobie z tym poradzić, powinniśmy nazywać nasze jedzenie posiłkami. Dzięki temu wzrośnie nasza świadomość pokarmowa, a tendencja do przejadania spadnie - podsumowuje Ogden.
Komentarze (0)