Dwa w jednym, czyli o budowie skrzydeł
Wydawać by się mogło, że latanie to dla zdolnych do tego zwierząt sprawa oczywista: wystarczy odbić się od ziemi i machać skrzydłami. Okazuje się jednak, że słynne latające gady ery mezozoicznej, pterozaury, wzbijały się w przestworza w sposób zupełnie inny, niż żyjące obecnie ptaki.
Typowy ptak musi pogodzić ze sobą dwa czynniki: siłę nóg, potrzebną do odbicia się w powietrze, oraz ich masę, która powoduje dodatkowe obciążenie podczas lotu i związane z tym marnowanie energii. Chociaż większość żyjących dziś ptaków ma dość silne nogi, do wzbicia się w powietrze potrzebuje "wspomagania", czyli np. rozbiegu, podmuchu wiatru albo skoku z wysoko położonego miejsca.
Pterozaury, ciągle narażone na atak ze strony dinozaurów, nie mogły sobie pozwolić na ten luksus. Jak się jednak okazuje, ewolucja doprowadziła do powstania u nich innego, bardzo "sprytnego" rozwiązania.
Jak donosi Michael B. Habib, badacz z Centrum Anatomii Funkcjonalnej i Ewolucji na Johns Hopkins University, kościec pterozaurów był zbudowany zupełnie inaczej, niż u dzisiejszych ptaków. O ile żyjący współcześnie upierzeni lotnicy startują w przestworza dzięki silnym nogom, o tyle u pterozaurów funkcję tę przejęły kończyny przednie, będące jednocześnie "rusztowaniem" dla skrzydeł. Tak wynika przynajmniej z danych uzyskanych za pomocą komputerowej analizy szkieletów obu grup zwierząt.
Jeśli stworzenie ma startować jak ptak, powinno mieć rozmiar nie większy, niż największy ptak - tłumaczy krótko swoje wnioski, Habib. Jego zdaniem, pterozaury wzbijały się w powietrze głównie z wykorzystaniem przednich kończyn. Chwilę później te same mięśnie były wykorzystywane do machania skrzydłami, dzięki czemu zmniejszała się masa muskułów nieużywanych podczas lotu.
Różnica pomiędzy pterozaurami i ptakami pod względem krytycznych właściwości mechanicznych jest bardzo, bardzo duża, szczególnie kiedy mówimy o dużych pterozaurach. Wraz z rosnącym rozmiarem, różnica także się zwiększa - tłumaczy naukowiec.
Charakterystyczny sposób poruszania umożliwił latającym gadom osiągnięcie naprawdę imponujących rozmiarów. Rozpiętość skrzydeł wynosiła u nich nierzadko nawet 10 metrów. Pomimo masy sięgającej ćwierć tony, zwierzęta te mogły wzbić się w powietrze bez rozbiegu. Zdaniem badacza, odbicie się od ziemi w "ptasi" sposób byłoby dla pterozaurów niemożliwe.
O swoim odkryciu Habib poinformował na łamach czasopisma Zitteliana.
Komentarze (7)
Biz, 8 stycznia 2009, 11:27
Może wykorzystywały wodór tak jak smoki?
thibris, 8 stycznia 2009, 18:08
To taki żarcik ? Nie widać emotikonki... Ciekawe w jaki sposób smoki wykorzystywały wodór. Co ciekawsze natomiast - u którego pisarza fantasy tak się działo ?
este perfil es muy tonto, 8 stycznia 2009, 18:59
to taka krytyka?nie widać jadu... :-* hmm a ktoś na serio stworzył teorię, że smoki wykorzystywały/wykorzystują wodór do latania?może są jak zwierzęce rakiety kosmiczne?
eBulwa, 8 stycznia 2009, 19:18
W książkach smoki latają do przodu tzn. głową do przodu ... ciekawie by wyglądały latając jak rakiety
este perfil es muy tonto, 8 stycznia 2009, 19:41
"Rakiety kosmiczne wykorzystują do napędu mieszanki tlenu i wodoru." z http://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_rakietowy
Krystus, 9 stycznia 2009, 06:29
Też oglądałem ten program pseudo-dokumentalny. (Smoki, podobno, używały pęcherzy wypełnionych wodorem by stać się lżejsze od powietrza) Nikt tam tylko nie wspomniał, że 1m3 wodoru, jest lżejszy od powietrza o jakiś kilogram.
A przy okazji...
...cały artykuł jest napisany jakby antychronologicznie.
Przecież to ptaki są nowszym produktem ewolucji i wyparły pterozaur(ów), więc jak widać rozwiązanie się nie sprawdziło.
Moim zdaniem, lepiej gromadzić energię potrzebną do wybicia w szkielecie/ścięgnach, tak jak bodajże pajęczaki to robią.
este perfil es muy tonto, 9 stycznia 2009, 13:41
a jaki był tytuł tego dzieła o którym mówicie?
pterozaury mogły wykształcić w pewnych warunkach(np. być może dzisiejszych)lepsze rozwiązanie,tylko akurat w warunkach uderzenia meteorytu(np.)się jako całość pterozaury nie sprawdziły i nie przetrwały