Wtaczanie najprostsze
Pukao, zwieńczenia posągów moai z Wyspy Wielkanocnej, zostały prawdopodobnie wtoczone za pomocą ramp. Sean Hixon, student z Uniwersytetu Oregonu, uważa, że było to dość łatwe zadanie.
Wydaje się, że stosując dźwignię lub toczenie, mogła tego dokonać relatywnie mała grupa ludzi. Dodatkowe poparcie dla teorii wtaczania stanowią wcięcia widoczne u postawy i po bokach pukao.
Odnaleziono ok. 100 pukao, czyli polinezyjskich czerwonych koków wykonanych ze skorii. Część znajduje się nie na głowie, ale przy starożytnych ścieżkach na wybrzeże. Pukao największych posągów mają 2 m średnicy i ważą 12 ton.
Archeolodzy głowią się, jak nakrycia głowy dostały się na szczyt posągów, które czasem mierzą nawet 12 m. By odpowiedzieć na to pytanie, Hixon i współpracownicy zastosowali prosty model. Dzięki temu obrazowali siły i moment obrotowy, charakterystyczne dla różnych metod transportu: 1) wtaczania po rampie, 2) budowania dużej wieży i wykorzystania urządzeń dźwigowych oraz 3) jednoczesnego wznoszenia moai i pukao.
Dość regularny kształt pukao oznacza, że wtaczanie ich po rampie nie wymagało użycia większej energii i zadanie mogło być wykonane przez mniej niż 10 osób. Podłużny przekrój był lepszy od okrągłego, bo zapobiegał staczaniu.
Do eliminowania spadania miałyby też służyć wcięcia na podstawie i po bokach. Te pierwsze zatrzymywały pukao na górze, gdyby podczas operacji ich osadzania figury nieco się przechyliły. Poprzeczne rysy i pierścienie z boków nakrycia głowy zapewniały z kolei ułatwiające wtaczanie tarcie.
Komentarze (1)
Jajcenty, 28 kwietnia 2015, 10:33
Myślę, że wiedzą co mówią. Dla dobra naukowej prawdy powinni wykonać test w terenie. Na początek spróbowałbym na jakieś dużej makiecie z tektury.
Potem test ostateczny: wtoczyć 12 ton na wysokość 12 metrów i osadzić. Co się przy tym palców naobciera....