Lizanie ran
W związku z najnowszymi odkryciami dotyczącymi ludzkiej śliny w niedalekiej przyszłości powiedzenie o "lizaniu ran" przestanie być wyłącznie metaforą. Holendrzy odkryli w niej bowiem substancje znacznie przyspieszające gojenie (The Journal of Federation of American Societies for Experimental Biology).
Wg członków zespołu Menno Oudhoffa, wyniki eksperymentów mają odniesienie do leczenia owrzodzenia towarzyszącego tzw. stopie cukrzycowej, a także ofiar wypadków i poparzeń. Odkryte związki można produkować na skalę przemysłową. Niewykluczone więc, że wytwarzane na ich bazie preparaty staną się równie popularne, co maści antybiotykowe lub spirytus odkażający.
Badacze wykazali, że histatyna, której wcześniej przypisywano jedynie właściwości bakteriobójcze, jest szczególnie skutecznym czynnikiem przyspieszającym gojenie.
Naukowcy hodowali komórki nabłonka wewnętrznej strony policzka do momentu, aż całkowicie pokryły szczelną warstwą dna 2 naczyń. Następnie w każdym wydrapali sztuczną ranę. Do jednej szalki Petriego dolano płynu izotonicznego bez żadnych dodatków, w drugiej komórki pokryto ludzką śliną. Po 16 godzinach okazało się, że ślina doprowadziła do niemal całkowitego zamknięcia się rany, podczas gdy w naczyniu z izotonikiem większa część rany pozostawała nadal otwarta.
W takiej sytuacji należało tylko wśród wielu kandydatów zidentyfikować substancję odpowiedzialną za zaobserwowany efekt. Po zakończeniu analiz wyszło na jaw, że jest nią właśnie histatyna.
Komentarze (17)
golem, 25 lipca 2008, 12:14
Zainspirowany zachowaniem psów liżę rany drobnych skaleczeń od czasów młodości.
mikroos, 25 lipca 2008, 12:15
Ciekawe, ciekawe. Do tej pory dogmatem było, że szybkość zarastania uszkodzonej tkanki jest stała. Pozostaje inne pytanie: czy na ślinę będzie reagowała skóra z innych rejonów ciała? Warto by było to sprawdzić, bo to wcale nie jest takie oczywiste.
este perfil es muy tonto, 25 lipca 2008, 12:50
to mój tata jak kosą rozciął rękę dezynfekował moczem własnym
Gość tymeknafali, 25 lipca 2008, 13:56
Niesamowite, że potrzebowaliśmy aż tyle czasu, by odkryć coś takiego, ciekawe badania trzeba przyznać
charizmatic, 25 lipca 2008, 13:58
może to brzmi śmiesznie ale jest naukowo udowodnione że mocz posiada właściwości odkażające (można stosować jak się nie ma pod ręką wody utlenionej), takie odkażanie stosowali również żołnierze podczas wojen światowych
inhet, 25 lipca 2008, 16:47
Mocz zawiera sporo rozmaitych soli, skutecznie więc doprowadza drobnoustroje do plazmoptyzy.
Jakoś późno wzięli się naukowcy za badanie śliny - a przecież widać, że musi mieć znaczenie ogromne i pozytywne, bo lizanie siebie lub potomstwa jest przecież w świecie zwierząt powszechne, szczególnie przy okazji zranień.
mikroos, 25 lipca 2008, 17:02
Mocz ma właściwości antybakteryjne także dzięki pH niekorzystnemu dla większości mikrobów, które mogłyby zaatakować układ moczowo-płciowy. Natomiast zwierzęta liżą rany także (a może głównie?) dlatego, że ślina zawiera spore ilości lizozymu, przeciwciał IgA i defensyn.
inhet, 25 lipca 2008, 19:08
Co do lizozymu, to tylko przypuszczenie, iż to on jest głównym powodem (zwierząt nikt o zdanie nie pyta) - faktem jednak pozostaje, że liżą. Ludzie także, chyba że się ucywilizują.
Natsume, 29 lipca 2008, 14:45
tutaj trzeba zaznaczyć, że pH moczu u wegetarian jest inne niż u "wszystkożernego" człowieka. Ciekawe zatem czy pH ma znaczenie w szybkości gojenia się ran ... albo czy chory człowiek może sobie zaszkodzić takim lizaniem ran ..??
inhet, 29 lipca 2008, 15:34
Mocz wegetarian ma pH powyżej 6, czyli bliski obojętnemu - wyższy niż u człowieka wszystkożernego. Jego lecznicze właściwości będą więc słabsze. Co do lizania ran i stosowania moczu chorych, to zależy od tego, na co chorują.
Gość tymeknafali, 29 lipca 2008, 17:08
Słabsze do odkażania czy leczenia?
j50, 30 lipca 2008, 02:53
Tak myślę, czy przypadkiem nie ma tutaj pewnej zbieżności z innymi faktami. Otóż podczas I wś ustalono, że przeżywalność rannych żołnierzy, którym w ranach zalęgły się robaki była znacznie wyższa. Nie dochodziło tam do infekcji komplikujących gojenie i stanowiących wtórne zagrożenie dla życia. W tym przypadku chodziło o wydzielane przez larwy enzymy powodujące rozkład martwych tkanek. Ślina też zawiera enzymy, więc zapewne może być aktywnym czynnikiem gojenia, jeżeli te enzymy wpływają na rozkład martwych tkanek i nie pozwalają na rozwój flory bakteryjnej.
Barbara, 12 sierpnia 2008, 11:39
A więc wynika, chociażby z tego lizania ran, że nasz organizm ma właściwości samonaprawcze, tylko czasem trzeba mu pomóc.
mikroos, 12 sierpnia 2008, 11:52
A czy ktokolwiek temu zaprzeczył, że organizm ma takie zdolności? Gdyby nie one, nasze komórki byłyby jednorazowe, więc naskórek starłby się nam po paru dniach bezpowrotnie.
Barbara, 12 sierpnia 2008, 16:45
Czy ktoś wcześniej na forum o tym napisał, a ja nie zauważyłam?
mikroos, 12 sierpnia 2008, 16:47
Oczywiście, wiele razy o tym pisano, choćby w kontekście procesów naprawy DNA czy komórek macierzystych.
Barbara, 12 sierpnia 2008, 16:54
O.K. Dzięki