Większa liczba receptorów = wyższa pozycja społeczna
Wyższa pozycja społeczna i silniejsze wsparcie ze strony innych osób korelują z większą gęstością receptorów dopaminowych D2/D3 w prążkowiu, które odgrywa centralną rolę w motywacji i odczuwaniu nagrody. W obu tych procesach dopamina jest kluczowym neuroprzekaźnikiem. Oznacza to, że korzyści wypływające z wysokiego statusu nie mają wyłącznie charakteru zewnętrznego.
Naukowcy z zespołu doktor Diany Martinez z Columbia University zebrali grupę zdrowych ochotników. Badano ich za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Pozwoliło to zobrazować receptory dopaminowe mózgu. Okazało się, że ludzie osiągający wyższą pozycję społeczną z większym prawdopodobieństwem odbierają życie jako nagradzające i stymulujące, ponieważ w ich prążkowiu znajduje się więcej receptorów dopaminy - hormonu szczęścia.
Wykazaliśmy, że niski poziom receptorów dopaminowych wiązał się z niską pozycją społeczną, a większa liczba receptorów z wyższym statusem. Ten sam rodzaj związku widać było podczas analizy doniesień wolontariuszy na temat wsparcia doświadczanego ze strony przyjaciół, rodziny czy innych osób znaczących.
Wiele wskazuje, że mamy tu do czynienia z dwustronną zależnością. Osoby z gęsto rozmieszczonymi receptorami D2 są zapewne bardziej motywowane, by kontaktować się z ludźmi (jest to dla nich nagradzające), a to z kolei pozwala im osiągać różne cele i cieszyć się poparciem otoczenia.
Jakiś czas temu doktor Nora Volkow, dyrektor Narodowego Instytutu Badań nad Uzależnieniami, wykazała, że niska liczba receptorów D2/D3 może zwiększać ryzyko alkoholizmu u osób z rodzin, w których ten problem pojawił się już wcześniej. Ustalenia badaczy z Columbia University uzupełniają jej doniesienia, skoro czynniki ryzyka uzależnienia od alkoholu - niska pozycja społeczna i ograniczone wsparcie - stanowią skutek obniżonej liczby receptorów dopaminowych.
Komentarze (3)
inhet, 6 lutego 2010, 07:16
Ładnie i konkretnie - elegancka teoria
zbigniewmiller, 12 sierpnia 2010, 10:38
to nie jest zadna teoria tylko przeprowadzone na małej próbie badanie;może okazac sie ,ze w innej społecznosci korelacje beda istotnie różne;nie stiwrdzono związku przyczynowego i nie wzięto pod uwagę ..oligofrenis moralis ;
psychopaci moga korelować istotnie...;trzeba przeprowadzic badania miedzykulturowe i zbadać ewentualne patologie neuroanatomiczne..
Marek Nowakowski, 14 sierpnia 2010, 19:48
Psychopata w pracy nie ma skrupułów i jeśli nie chce wiązać się z zespołem, bo jest to szczebel drabiny w karierze tylko to dziala jak zaprogramowany komputer i stosuje wyświczone zagrywki psychologiczne wyuczone w szkole czy nabyte i jest przewidywalny jak dziecko np. przy rekrutacji pracownika. Psychopaci muszą się wywodzic z rodzin patologicznych czy "pseudo dobrych domów" (z nazwy tylko). Tyle, że mózg i receptory mozna uszkodzić sobie substancjami psychoaktywnymi czy też urazami głowy jak i traumami wszelakimi, a nawet mogą być pasożyty w mózgu. Czesto jest tak, że młodzi dorośli w rodzinach, których był alkohol stronią od tej używki i np. nie lubią toastów, bo kojarzą im się z akcjami przed rozwodem rodziców i to jest z tym powizane (np. bardziej brnął w sport ale potem pijaństwo i tak ich nie omija czy narkomania). To wszystko może tworzyć psychopatie i charakteropatię (solarium nadmierne, bycie elegancikiem, kult ciała, uzależnienia od pornografii, chęć dążenia czy należenia do elit, a nawet seksoholizm, erotomanie, pornoholizmy, nikotynizm). To jak kariery polityczne ludzi z małych miasteczek - jedni znikają, drudzy przebijają się dalej, a następni siedzą w tym samym miejscu).