Chęć przynależenia do dużej grupy zabija religie?
Naukowcy z Northwestern University i University of Arizona uważają, że w dziewięciu zbadanych przez nich krajach wszyscy obywatele mogą za jakiś czas uważać się za ateistów. Te kraje to Australia, Austria, Czechy, Finlandia, Irlandia, Nowa Zelandia, Holandia i Szwajcaria. Badano akurat je, gdyż od co najmniej 100 lat ludność podczas spisów pytana jest o przynależność religijną.
Uczeni wykorzystali matematyczny model dynamiki nieliniowej i nałożyli nań historyczne dane dotyczące religijności. Zauważyli wzrost liczby osób, które deklarują się jako niewierzące. A im większa grupa niewierzących tym więcej osób się z nią identyfikuje. Większe grupy są bowiem bardziej atrakcyjne dla osób z zewnątrz. Ponadto brak identyfikacji religijnej jest postrzegany jako coraz bardziej pożądany i atrakcyjny.
Co ciekawe, podobna metoda badawcza została wykorzystana w 2003 roku przez jednego z członków zespołu, Daniela Abramsa, to wyciągnięcia wniosków na temat zanikania języków. Wówczas Abrams uznał, że np. walijski staje się coraz mniej popularny, gdyż przynależność do większej grupy mówiącej po angielsku jest postrzegana jako bardziej korzystna.
Uczeni twierdzą, że podobny podstawowy sposób rozumowania może zostać użyty do każdego systemu społecznego. Jeśli np. będą powszechnie wprowadzanie prawa wymuszające ograniczenie palenia papierosów i będzie prowadzona propaganda antynikotynowa, to stygmatyzowanie palaczy i zmniejszanie się tej grupy osób spowoduje, że będą zanikały korzyści społeczne związane z przynależnością do niej, w związku z czym grupa ta będzie tym szybciej się kurczyła, im mniej członków będzie liczyła w stosunku do niepalących.
Praca pod tytułem "A mathematical model of social group competition with application to the growth of religious non-affiliation" została opublikowana w arXiv.
Komentarze (6)
Jajcenty, 24 marca 2011, 20:40
Dziwne, gdyby tak było to grupy religijne rosły by kosztem innych grup. Były przecież większe a teraz maleją... Mechanizm spadku atrakcyjności jest chyba ciut inny. Z wymienionych krajów tylko Czechy i Irlandię można uznać nieco uboższe, pozostałe to jednak potęgi dobrobytu.
Gęś Świerkowa, 25 marca 2011, 08:41
Jajcenty: "Mechanizm spadku atrakcyjności jest chyba ciut inny."
Tez mi sie tak wydaje. Poza tym niewierzacy, wierzacy, palacze czy niepalacy nie sa grupami spolecznymi w pelnym znaczeniu.
Heimo, 29 marca 2011, 13:09
Skojarzył bym po prostu dobrobyt z inteligencją :-)
Swego czasu był news na KW, że społeczeństwa bogatsze mają w swojej tkance górne 5% społeczeństwa inteligentniejsze niż kraje biedne.
Dodać 2+2 i wyjdzie, że religia to opium dla ciemnych mas :-)
Piotrek, 30 marca 2011, 10:14
To jest efekt domina, nic innego. Każdy z nas może to przetestować przechodząc przez pasy na czerwonym świetle oczywiście rozglądając się uprzednio, efekt będzie taki, że z reguły ktoś zazwyczaj pójdzie za nami.
W religii jest podobnie. Rodzice uczą swoje dzieci wyznawanych przez siebie poglądów, powoli i skutecznie przez lata wtłaczając w większości na siłę dogmaty, dlatego w pokoleniach Chrześcijańskich nie ma Muzułmanów, Islamistów, Dźinizmu, Buddyzmu, Ateizmu, oczywiście jak zawsze z wyjątkami. Ci najsilniejsi duchowo zaczynają się sprzeciwiać i zmieniać wyznanie.
To tylko ukazuje, że tak naprawdę Bóg nie ma nic wspólnego jak się niektórym wydaje z naszym życiem poza egzystencją tylko w naszych głowach jako urzeczywistniona fikcja, gdyż został on wtłaczany do umysłu od małego od pokoleń.
Każda grupa etniczna twierdzi, że jego wyznanie jest prawdziwe a reszta fałszywa i tak w Rzymie, Grecji mieliśmy Bogów, później jednego w zależności od wybranej religii i tak w koło Macieju.
inhet, 5 kwietnia 2011, 23:59
Pytanie tylko, skąd wobec w/w mechanizmu wziął się pierwszy ateista i pierwszy palący?
Jajcenty, 6 kwietnia 2011, 07:15
Zawsze byli. W społeczeństwie zawsze istnieją mniejszości: geje, sataniści, niscy, wysocy, odporni na AIDS, etc. Tylko czekają aby się ujawnić. Gdyby wojna atomowa zepchnęła nas do jaskiń mogłoby się okazać, że gen albinizmu ma się dużo lepiej