Skuteczniejsze przeszczepy dzięki… Bogu
Wiele naukowych studiów wskazywało na korzyści zdrowotne wynikające z wiary. Włoscy naukowcy zbadali wpływ religijności na osoby po przeszczepie wątroby, przy okazji rzucając nieco światła na mechanizm zjawiska.
Współczesna medycyna skupia się bardziej na konkretnych usługach medycznych niż na traktowaniu pacjenta całościowo, zapominając, że jest on nie tylko bytem fizycznym, ale także psychicznym, socjologicznym oraz duchowym. Zwłaszcza ta ostatnia dziedzina, jako z trudem poddająca się jakimkolwiek badaniom i klasyfikacji, traktowana jest po macoszemu, czemu nawet nikt się nie dziwi.
Tymczasem szacunkowo około 90 procent ludzi na świecie związanych jest z jakąś formą religii lub wiary. Badania wielokrotnie dowodziły pozytywnego wpływu religijności na zdrowie. Raport zespołu McCullough, będący meta-analizą dostępnych studiów (42 badań obejmujących 126 tysięcy ludzi) wykazał, że zaangażowanie religijne zwiększa przeżywalność o 26 procent.
Doktor psychologii, Franco Bonaguidi zajął się wpływem religijności (wiary w Boga, oddawania się Bogu w opiekę, zaufania w boską moc, etc) na długość życia osób po przeszczepie wątroby. Badanie, oparte na ankietach, objęło 129 mężczyzn i 50 kobiet w latach 2004-2007. Wszyscy przeszli przeszczep w końcowym stadium poważnej choroby: zapalenia wątroby (wirusowego lub autoimmunologicznego) lub zniszczenia organu w wyniku choroby alkoholowej, średnia wieku badanych wyniosła 52 lata.
Współczynnik religijności oraz długość pobytu na oddziale intensywnej opieki były niezależnie powiązane z przeżywalnością (w stosunku odpowiednio 2,95 i 1,05). Co ważne, udało się wykazać, że efekt nie miał związku z wyznawaną religią lub ścieżką duchową, lecz raczej z zaangażowaniem emocjonalnym w stosunku do siły wyższej, zaufaniem i osobistą wiarą.
Dr Bonaguidi podsumowuje, że aktywne poszukiwanie Boga i wiara w moc wyższej siły sprawczej ma pozytywny wpływ na przeżywalność. Zastrzega jednak, że wnioski nie muszą się stosować do pojedynczych przypadków chorobowych.
Komentarze (25)
KONTO USUNIĘTE, 2 października 2010, 17:40
A pozostałe apateistyczne 10% wybrańców, uważa się za elitę (skoro tylu ludzi żyje w błędzie).
Piotrek, 2 października 2010, 17:59
3grosze
Skąd tyle jadu u ciebie ostatnio. Jakieś kompleksy elity masz ?
Może jakiś link do artykuliku potwierdzającego prawdziwość twych słów....
Krótko mówiąc wiara w wyzdrowienie, którego środkiem była religia co wcale nie oznacza, że religia ma pozytywny wpływ bo równie dobrze ktoś mógłby wierzyć w wyzdrowienie i nic więcej.
Nie od dziś wiadomo, że negatywne myślenie ma negatywny wpływ. Ot nic odkrywczego...i to właśnie przedstawił Dr Bonaguidi
wilk, 2 października 2010, 18:06
Statystycznie rzec biorąc w szpitalach przebywa 90% więcej ludzi wierzących niż niewierzących.
MrVocabulary (WhizzKid), 2 października 2010, 23:59
Niby tak, tylko co z tego, że wiara w samo wyzdrowienie pomaga, skoro te konkretne badania wskazują, że jest ona tożsama z zaangażowanie duchowym/religijnością? Widać osoby niewierzące rzadziej wierzą w wyzdrowienie
No bo jeśli mam do wyboru zawodną medycynę i (teoretycznie) niezawodną siłę wyższą, to ta druga daje lepsze (teoretycznie) rokowania. Widać empirycznie działa to prawie tak jak w teorii :-)
czesiu, 3 października 2010, 00:17
Najpierw trzeba by jeszcze zweryfikować stopień religijności pacjentów objętych badaniem, moim zdaniem traktowanie religijności jako binarne "wierzę" i "nie wierzę" jest śmieszne...
zresztą w badaniu to też zostało wzięte pod uwagę:
Jurgi, 3 października 2010, 16:48
Czesiu dobrze mówi (mineralnej mu…!), żeby nie pokazanie, że to zależność od osobistej wiary, a nie konkretnej religii, to badanie nie byłoby warte wspominania.
MrVocabulary (WhizzKid), 3 października 2010, 16:52
Co nie zmienia faktu, że chodzi tylko o wiarę typu religia. Tj. z tego, co zrozumiałem, ateiści wypadają najgorzej.
Jurgi, 3 października 2010, 17:13
To logiczne, skoro ateizm to niewiara w istnienie siły wyższej.
Natomiast poza tym może to być dowolna wiara, włącznie z przysłowiową Religią Starych Butów oraz niekoniecznie religią: artykuł wymienia buddyzm, który religią nie jest, zaś z doboru słów wnioskuję, że działać ma również dowolna wiara czy ścieżka duchowa typu „new age”.
MrVocabulary (WhizzKid), 3 października 2010, 17:13
Teoretycznie może, ale praktycznie to z tym różnie
KONTO USUNIĘTE, 3 października 2010, 17:32
Abstrahując od tematu: dla mnie cały czas porażająco istotne jest:
a z pozostałych 10%,ta mądrzejsza część,intelektualizuje swoją negacje.
UWAGA techniczna:Ilustracja do artykułu.
Symbole religijne mają swoją wartość.Aby nikogo nie urazić proponuje,jako ilustracje do podobnych artykułów symbole uniwersalne, np słońce
Jurgi, 3 października 2010, 18:40
No, ale przecież czciciele Słońca też są.
KONTO USUNIĘTE, 3 października 2010, 18:54
Obecnie znaczących religii kultu solarnego nie ma, wiec spoko.
czesiu, 3 października 2010, 19:52
Jej, a myślałem, żer to ja jestem upierdliwy Mnie tam akurat żaden symbol, włącznie ze swastyką nie kole w oko
KONTO USUNIĘTE, 3 października 2010, 20:20
Bo nie masz osobistego stosunku do krzyża.A swastyka symbolizuje niewyobrażalne cierpienie jakie pod jej znakiem na ziemi się działo.
Piotrek, 3 października 2010, 21:04
To zależy jak kto zinterpretuje...
Jurgi, 3 października 2010, 23:04
Pod znakiem krzyża też przysparzano wielu cierpień, chyba nawet nie mniej – bo choć mniej intensywnie, to przez o wiele dłuższy czas.
czesiu, 3 października 2010, 23:34
Odnoszę wrażenie że za to bardziej widowiskowo - chociażby inkwizycja, wyprawy krzyżowe itd.
@ 3grosze
ktoś ci krzyżem po plechach przejechał, że masz osobisty stosunek do niego? Nawet wtedy nie warto fatygować się symbolem, a osobą, która ten symbol wykorzystała.
MrVocabulary (WhizzKid), 3 października 2010, 23:35
Warto - mniejsza śmiertelność
czesiu, 3 października 2010, 23:38
Na moją logikę - wolisz mieć uraz do wszystkich wyznawców, zamiast rozumieć że ten "osobisty uraz" jest wynikiem złej interpretacji danej jednostki.
Na przykładzie islamu, wg twojego "warto": każdy uważający Koran za świętą księgę jest potencjalnym terrorystą...
MrVocabulary (WhizzKid), 3 października 2010, 23:50
Akurat wystarczająco dużo się naoglądałem muzułmanów w Afryce i Francji, żeby się w 50-60% zgodzić z powyższym twierdzeniem :-)
wilk, 4 października 2010, 00:19
Yyy... Większość współczesnych starych religii zawiera spore elementy kultu solarnego.
MrVocabulary (WhizzKid), 4 października 2010, 08:17
Większość religii zawiera też elementy religii, a także wykorzystują meble :-)
Jurgi, 4 października 2010, 11:49
Wilk dobrze mówi. Chrześcijańskie „Boże Narodzenie” to zerżnięte święto religii Niezwyciężonego Słońca.
MrVocabulary (WhizzKid), 4 października 2010, 13:49
Nieprawda, głównie synteza bałkańsko-tureckiej tradycji z rzymiańskim świętem przesilenia :-) Jak widać, sprawdzona kombinacja :-)