Śmigłowiec z samochodu
Naukowcy z Center for Distributed Robotics na University of Minnesota stworzyli robota, który zmienia swój kształt i sposób działania. Z pojazdu toczącego się po ziemi automatycznie powstaje rodzaj niewielkiego śmigłowca.
Urządzenie ma dwa koła i dwa niezależne rotory. Na razie to tylko interesujący prototyp badawczy, pokazuje jednak, że w przyszłości to, co znamy z serialu animowanego Transformers może stać się w jakiejś mierze rzeczywistością. Jak bowiem widzimy, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by pojazd, którego zadaniem jest dotarcie do konkretnego miejsca, nie mógł samodzielnie zdecydować, w jaki sposób się tam dostanie.
Obecny projekt jest dość skomplikowany i kosztowny. Zastosowanie dwóch niezależnych rotorów było zapewne prostsze niż stworzenie systemu transmisyjnego, który byłby w stanie napędzać zarówno koła jak i śmigła. Jednak odbiło się na cenie urządzenia. Sam mechanizm składania śmigieł kosztował niemal 20 000 dolarów.
Komentarze (4)
uniu, 20 maja 2011, 23:42
to dziwne że urządzenie kosztowało tak dużo, system śmigieł do złudzenia przypomina te z małych śmigłowców które można dostać za 100zł w sklepie z zabawkami - też się składają.
Tolo, 22 maja 2011, 10:25
Bo to są koszty w gospodarce USA i to jeszcze na uniwersytecie. Jak by zrobili robocika za 300$ a przechuśtali na to grant na 100 tys to ktoś by się mógł pokapować ze coś jest nie tak.
U nas zapalony modelarz zmieścił by się w 1000 i to pewnie z wypitym przy tym piwem.
EuGene, 23 maja 2011, 10:03
Masz całkowitą rację. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Skrzydełka rotora rozkładają się pod wpływem siły odśrodkowej.
Patrząc na ten "prototyp" widzę natomiast jeszcze jedną rzecz, o której nikt nie wspomniał. Transformacja z "samochodu" do "śmigłowca", mimo, że dość prostacka, została zaprezentowana. A w drugą stronę? Jestem przekonany,że już tak łatwo by im nie poszło, szczególnie dlatego, że skrzydła rotora nie znalazłyby się w ustalonym położeniu i przeszkadzałyby w jeździe.
Osobiście ciekawsze wynalazki widziałem wśród studentów Politechniki Wrocławskiej...
whiteresource, 23 maja 2011, 15:44
Rzeczywiście "g" warty ten wynalazek, nie wiadomo jak to się sklada z powrotem w "kołowca". Zauważylem kolejny szczegół w filmiku, co to za "training gear"? Chodzi mi o tą dopinkę, która sie nagle pojawila w dolnej czesci konstrukcji to "coś" z wystajacymi "czułkami". Sory! dla mnie caly ten kawalek "g" za 20000$ wyglada jak zabawka 5-latka, do niczego nie sluzy, nic nowego nie pokazuje i nie obiecuje. Redakcjo oszczędź nam takich śmiechowych newsów, no chyba, że to bylo tak dla śmiechu:D
hehe jak Ameryka bedzie robic takie wynalazki, to Chińczycy ich zjedza z ryżem bez popicia:D W Chinach takie rzeczy to moze i kosztuja 20k$ ale, chyba razem z wdrozeniem do produkcji i kampanią sprzedaży:P