ONZ debatuje o autonomicznych robotach bojowych
Trwają obrady ONZ, których celem jest wydanie, przynajmniej czasowego, zakazu używania autonomicznych robotów bojowych. Uczestnicy spotkania chcą jak najwięcej dowiedzieć się na temat takich urządzeń, rozpoznać zagrożenia przez nie stwarzane i – jak chcą niektórzy – porozumieją się co do zakazu.
Obecnie kilka armii wykorzystuje półautonomiczne roboty bojowe. Tego typu urządzenia są zawsze kontrolowane przez człowieka. Trwają jednak prace nad w pełni automatycznym systemem. Budzi to obawy wielu specjalistów. Jednym z nich jest profesor Noel Sharkey z University of Sheffield, jeden z najbardziej znanych ekspertów ds. robotyki. Moje największe obawy budzi fakt, że gdy każdy naród będzie posiadał taką broń staniemy się świadkami pełnej automatyzacji wojny. Niektórzy mówią, że takie roboty oszczędzą życie żołnierzy, gdyż będą walczyły zamiast nich. Jednak jest to prawda tylko wówczas, gdy jedna ze stron będzie w stanie wysłać roboty, by zabijały żołnierzy przeciwnika - stwierdził. Uczony obawia się, że gdy jeden kraj wyprodukuje autonomiczne maszyny bojowe, kolejne też będą chciały je mieć i rozpocznie się wyścig o to, kto wyprodukuje potężniejszą, bardziej śmiercionośną maszynę. Może powstać wiele różnych, konkurujących ze sobą autonomicznych systemów bojowych. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jaki sposób systemy te będą wchodziły we wzajemne interakcje - mówi Sharkey.
Z kolei profesor Ronald C. Arkin z Georgia Institute of Technology podkreśla, że – przynajmniej w najbliższym czasie – roboty nie będą miały ani wolnej woli, ani zasad moralnych, zatem potencjalnie mogą przestrzegać prawa międzynarodowego tak samo lub lepiej niż ludzie, co powinno zmniejszyć liczbę przypadkowych ofiar. Jego zdaniem autonomiczne roboty bojowe powinny być programowane pod kątem konkretnych scenariuszy i powinny ściśle ich przestrzegać.
Wśród ekspertów panuje zgoda, że użycie autonomicznych robotów bojowych powinno być zakazane do czasu opracowania międzynarodowych zasad ich użycia.
Komentarze (19)
darekp, 15 maja 2014, 08:04
Ciekawa (piszę to sarkastycznie) koncepcja: zakaz używania ale nie produkowania ani posiadania.
Oczywiście zakaz posiadania by się na nic nie zdał (przewagę mieliby ci, którzy by go złamali) a w sytuacji naprawdę krytycznej zakaz używania posiadacze takiej broni i tak "oleją".
mnichv10, 15 maja 2014, 10:34
BRING IT ON!!! Szczerze, to mam nadzieję, że dożyję czasów, w których wojny prowadzi się za pomocą robotów, a nie szafuje arbitralnie życiem setek tysięcy żołnierzy, bo ropa. Argument o braku równowagi w przypadku niemożliwości wyprodukowania robotów przez jedną ze stron jest chybiony, bo to samo można powiedzieć o możliwościach produkcji broni i sprzętu dla żołnierzy.
Astroboy, 15 maja 2014, 17:22
Ja chciałbym dożyć czasów, w których w ogóle nie byłoby wojen (sorry, zbytnio pojechałem J. Lennonem ).
Ale może masz rację, może dożyjemy czasów, gdzie w newsach będzie pokazywać się robota gwałcącego robota...
mnichv10, 15 maja 2014, 18:55
Aż mi się Animatrix przypomniał.
radar, 16 maja 2014, 08:54
Nie bądźcie dziećmi, kto w ogóle zakłada, że roboty będą niszczyć tylko roboty, a nie zabijać ludzi?
Bardzo się mylisz. Teraz nawet bez zaawansowanego sprzętu możesz zabić przeciwnika, ergo, agresor musi uważać nie tylko na swoje życie (swoich żołnierzy), ale też co powie opinia publiczna w jego kraju. Przy robotach, no cóż, nikt nawet nie zauważy czy w atakowanym kraju zniszczonych zostało1000 czy 10 000 robotów, więc o ile nie nadwyrężasz budżetu to idziesz ile wlezie. A ilu zginęło ludzi w atakowanym kraju? Kogo to obchodzi jeśli TV nie pokaże?
Astroboy, 16 maja 2014, 09:28
Ja nie jestem dzieckiem. Moja wypowiedź należy do gatunku tych, które określa się jako sarkastyczne.
Sądzę, że żelastwo, nawet kroczące, to zawsze będą dla nas "obcy". Dla każdej strony konfliktu. Ciekaw jestem, czy prowadzi się badania psychologiczne dotyczące współpracy żołnierzy z "żołnierzami"...
radar, 16 maja 2014, 09:42
Toteż i ja nie odnosiłem się do Ciebie:)
Takie badania prowadzi się już od dawna, poczynając na wpływie "przeciążenia elektroniką" jak i współpracy w robotami (w tym autonomicznymi). W Afganistanie takie badania prowadzono na szeroką skalę wraz z wprowadzaniem robotów na pole walki, ale prowadzi się je głównie ze względu na wprowadzenie FCS.
Astroboy, 16 maja 2014, 10:15
Dzięki. A znasz może wyniki tych badań? Co z tego wynika? FCS?
radar, 16 maja 2014, 10:31
Nie bardzo, czytam głównie http://defensetech.org/, a tam przeważa technologia, ale czasami właśnie coś opublikują na ten temat.
FCS: http://en.wikipedia.org/wiki/Future_Combat_Systems
http://en.wikipedia.org/wiki/Future_Force_Warrior
mnichv10, 16 maja 2014, 12:40
Masz rację co do ponoszonych ofiar w "żołnierzach", ale sam nie bądź naiwny- opinię publiczną łatwo zmanipulować, jak widzimy to zresztą i dziś. Z drugiej strony w dobie tak szybkiego obiegu informacji, które może przesłać każdy, raczej znaczna ilość ofiar nie będzie możliwa do zatuszowania. Teraz też można po prostu wysłać drona z odpowiednim ładunkiem i unicestwić bez strat własnych całe małe miasteczko, żeby tylko pozbyć się jakiejś wrogiej komórki, a jednak się tego nie robi.
Astroboy, 16 maja 2014, 12:48
Mnich, masz rację, ale czy mógłbyś wyjaśnić w takim razie rozbieżności (osiągające dwa rzędy wielkości) dotyczące tego, co się dzieje na Ukrainie (i obok)?
Edit: proszę tylko, nie powołuj się na "blokadę informacji" i "celowe działania maskujące". Trochę ludzi (niekoniecznie zaangażowanych) myśli.
Edit2: to chyba doskonały poligon doświadczalny dla dronów i innych technik.
mnichv10, 16 maja 2014, 13:02
@up rozbieżności między czym a czym?
Astroboy, 16 maja 2014, 13:09
Wybacz, ale śledzisz to, co się mówi po obu stronach "barykad"? Wiem, propaganda, ale masz też DANE.
Edit: słyszałeś może coś o obiektywnych danych z dronów?
Odnoszę wrażenie, że drony mają to w d*pie.
mnichv10, 16 maja 2014, 13:13
Nie śledzę ostatnio wydarzeń dotyczących Ukrainy, stąd moje pytanie.
Astroboy, 16 maja 2014, 13:14
Ok, polecam być na bieżąco z tym, co się dzieje.
radar, 16 maja 2014, 14:01
A nie robi?
Jedyne co powstrzymuje teraz przed takimi akcjami to strach przed akcjami odwetowymi na żołnierzach i wzrost wrogości ludności cywilnej danego obszaru. Tyle.
Co ciekawe, a propos dronów, był na DT artykuł, jak właśnie samo użycie dronów ("bezosobowych", "zabijających znienacka", "bez ostrzeżenia i możliwości obrony") wzmaga coraz większą niechęć ludności cywilnej regionu (chodziło głównie o Afganistan). Zauważ, że to wszystko przy wielu, wielu akcjach PR wojska, rozdawanie żywności, pomoc w odbudowie, opieka medyczna etc. a mimo to pisali, że używanie dronów mocno im szkodzi w PR. Co by było, gdyby były same roboty? Jak znajdę chwilę to poszukam tego.
Astroboy, 16 maja 2014, 14:06
Poszukaj, moja teza jest wyżej.
Gość Matsukawa, 16 maja 2014, 18:02
Jako pesymista widzę dwie możliwości:
Albo przeniesienie zbrojeń na Księżyc, tak jak to opisał Lem w "Pokoju na Ziemi",
albo kontynuacja ich na Ziemi i efekty podobne do tego, co znajdziemy np. w Apokalipsie (9,7-10)
Osobiście wolałbym pierwsze rozwiązanie, lecz niestety, podejrzewam, że odnajdziemy się w drugim...
Astroboy, 16 maja 2014, 18:29
Jeśli chodzi o mistrza Lema, to sądzę, że to raczej optymistyczny głos naiwności (mimo wyrażanych wątpliwości). Co do Apokalipsy (9,7-10), to jeśli rzeczywiście masz na myśli "I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła; a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy." to nie wiem. Nigdy nie wbiłem się na taki level.