Kiedy robot staje się ludzki?
Kiedy komputer znowu się zawiesza, często denerwujemy się na niego, jakby był człowiekiem. Wiele osób nadaje swojemu pecetowi czy laptopowi jakieś imię. To właśnie tego typu zjawiska zachęciły doktora Sörena Kracha i profesora Tilo Kirchera z Kliniki Psychiatrii i Psychoterapii Uniwersytetu w Aachen do zbadania zagadnienia, czemu i w jakich okolicznościach przypisujemy maszynom ludzkie cechy oraz jak się to przejawia na poziomie korowym.
Mimo że postępy w zakresie nowoczesnych technologii i robotyki dokonują się coraz szybciej, stosunkowo mało uwagi poświęcono kwestii postrzegania maszyn przez człowieka i zasad, na jakich są im przypisywane różne atrybuty. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI), Niemcy postanowili zbadać, jak wzrost "ludzkości" partnera interakcji moduluje aktywność kory. W ramach eksperymentu ochotnicy brali udział w prostej grze komputerowej. Przydzielano im jednego z czterech partnerów: 1) notebooka, 2) działającego robota z klocków lego, 3) humanoida (był nim BARTHOC Junior, który mierzy 65 cm i wygląda jak 5-letnie dziecko) oraz 4) człowieka. Każdy z partnerów wykonywał te same sekwencje ruchów, wolontariusze o tym jednak nie wiedzieli.
Okazało się, że aktywność przyśrodkowej kory przedczołowej oraz prawej okolicy zbiegu płatów skroniowego i ciemieniowego (ang. temporoparietal junction, TPJ) rośnie proporcjonalnie do wzrostu "ludzkości" partnera. Im więcej ludzkich cech w wyglądzie, tym silniejsze rozświetlenie rejonów związanych z przypisywaniem stanów mentalnych.
Potem wszyscy badani wypełniali kwestionariusz. Ujawnił on, że czerpali oni większą przyjemność z gry z partnerem bardziej przypominającym człowieka i że uznawali go za bardziej inteligentnego (PLoS ONE).
Komentarze (24)
inhet, 10 lipca 2008, 17:32
Ot, lekcja dla socjologów...
czyaga, 14 lipca 2008, 21:13
wszak lubimy ludzi, w których dostrzegamy jakąś cząstkę siebie, może dlatego przypisujemy wszelkim partnerom - prawdziwym czy nie - te cechy, które sprawią, że spędzenie z nim czasu będzie przyjemniejsze. Ciekawa jestem po ilu dniach takiej gry badani mieliby dość uczłowieczania maszyn:)
Gość tymeknafali, 15 lipca 2008, 01:01
Albo po jakim czasie potrzebowali by zmienić firmware
Misiak95, 8 sierpnia 2008, 21:41
Od dziś moja płyta główna nazywa się Jadwiga a procesor Zygmunt.
A obudowa, jako ich dziecko nazywa sie Jasiu.
To lepsze niż domek dla lalek
Gość tymeknafali, 9 sierpnia 2008, 01:10
A Grafika to kuzynka, czy Babcia?
inhet, 9 sierpnia 2008, 06:55
To ta wredna sąsiadka. która marcuje za ściana ,ale z kolega, nie ze mną ;D
Gość Guardian, 9 sierpnia 2008, 10:50
Może niedługo komputery przybiorą nowy design Np. ręka w kształcie ręki. A z monitora to będzie coś w rodzaju teletubisia
Misiak95, 9 sierpnia 2008, 13:49
Grafika jest narkotykiem, bo widzisz nierealistyczne obrazy (np. komunikat windowsowy o błędzie)
Gość Guardian, 9 sierpnia 2008, 22:42
Pod wpływem narkotyków nie widzisz czegoś, czego nie ma
lo_haze, 10 sierpnia 2008, 00:53
Na drugą część pytania (jak się to przejawia na poziomie korowym) jest w miarę wyczerpująca odpowiedź. A na pierwszą?
Gość tymeknafali, 10 sierpnia 2008, 15:23
Widzisz widzisz....
Ble... teletubisie są przytkie..
Acrux, 10 sierpnia 2008, 19:44
Kiedy? Trzeba by do Japonii pojechać... oni kochają (dosłownie) swoje mechaniczne pieski, kotki, cZy co tam jeszcze...
Gość macintosh, 10 sierpnia 2008, 20:51
Gość Guardian, 11 sierpnia 2008, 00:07
Czemu tak twierdzisz?
Gość tymeknafali, 11 sierpnia 2008, 00:56
Co z tego... plastikowo - elektryczny piesek to tylko kawałek materiału, pewnie można się przywiązać, być może pokochać jakąś odmienną miłością, lecz będzie to miłość platoniczna, tylko w jedną stronę. Jak rozładują się baterie to piesek będzie na nic. jak będziesz miał problem, smutek, troskę, to piesek ci w niej nie pomoże, nie wesprze cię.
Jeżeli chodzi o formę.... widzisz, obserwujesz, masz halucynajcę w tym odniesieniu traktuje tak samo.
A widzisz / obserwujesz bo są takie narkotyki które działają halucynogennie: psylocybina w grzybkach, absynt, kwas lizergowy (LSD).
Gość Guardian, 12 sierpnia 2008, 23:26
No tak, wiem, chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że widzimy przedmiot które istnieją, ale postrzegamy je inaczej - nie widzimy czegoś, co nie istnieje. Z pozoru może się wydawać małą różnicą, ale jak się wgłębić w temat to jest to zasadnicze działanie narkotyków halucynogennych - zmiana percepcji.
Gość tymeknafali, 13 sierpnia 2008, 01:21
No właśnie nie. Moi koledzy po tasipect widzieli drzewo którego nie było, kolega kolegi po extasy widział psa, który nie mógł istnieć. Sam miałem majaki, tyle że z niedospania, cholernego zmęczenia kilka razy wydawało mi się, że coś widziałem.
waldi888231200, 13 sierpnia 2008, 02:03
Spokojnie to tylko Matrix się zawiesza. 8)
Gość tymeknafali, 13 sierpnia 2008, 02:29
Jeżeli nazwę "mój mózg" zredefiniować jako "matrix" to pewnie tak
Gość Guardian, 13 sierpnia 2008, 11:53
Jeżeli chodzi o autopsję, po narkotykach halucynogennych nie widziałem nierealnych przedmiotów/postaci, z wiedzy zapisanej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Psychodeliki#Efekty_dzia.C5.82ania
mdma jest stymulantem, i choć zahacza o psychodeliki, to chyba ciężko o halucynacje o kształtach bardzo realistycznych.
Gość tymeknafali, 14 sierpnia 2008, 00:53
No ale rozmawiałem z ludźmi którzy dają w czajnik czasami i faktycznie mają chaluny jak z stąd do Słońca.
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 09:25
;D
aniaz, 19 sierpnia 2008, 16:29
Mam coś CYBER do tego tematu:
http://www.rudefood.pl/Prezenty/Niegrzeczne-prezenty/Zniesmaczony-Gadajacy-Wibrator.html
hi hi
Gość tymeknafali, 19 sierpnia 2008, 17:28
Precz ze spamem Aniaza!