Rowerzystki mają mniej wrażliwe genitalia
Kobiety, które często jeżdżą na rowerze, ryzykują zmniejszeniem wrażliwości genitaliów. Są także narażone na dolegliwości bólowe.
Badacze porównali 48 pań startujących w zawodach kolarskich z 22 biegaczkami. Rowerzystki przejeżdżały tygodniowo przynajmniej 16 km, a biegaczki przemierzały co najmniej 8 km. Biegaczki stanowiły grupę kontrolną aktywnych kobiet, które nie są jednocześnie narażone na uścisk okolicy krocza.
Odkryliśmy, że u rowerzystek startujących w zawodach występuje obniżenie wrażliwości rejonu warg sromowych — powiedziała szefowa badań dr Marsha Guess, profesor nadzwyczajny położnictwa i ginekologii na Yale School of Medicine. Nie wpływa to jednak negatywnie na współżycie seksualne i jakość życia młodych, zdrowych uczestniczek naszych badań.
Naukowcy wyliczają, że w USA 13 mln kobiet regularnie jeździ na rowerze. Chociaż kolarstwo korzystnie wpływa na zdrowie, u osób obojga płci tego typu aktywność fizyczną łączy się z bólami szyi oraz pleców. Wcześniejsze badania, m.in. National Institute for Occupational Safety and Health, sugerowały związek pomiędzy jazdą na rowerze a drętwieniem genitaliów i zaburzeniami erekcji (erectile dysfunction, ED).
To pierwsze studium oceniające wpływ długiego lub częstego jeżdżenia na rowerze na neurologiczne i seksualne funkcjonowanie kobiet. Podczas siedzenia na siodełku bezpośrednio uciskane są nerwy i naczynia krwionośne zewnętrznych narządów płciowych. Możliwe, że chroniczny ucisk prowadzi do zmniejszonego przepływu krwi oraz uszkodzenia nerwów wskutek przerwania bariery krew-nerw.
O szczegółach badań Amerykanów można przeczytać w aktualnym wydaniu magazynu Journal of Sexual Medicine.
Komentarze (5)
Gość Piotr Smyrak, 23 listopada 2006, 18:22
Myslę, że w tym wypadku należałoby mówić raczej o ewentualnych dolegliwościach w kontekście wyczynowego czy zawodowego uprawiania kolarstwa a nie cyklizmu w ogóle.
Co ważne taki negatywny wpływ na funkcjonalność organów zarówno męskich -- choć jak sądzę także kobiecych, ale niech panie się wypowiadzą -- w mojej ocenie związany jest mocno z konstrukcją siodełka. Zaryzykowałbym twierdzenie, że problemem jest kształt sportowych modeli.
Eksterminator, 30 grudnia 2012, 07:48
Słyszeliście zgredy ? Zammiast brać niebieskie piguły wystarczy przejechać się rowerem i wam zdrętwieje ^^'
Czytałem gdzieś, że uciskanie prostaty podczas jazdy rowerem (szczególnie na sportowym siodełku) wpływa na osłabienie siły wytrysku.
Jakoś nie dziwi mnie to - tak jest z większością naszych członków (nie koniecznie mowa o genitaliach). Jeśli ktoś nosi buty na twardej podeszwie to ma gruboskórne pięty i słabsze czucie w nich. Jeśli ktoś robi pompki na pięściach to też się utwardzają. Chyba wszystkie nasze organy wzmacniają się, gdy są poddane cięższej eksploatacji, a zbyt ciężka eksploatacja prowadzi do ich zwyrodnień.
Mniej wrażliwe genitalia raczej nie mają problemów z odbiorem bodźców - raczej jedynie potrzebują mocniejszych bodźców, bo naskórek jest grubszy (sex pary zawodowych kolarzy to musi być hardkor ^^').
Kolarze po prostu muszą równie intensywnie ćwiczyć mięśnie kegla (można to robić również w trakcie jazdy rowerem, chociaż śmiechowo może to wyglądać w obcisłym kombinzonie BTW). Myślę, że takie połączone ćwiczenia mogą podnieść sprawność seksualną.
Ze wszystkim trzeba mieć umiar - ze spoterm równierz. Sport to zdrowie, ale w nieprzesadzonych dawkach. Tak jest prawie ze wszystkim - gdzieś jest minimum, gdzieś optimum, gdzieś maximum. Wystarczy wystrzegać się wszystkiego poza tym przedziałem, a będzie OK.
mikroos, 30 grudnia 2012, 07:56
Zgoda, choć niepełna, bo wspomniany tutaj dystans 16 km tygodniowo powalający nie jest (tym bardziej, że nie wiadomo, czy chodzi o 16 km/tydzień w sezonie czy średnio z całego roku). Z jednej strony znam niejedną rowerzystkę, która większy dystans pokonuje nawet nie rekreacyjnie, a czysto użytkowo (dojazdy do pracy/szkoły, zakupy itd.),, z drugiej zaś badania dotyczyły rowerzystek czynnie biorących udział w zawodach, więc temat wydaje się być znacznie obszerniejszy.
Bez najmniejszej wątpliwości tak jest; były zresztą prowadzone badania na ten temat, które dały właśnie takie wyniki.
radar, 2 stycznia 2013, 15:22
Przewrotny wniosek: im więcej pedałów tym mniej wrażliwości?
Widzę, że dyplomatycznie nikt nie pyta mikroosa jak to u niego z tą wrażliwością genitaliów?
radar
mikroos, 2 stycznia 2013, 16:35
Haha, dobre
Nie po to jeżdzę na siodełku wartym więcej, niż niejeden cały rower, żeby teraz narzekać