Telefonujący rozpraszają bardziej niż kontaktujący się bezpośrednio
Ludzie są bardziej rozpraszani przez rozmowy telefoniczne odbywane w ich obecności niż przez słyszane w tle pogawędki osób z tego samego pomieszczenia.
To pierwsze studium, w ramach którego posłużono się realistyczną sytuacją, by wykazać, że przypadkowo podsłuchana rozmowa telefoniczna jest wyjątkowo natrętnym i zapamiętywalnym zdarzeniem - zaznacza dr Victoria Galvan z Uniwersytetu San Francisco.
Ochotnicy zajmowali się anagramami, a w tym czasie psycholodzy realizowali z boku 2 scenariusze rozmowy: była to wymiana zdań między ludźmi z pokoju eksperymentalnego albo telefon do niezidentyfikowanego odbiorcy.
Badani każdorazowo słyszeli tylko jeden z wariantów i nie mieli świadomości, że to część studium. Ci, którzy stawali się mimowolnymi świadkami telefonicznej konwersacji, uznawali rozmowę za bardziej rozpraszającą oraz irytującą. Zapamiętali również więcej użytych w niej słów.
Eksperyment sugeruje, że świadkowie zwracają większą uwagę na pogawędkę telefoniczną, bo jej treść jest bardziej nieprzewidywalna - uważa współautorka badania Rosa Vessal. Łatwiej śledzić przebieg rozmowy, gdy ma się dostęp do kwestii obu stron. Gdy do akcji wkracza komórka, słyszy się tylko połowę wypowiedzi, trzeba się więc nagłowić, do czego zmierza wymiana zdań.
Galvan podkreśla, że odcinanie się od "połówkowych" rozmów współpracowników nie zawsze jest możliwe czy sensowne, ale jeśli łatwo przeprojektować [biuro czy warsztat] i nie będzie to miało negatywnego wpływu na komunikację, warto pomyśleć o stworzeniu przestrzeni, która sprzyjałaby prowadzeniu rozmów dwustronnych [...].
Komentarze (2)
lester, 16 marca 2013, 16:56
Rozmowy przez telefon najczęściej są prowadzone znacznie głośniej niż przy bezpośrednim kontakcie, co może mieć niebagatelny wpływ na dekoncentrację mimowolnych świadków. Duża część ludzi wciąż podświadomie traktuje telefon (szczególnie komórkowy) jak tam-tam, uważając, że im głośniej wrzasną do słuchawki, tym lepiej i dalej będą słyszalni. Dotyczy to przede wszystkim ludzi starszych (ale niekoniecznie niedosłyszących czy w podeszłym wieku) przyzwyczajonych do marnej jakości rozmów analogowych i świeżo upieczonych posiadaczy telefonów komórkowych. Na szczęście tych ostatnich jest coraz mniej.
Natomiast z własnego doświadczenia wiem, że nie zawsze rozmowy telefoniczne rozpraszają w jednakowym stopniu. Tylko jeszcze nie doszedłem dlaczego. Może stopień zainteresowania tematem lub zorientowanie w temacie - kiedy wiem o co chodzi i rozmowa przebiega wg spodziewanego schematu, to w mniejszym stopniu wpływa na koncentrację.
wilk, 17 marca 2013, 04:39
Nah, ciekawość, wścibstwo, to jest właściwy wniosek. ;-)