Przez ruch bardziej się sobie podobamy
Sam akt gimnastykowania się, a nie idealna forma fizyczna czy jej osiągnięcie może przekonać człowieka, że wygląda lepiej (Journal of Health Psychology).
Psycholodzy z Uniwersytetu Florydzkiego odkryli, że ludzie, którzy nie mogą się pochwalić znacznymi osiągnięciami, np. zmniejszeniem otłuszczenia ciała, zwiększeniem siły czy poprawą kondycji układu sercowo-naczyniowego, mają do swojego ciała równie pozytywny stosunek, co ich bardziej wysportowani koledzy i koleżanki.
Moglibyście przypuszczać, że jeśli staniecie się sprawniejsi fizycznie, doświadczycie większej poprawy w zakresie obrazu ciała, ale my zaobserwowaliśmy coś innego. Niewykluczone, że wymogi dotyczące wystąpienia psychologicznych korzyści z ćwiczeń, włącznie z tymi odnoszącymi się do obrazu ciała, różnią się zasadniczo od wymogów dotyczących korzyści fizycznych – podkreśla Heather Hausenblas.
Hausenblas i Anna Campbell przeanalizowały wszystkie badania związane z wpływem ćwiczeń na obraz ciała, jakie przeprowadzono od czerwca 2008 roku. Po przeanalizowaniu 57 publikacji panie stwierdziły, że aktywność fizyczna go polepszała, bez względu na odniesione rzeczywiste korzyści.
To bardzo ważny wniosek, ponieważ we współczesnych społeczeństwach negatywny stosunek do samych siebie stał się właściwie epidemią. Hausenblas zaznacza, że niezadowolenie z ciała jest przyczyną wielu negatywnych zachowań [czy zjawisk], m.in. efektu jo-jo, palenia, przyjmowania steroidów i kosmetycznych operacji plastycznych. Z problemem tym zmagają się kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Wszystko zaczyna się już w dzieciństwie, kiedy 5-letnie zaledwie maluchy stwierdzają, że nie lubią tego, jak wyglądają.
Autorki metastudium nie zaobserwowały różnic w zakresie poprawy wizerunku ciała między osobami stosującymi się do wytycznych Amerykańskiego College'u Medycyny Sportowej, gimnastykującymi się po 30 min pięć razy w tygodniu, a tymi, które tego nie robiły, ruszając się o wiele mniej.
Amerykanki stwierdziły też, że pod względem polepszenia stosunku do samych siebie kobiety korzystały na ćwiczeniach nieco bardziej niż mężczyźni. Uważamy, że różnica mogłaby być o wiele większa, ale w grę wchodzi zwiększający się ostatnimi czasy nacisk na męski wygląd/obraz ciała. W mediach pojawia się coraz więcej wizerunków idealnych fizycznie panów, w porównaniu do przeszłych tendencji, skupiających się głównie na kobietach.
Hausenblas i Campbell zauważyły też, że u starszych ludzi pod wpływem aktywności fizycznej pojawiała się silniej zaznaczona poprawa obrazu ciała. Dlaczego? Panie psycholog proponują proste wyjaśnienie: starsze osoby mają do własnego wyglądu więcej zastrzeżeń niż młodzi, którzy przeważnie intensywniej się ruszają. Gdy się to zmienia, czują się bardziej usatysfakcjonowane.
Na polepszenie postrzegania siebie oddziaływała częstotliwość ćwiczeń, ale już nie czas ich trwania, intensywność czy rodzaj. Oznacza to, że jakakolwiek gimnastyka, czy będzie to jazda na rolkach, rowerze czy intensywny spacer, sprawi, że wydamy się sobie atrakcyjniejsi. Byle tylko robić to w miarę regularnie...
Komentarze (6)
Tomek, 12 października 2009, 01:14
Trochę to takie oszukańcze
mikroos, 12 października 2009, 11:00
Ale skuteczne A skoro opinia o samym sobie to i tak tylko opinia, to masz prawo do każdej
Tomek, 12 października 2009, 14:13
Oczywiście lepiej traktować siebie z tolerancją, o ile to nie prowadzi do destrukcji organizmu.
frotka, 25 października 2009, 13:07
Ja slyszalam kiedys o pewnych badaniach, ktore udowodnily, ze nawet wyobrazanie sobie tego, ze cwiczymy pomaga ksztaltowac nasze miesnie;p
Tomek, 26 października 2009, 01:15
Na pewno wzmaga ćwiczenia, słyszałem że nawet samo przynosi jakąś efektywność, ale marną.
mymy, 26 października 2009, 18:16
wyobrażanie sobie czegoś, czy ogólnie siła naszego umysłu jest ogromna. Umysłem, myślami potrafimy wpływać na nasz organizm, z wiedzą czy bezwiednie. Pozytywne myślenie, chęć do życia mają nieocenioną wartość. Szczególnie w chorobach nowotworowych i nieuleczalnych.
Kiedyś słyszałem o doświadczeniu:
zebrano dwie grupki ludzi, zrobiono im badania krwi, jedną grupkę posłano do kina na horror, drugą na komedię. Po filmie ponownie zbadano krew i się okazało że u ludzi oglądających komedię wzrosła ilość krwinek odpornościowych. Niesamowite.