Rudawkowate echolokują, klikając skrzydłami
Zespół Yossi Yovela z Uniwersytetu w Tel Awiwie stwierdził, że rudawkowate (Pteropodidae), które poza rudawką nilową miały nie posługiwać się echolokacją, w rzeczywistości wykorzystują uproszczoną jej formę. Krótkie kliknięcia nie są jednak wokalizacjami, bo nietoperze wydają je za pomocą skrzydeł.
Zaskoczył mnie fakt, że wszystkie badane nietoperze klikały i fakt, że kliknięcia te były wydawane skrzydłami - zaznacza Yovel.
Wskazówką, która naprowadziła Izraelczyków na trop najnowszego odkrycia, była rozmowa z przyjaznym mężczyzną w indonezyjskim autobusie. Wspomniał on o nietoperzu klikającym skrzydłami. Na potwierdzenie tych doniesień dr Arjan Boonman znalazł jeden stary artykuł o klikającym skrzydłami owocożernym nietoperzu. W latach 80. Edwin Gould stwierdził, że podczas lotu Eonycteris spelaea z południowo-wschodniej Azji wydaje kląskające dźwięki. Podejrzewał, że to uderzanie skrzydłem o skrzydło. Co istotne, nie umiał ustalić, czy kliknięcia w ogóle czemuś służą.
Zamiast skupiać się tylko na jednym opisanym gatunku, Yovel wpadł na pomysł, by zbadać też inne Pteropodidae. Biolodzy wybrali 19 dzikich osobników. Reprezentowały one 3 gatunki: E. spelaea, Cynopterus brachyotis i Macroglossus sobrinus.
Zrobiliśmy wszystko, by pokrzyżować [nietoperzom] plany, z zaklejaniem pyska i znieczulaniem języka włącznie, ale poza zaburzaniem uderzania skrzydłami [za pomocą obciążania jednego z nich taśmą] nic nie hamowało klikania - opowiada Yovel. Mechanizm wydawania dźwięku może wyglądać tak, jak podejrzewał Gould. W grę wchodzi też uderzanie skrzydłami o inną część ciała albo "pstrykanie" kośćmi.
Później naukowcy zauważyli, że po umieszczeniu w zaciemnionym tunelu dwa z trzech gatunków zwiększały wskaźnik klikania 3-5-krotnie, a czasem nawet więcej. Dostosowywanie tempa klikania do natężenia światła/zaciemnienia - ssaki klikały znacznie częściej przy ciemności choć oko wykol niż przy półmroku - oznacza, że dźwięki bynajmniej nie są przypadkowe.
Oceniając odnajdywanie drogi w ciemności przez Pteropodidae, autorzy publikacji z Current Biology zauważyli, że nietoperze te mają zdolności echolokacyjne, ale słabsze od innych wyposażonych w sonar nietoperzy. Podczas eksperymentów ssaki stale wpadały co prawda na grube kable, ale 12 E. spelaea i Cynopterus brachyotis potrafiło się nauczyć odróżniać większe obiekty, a konkretnie dwie czarne tablice o szerokości 2 m: twardą, która świetnie odbijała dźwięki i pokrytą tkaniną, która pochłaniała więcej dźwięków. Trenowane zwierzęta szybko nauczyły się lądować na właściwym obiekcie (robiły to w 7 przypadkach na 10). Ponieważ nawet w przypadku tych większych obiektów lądowanie nie przebiegało gładko, wg naukowców, zdolności Pteropodidae są bardzo ograniczone w porównaniu do zwierząt wykorzystujących do klikania krtań. Te ostatnie potrafią nawet wyłuskać pająka z jego sieci, nie wpadając przy tym w pajęczynę.
Sonar Pteropodidae jest bardzo prosty i ledwo pozwala ustalić odległość od olbrzymiego celu. Nic dziwnego, że dotąd go nie wykryto, testując owocożerne nietoperze za pomocą precyzyjnych zadań, których nie były w stanie wykonać.
Odkrycia wydają się interesujące w świetle wcześniejszych sugestii, że echolokacja wyewoluowała początkowo, by nietoperze mogły identyfikować i unikać zderzenia z dużymi obiektami, takimi jak ściany jaskiń. Jest jednak nieprawdopodobne, by kliknięcia krtanią wyewoluowały bezpośrednio od kliknięć skrzydłami. Wg Yovela i Boonmana, potwierdza to, że echolokacja wyewoluowała u nietoperzy kilkakrotnie.
Komentarze (0)