Mieszkańcy lepiej dbają o lasy
Organizacje ekologiczne często obawiają się, by lokalna społeczność sprawowała władzę nad przyrodniczo cennym terenem. Dlatego też nie zawsze popierają żądania takich plemion jak żyjące w Gujanie Wapichan, którego członkowie chcą, by rząd przekazał im kontrolę nad 14 000 km2 lasu, który miałby być chroniony jako las lokalnej społeczności.
Badania przeprowadzone przez World Resources Institute oraz Rights and Resources Initiative wykazały, że społeczności lokalne najczęściej znacznie lepiej niż rządy chronią swój teren. Specjaliści przejrzeli 130 badań, które przeprowadzono na terenie 14 krajów. Okazało się, że rdzenni mieszkańcy cennych terenów bardzo o nie dbają.
Z przygotowanego raportu dowiadujemy się na przykład, że od 2000 roku w brazylijskiej części Amazonii którą kontrolują plemiona Yanomami i Kayapo średni odsetek wylesiania wynosi 0,6%, podczas gdy poza ich terenami jest to 7%. Z kolei w Gwatemali, w regionie Peten, na terenie którego znajduje się m.in. Maya Biosphere Reserve, wylesianie na terenach kontrolowanych przez rząd postępuje 20-krotnie szybciej niż na terenach kontrolowanych przez lokalne społeczności. Autorzy raportu zauważają, że w Indonezji tylko 2% lasów deszczowych zostało przekazane pod kontrolę zamieszkujących je społeczności i Indonezja prześcignęła ostatnio Brazylię w niechlubnej statystyce tempa wylesiania.
Okazuje się zatem, że lokalne społeczności bardzo dobrze zarządzają wspólnymi zasobami. Potwierdza to prace noblistki Elinor Ostrom, która stwierdziła, że do tzw. tragedii wspólnego pastwiska (czyli sytuacji, w której wspólne dobro jest niszczone, gdyż każdy stara się osiągnąć z niego jak najwięcej korzyści, łamiąc przy tym zasady) rzadko dochodzi, gdy społeczności same kontrolują swoje zasoby i mogą porozumieć się z sąsiadami. To właśnie lokalnym społecznościom najbardziej zależy na dobrym zarządzaniu własnymi zasobami. Problemy zaczynają się wówczas, gdy w życie takich lokalnych społeczności zaczynają wtrącać się rządy czy organizacje ekologiczne. Wzmocnienie władzy lokalnych społeczności nad lasami wydaje się niezwykle ważne w walce z globalnymi zmianami klimatu - mówi Jennifer Morgan z World Resources Institute. W bardzo prosty sposób możemy zwiększyć ilość dwutlenku węgla wychwytywanego z atmosfery. Wystarczy, że przekażemy władzę nad lasami z rąk rządów w ręce lokalnych społeczności - wtóruje jej Ashwini Chhatre z University of Illinois. Wiele osób myśli, że jeśli rząd przekaże lokalnym mieszkańcom prawa do lasu, to ci go wytną. Jednak dowody pokazują, że przekazanie kontroli społecznościom lokalnym to najlepszy sposób na ochronę lasów - stwierdził David Kaimowitz z Ford Foundation.
Obecnie lokalne społeczności kontrolują około 12% lasów. Reszta znajduje się pod kontrolą rządów, które często udzielają zgody na ich wycinanie. Tymczasem to właśnie lokalne społeczności są najbardziej zainteresowane w zachowaniu lasu, od którego zależy ich byt.
Komentarze (6)
Astroboy, 4 sierpnia 2014, 16:23
Myślę, że nie jest to aż tak wielkie odkrycie. Można jedynie powrócić do dyskusji o socjalizmie.
Co do Indonezji, to brutalna prawda jest taka, że ten czwarty co do liczby ludności kraj ma ostatnimi czasy umiarkowany przyrost naturalny z powodu chyba oczywistego. Z czegoś trzeba "wyżywić" wyborców… I z pewnością nie będzie to polityka "dbałości o społeczności lokalne".
A tak z ciekawości: wie ktoś może, jaką część lasów w Niemczech kontrolują "społeczności lokalne"?
I czy to jest naprawdę "dobra kontrola"? Jakoś niektórzy badacze trochę chyba "abstrahują od rzeczywistości".
thikim, 4 sierpnia 2014, 17:04
Tak, już chciałem zacząć dyskusję ale mnie uprzedziłeś. Poziom wylesiania może nie przekłada się jasno na dbałość ale sam w sobie jest ciekawym parametrem.
No ale i tak niektórzy wolą płacić urzędnikom za mierne działanie niż samemu coś zrobić lepiej i taniej.
MrVocabulary (WhizzKid), 4 sierpnia 2014, 22:26
Masz na myśli kraj, w którym nie ma żadnych lasów pierwotnych i ich większa część jest sprywatyzowana?
Astroboy, 5 sierpnia 2014, 12:21
Dokładnie tak.
Ale o ile dobrze trafiłem, to prywatne jest „jedynie” 46%; 34% jest państwowe, a 20% – gminne. To jest ciekawszy temat do rozważań.
No i lasy pierwotne w obszarach górskich jakoś istnieją…
Mariusz Błoński, 5 sierpnia 2014, 14:04
Pytanie, czy ten efekt równie silnie wystąpi tam, gdzie mieszkańcy nie są uzależnieni od lasu.
Astroboy, 5 sierpnia 2014, 14:31
Masz na myśli "społeczeństwo obywatelskie"?