Medytacja kontra ADHD
Medytacja pomaga złagodzić objawy ADHD. W australijskim studium wzięło udział 48 dzieci, które ćwiczyły pewną odmianę jogi. Sahaja joga została przedstawiona w 1970 roku przez Shri Mataji Nirmala Devi. Dzięki niej nasilenie nadpobudliwości zmniejszyło się o 30%.
Dr Ramesh Manocha, nauczyciel medytowania, a zarazem lekarz, powiedział na konferencji Światowego Stowarzyszenia Psychiatrów w Melbourne, że zanotowano poprawę zachowania, samooceny i jakości relacji. Same dzieci przyznały, że lepiej śpią, a w domu są spokojniejsze. Potrafią się lepiej skoncentrować i w szkole rzadziej angażują się w sytuacje konfliktowe. Naukowców najbardziej ucieszyły ich komentarze, np. Zawsze wiedziałem, że źle postępuję i zasmucam innych, ale teraz mogę to kontrolować.
Medytowanie dzieci przyniosło korzyści także samym rodzicom. Stali się szczęśliwsi, mniej zestresowani, lepiej radzili sobie z zachowaniem swoich pociech. Przez półtora miesiąca rodziny odbywały 4 sesje tygodniowo. Dwie miały miejsce w szpitalu, a dwie w domu (podczas ćwiczeń trzeba było trzymać stopy w chłodnej słonej wodzie). Woda to oczywiście tylko jeden z elementów terapii. Sahaja joga wykorzystuje ponadto wizualizację, muzykę oraz wykonywanie poleceń w parach.
Testy przeprowadzono w Szpitalu Księcia Walii w Randwick. Wzięło w nich udział 12 dzieci, które przyjmowały leki. Eksperyment objął również rodziców. Sześcioro dzieci mogło całkowicie zrezygnować z zażywania leków. U 12 dawkę zmniejszono o połowę, a u jeszcze innych o ¼.
Sahaja joga wymaga wyciszenia umysłu i zaniechania myślenia. Pozwala zanurzyć się w teraźniejszości. To stan będący zupełną odwrotnością zwykłego zachowania dzieci z ADHD, które są nieuważne, nadaktywne i impulsywne. Manocha twierdzi, że joga pomaga im odzyskać zapomniane i utracone umiejętności (Clinical Child Psychology and Psychiatry).
Komentarze (2)
faramir, 30 listopada 2007, 14:47
Jedna rzecz mnie zastanawia. Skoro dziecko z ADHD nie może usiedzieć w miejscu, to w jaki sposób skłonili je, by wykonywało ćwiczenia? Dlaczego w podobny sposób nie mogli skłonić do lepszego (spokojniejszego) zachowania? Chyba, że leki im pomagały i tylko dlatego mogły być spokojne by wykonywać ćwiczenia... bądź co bądź wydaje mi się, że ta joga nie jest niczym nadzwyczajnym. Może trzymanie nóg w słonej wodzie pomaga bardziej się skoncentrować? Bez jogi ale z normalną medytacją czy modlitwą pewnie dałoby się to samo osiągnąć.
Alek, 30 listopada 2007, 21:38
d*pa z tym ADHD.
Sam byłem uznawany za nadpobudliwe dziecko. Z tym, że nie nazywano tego ADHD tylko nadpobudliwością. Wysłali mnie do psychologa w podstawówce, ale nie poszedłem - i dobrze:).
Jeszcze kazaliby mi coś łykać. Chcieli mnie wyrzucić ze szkoły za zachowanie, ale miałem nienajgorsze oceny, potem się troche poprawiłem i rozeszło się po kościach.
Nigdy nie terroryzowałem słabszych. Jedyne kłopoty jakie były, to zabawa w rzucanie krzesłami z kolejnymi trzema nadpobudliwcami w świetlicy, rzucanie kamieniami, wychodzenie przez okno i inne żarty. Uczeń z ADHD nie znęca się nad nikim, jeśli ma wpojone wartości. Dziś wartości się nie wpaja tylko daje się leki. Moim zdaniem ADHD to niezgodność wzorców zachowania z normą kulturową, a tylko w skrajnych przypadkach stan chorobowy.
Psucie dzieci z ADHD polega na czynieniu z nich osób "innych", mniej odpowiedzialnych za swoje czyny. Ja byłem karany za niegrzeczność i nie jest tak, że nadpobudliwy nie moze się zmienić własnymi siłami. Byli tacy nauczyciele i wychowawcy u których cząstkową ocenę z zachowania miałem wzorową. Liczy się jakość nauczyciela i jego podejście do uczniów.
Jako dorosły nie mam kłopotów z prawem. Skończyłem państwowe studia, nie korzystam z żadnej pomocy psychologicznej. Jestem chaotyczny i mam 10 pomysłów na minutę, ale to też da się opanować prowadząc organizer.
A co do medytacji, to już lepiej, że leczą te biedne dzieci poprzez wyciszenie niż mieliby je truć chemią. Jeśli moje dziecię odziedziczy nadpobudliwość, to na pewno nie pozwolę go niczym faszerować.
Wracając do medytacji, to próbowałem jej sam całe 10 minut . Potem przypomniało mi się coś ważnego do zrobienia.