Efektywne ładowanie bezprzewodowe
Na kanadyjskim University of British Columbia opracowano bezpieczną efektywną metodę bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych. Kanadyjczycy proponują wykorzystanie specjalnego zestawu magnetycznego.
Bezprzewodowe ładowanie różnych urządzeń - od telefonów komórkowych po samochody - to bardzo kusząca wizja. Jednak w przypadku samochodów poważnym problemem jest konieczność wygenerowania silnego pola elektromagnetycznego, które może mieć negatywny wpływ na ludzkie zdrowie.
Profesor Lorne Whitehead i jego zespół wpadli na pomysł, który pozwala na bezprzewodowe ładowanie samochodów elektrycznych, podczas którego częstotliwość pola elektromagnetycznego jest 100-kronie mniejsza niż innych metod. Kanadyjczycy proponują zastosowanie w zewnętrznym urządzeniu ładującym obracającego się magnesu, napędzanego z sieci elektrycznej. Drugi ruchomy magnes miałby znajdować się w pojeździe i kręciłby się on w odpowiedzi na ruch zewnętrznego magnesu, ładując akumulator.
Przeprowadzone testy wykazały, że efektywność takiego systemu, w porównaniu do ładowania samochodu za pomocą kabla, wynosi 90%. Pełne ładowanie uniwersyteckiego busa trwało 4 godziny i pozwalało mu na 8 godzin jazdy.
Komentarze (6)
pogo, 30 października 2012, 13:42
hmm... tego chyba nie da rady zastosować na skrzyżowaniach aby się ładowało podczas stania na światłach.
osobiście uważam, ze to niewielkie udogodnienie w stosunku do zwykłego wpięcia kabla.
Mariusz Błoński, 30 października 2012, 14:03
Myślę, że bardzo duże. Na wszelkich parkingach świetnie się sprawdzi. Trudniej to uszkodzić niż kabel. nie zajmuje dodatkowego miejsca, zostawiasz samochód i idziesz....
patrykus, 30 października 2012, 15:50
Trochę zbyt skomplikowany ten system żeby mógł odnieść jakiś większy sukces. Trzeba się mieścić praktycznie co do centymetra między tymi tyczkami. A co z szerszymi lub węższymi autami? Według mnie w upowszechnianiu elektrycznych aut największą rolę odegra rozwój baterii a co za tym idzie możliwość szybkiego ładowania na stacji (maksymalnie kilka minut). Gdy takie stacje powstaną ładowarki na publicznych parkingach będą raczej nie potrzebne. A przynajmniej nie w takiej formie jak w filmie powyżej.
agnomen, 30 października 2012, 20:54
Skomplikowane to. Wystarczyłyby chyba dwa styki w formie słupków, które wyskakiwałyby trafiając w dwie duże miedziane blachy w podwoziu. Lepiej skupiliby się na systemie automatycznego parkowania (ew. asystenta parkowania) w odpowiednim miejscu i komunikacji miedzy samochodem a systemem ładującym (podnoszącym i chowającym słupki, czyszczącym styki, podającym napiecie, identyfikującym pojazd, itp.) zamiast wymyślać "stacjonarne, bezprzewodowe ładowanie na małe odległości ze sprawnością 90%".
Z jednej strony moda na wyłączanie stand-by'jów na noc i byciu "eko", mówienie o szkodliwości pola, itp., a z drugiej pęd i moda na bezprzewodowe ładowanie wszystkich urządzeń, nawet za cenę sprawności w granicach 80%...
No po prostu włosy wypadają.
patrykus, 30 października 2012, 21:16
Też tak właśnie sobie myślałem, że jedyny sposób w jaki ten system mógłby działać to w połączeniu z systemem automatycznego parkowania, ale mając już taki system w samochodzie po co się bawić w bezprzewodowe ładowanie?
Przemek Kobel, 31 października 2012, 12:06
Następny śmieć. Pokazuje się czarne magiczne pudełko i opowiada jakie to przyniesie cudne korzyści (a w tle rączka wyciąga się po kasę). Z tekstu rozumiem, że to jakiś rodzaj sprzęgła magnetycznego. Czyli mamy dwa mechanizmy (silnik + generator) które oczywiście trzeba będzie serwisować, bo są ruchome części. W kablu coś się serwisuje? Wtyczkę?
Kolejna bzdura, którejś jakoś się nie zauważa jest taka, że te wszystkie systemy ładowania są testowane w krainie bezpłatnej energii. Kable się walają po parkingach, wszędzie stoją jakieś bramki, gdzie można się naładować i po prostu odjechać...