Ładowanie przez opony
Zespół naukowców z japońskiego Toyohasi University of Technology opracowali system bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych poprzez... opony. Olbrzymią zaletą tego rozwiązania jest wykorzystywanie czterech punktów ładowania. W technologii przewodowej oraz eksperymentalnych bezprzewodowych używany jest zwykle jeden punkt. Nowy system pozwala na przesłanie większej ilości energii, a zatem na szybsze ładowanie akumulatorów.
Zespół pracujący pod kierunkiem Takashiego Ohiry zaprezentował w laboratorium rozwiązanie, w ramach którego metalową płytę umieszczono pod 10-centymetrową warstwą betonu symulującego drogę. Pomiędzy kołami zawieszono żarówkę i dostarczono do niej 50-60 watów mocy.
Taki sposób ładowania oznacza też, że możliwe byłoby stworzenie odpowiedniej infrastruktury, dzięki której samochód mógłby być ładowany w czasie jazdy.
Przed trzema miesiącami amerykański Departament Energii zaoferował 4 miliony dolarów dla firmy, która zaproponuje efektywny system bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych. Większość zaprezentowanych pomysłów polega na montowaniu w drodze odpowiednich elementów oraz odbiornika pod samochodem.
Komentarze (18)
Jajcenty, 12 lipca 2012, 11:27
No to mamy na horyzoncie bezprzewodowe tramwaje. Szkoda tylko, że potrzebna jest aż taka infrastruktura.
Przemek Kobel, 12 lipca 2012, 11:50
Raczej będą z tego garażowe kuchenki indukcyjne. Martwi mnie jarmarczny opis całego zjawiska - jak niby stalowa płyta i żaróweczka rozwieszona między kołami przesyłają tę energię bezprzewodowo? Naukowcy nie byli w stanie tego wytłumaczyć? Oglądający to dziennikarz uznał że to wszystko to jakaś czarna magia?
Mariusz Błoński, 12 lipca 2012, 12:04
Też mi brakowało szczegółów. Niestety, nie znalazłem nigdzie bezpośredniej informacji prasowej.
Tolo, 12 lipca 2012, 13:56
Obawiam sie ze oni mogli odkryć moją szczoteczkę do zębów...
sig, 12 lipca 2012, 17:17
A ile energii dostarczono do płyty żeby żarówka te 50-60w dostała? I co z płatnością za prąd zużyty do takiego zasilania? Kradzież energii zbyt trudna nie będzie.
wilk, 13 lipca 2012, 15:17
Ciekawe czy laptopa na tylnym siedzeniu i telefon w kieszeni też podładuje. ;-)
Jajcenty, 13 lipca 2012, 15:27
I telefon laptopa, rozrusznik serca i plomby w zębach podgrzeje
kretyn, 14 lipca 2012, 10:02
@Tolo: Nikt tutaj nie mówi o odkryciu nadzwyczajnych technologi. Raczej chodzi o zastosowanie aktualnych lub minimalnie tego co się spodziewamy tylko na skalę miasta, kraju lub całego kontynentu... a nie pudełeczka o objętości 10 cm^3. Czasem innowacją jest samo obliczenie czy wykorzystanie danej technologii w dużej skali jest możliwe i opłacalne.
Tolo, 15 lipca 2012, 13:32
Kretyn
Pomysł wymagający utopienia cholera wie ile materiału w jezdni w postaci cewek i co się z tym wiąże przebudowy całej sieci drogowej jest tak samo dobry jak każdy inny np. przejście na trakcje napowietrzną i zastąpienie autobusów trolejbusami.
matips, 17 lipca 2012, 14:08
Jeśli chodzi o samochody elektryczne, to chyba lepszym pomysłem niż akumulatory są ogniwa przepływowe. Znacznie szybsze w ładowaniu i bez większego problemu można przerobić/wykorzystać już istniejącą infrastrukturę. No, chyba, że uda się opracować akumulatory o mocy ładowania np. 10MW.
Moim zdaniem ta technologia niczego nie ułatwi: ładowanie na stacji można taniej, wydajniej i bez strat na przesyle zrealizować przy użyciu najzwyklejszego kabla. Zamontowanie tego w autostradzie zapewne jest droższe niż sama droga (defacto trzeba by pod nią położyć gigantyczną cewkę z masakryczną ilością elektroniki do kontrolowania kto i ile czerpie. Próba postawienia tego w mieście (pomijając problematykę remontów i cen) spotka się z protestami ekoterrorystów i strachem ludzi. To w wersji optymistycznej, bo w najgorszym przypadku można zakłócić transmisję bezprzewodową (sieci komórkowe, radiowe, telewizyjne, wi-fi, etc.) lub nawet spalić jakąś elektronikę.
romero, 17 lipca 2012, 15:37
Tego nie wiesz. Skoro są takie projekty to znaczy że przy określonej ilości samochodów, przy określonej intensywności użytkowania drogi rachunek ekonomiczny może wskazywać że tak będzie taniej i lepiej. Takie auta będą lżejsze niż typowe akumulatorowe, będą miały większą przestrzeń ładunkową, nie będą traciły czasu na ładowanie, i być może będą mniej awaryjne.
sig, 17 lipca 2012, 16:07
Jaki znowu rachunek ekonomiczny? drogi buduje rząd, a ten jako że wydaje cudze (podatników) pieniądze a nie własne jest bardziej zainteresowany PR-rem niż opłacalnością inwestycji. Patrzcie, fajnie, prosto, bez konieczności tankowania, paliwo wam się nie skończy a za te wszystkie przyjemności należy się 10 zł/km (na prąd i straty spowodowanie bezprzewodowym przesyłem oraz kradzieżami. A także jako rekompensata za utratę kasy która płynęła ze sprzedaży paliw, obecnie połowa jego ceny idzie do państwa jako vat, akcyza, etc ) oraz wzrost podatków do jakiś 200% bo za coś to trzeba zbudować.
ps też twierdzę że to się nijak nie opłaci, zwłaszcza że trzeba by wszystkie drogi przebudować.
edit: przejście na nowe źródło zasilania naturalnie obowiązkowe, w końcu ma same zaleto co nie?
romero, 17 lipca 2012, 19:10
Nie jestem specem od japońskiej gospodarki ani wielkości populizmu u japońskich rządzących, no ale wiem, że koleje tam są prywatne. Przedsięwzięcie to przynosi zyski. Zyski przynoszą japońskie koleje elektryczne. A czym innym będą takie drogi elektryczne z elektrycznymi samochodami/busami/ciężarówkami? Według mnie zanim powstaną samochody osobowe prywatne, pierwsze będą wydzielone np. linie zarobkowe, typu busy na lotnisko, czy transport surowców porty - zakłady przemysłowe. Rząd oczywiście będzie takie działania wspierał bo po pierwsze jak napisałeś czeka nas kiedyś zmiana paliwa, po drugie w gęsto zaludnionej Japonii liczy się też walka z zanieczyszczeniem powietrza. Tu będzie problem czy rozwijać auta z akumulatorami czy auta zasilane i np doładowane z energii dostępnej z drogi.
Nie będę wdawał się w dyskusję polityczną czym kierują się rządy, bo to strata czasu, ale gdyby kierowały się tylko populistycznymi rządaniami ludu to wszędzie na świecie było by bezpłatne szkolnictwo, słuzba zdrowia, transport publiczny, obiekty sportowe et cetera. Tak jak kiedyś: chleba i igrzysk. A rządy kierują się również np. lobbingiem określonych kół gospodarczych, choć te mają czasem sprzeczne interesy.
Pozwól że zostanę przy swoim idealistycznym zdaniu że rządy demokratyczne powinny się kierować dobrem obywateli, czasem sprzecznym z rachunkiem ekonomicznym jak np w działach bezpieczeństwo czy służba zdrowia, a czasem zgodnym jak rozwój infrastruktury technicznej.
Pragnę też zwrócić uwagę na ostatni akapit artykułu, gdzie mowa jest już o amerykańskim rządzie. Skoro taki kraj myśli o zasilaniu aut w energię elektryczną (a Stany mają ropę i do tego olbrzymią ilość km dróg) to znaczy że problem nie jest już tylko wydumką fantastów, choć może my tego nie doczekamy gdy po ulicach będą jeździły autonomiczne auta zasilane z drogi.
sig, 17 lipca 2012, 19:25
Koleje to zasilane są z linii napowietrznych albo tzw 3-ciej szyny, czyli taniej niż w opisywany tutaj sposób (niższe koszty budowy oraz użytkowania (transfer bezprzewodowy generuje straty energii, prawdopodobnie niemałe)). Zmiana paliwa? Owszem, ale ja obstawiam wodór, biorąc pod uwagę "sztuczny liść" z MIT wytwarzanie będzie proste i tanie, zostaje do opracowania przechowywanie. Przy okazji zasilisz nim też dom o ile rząd ci łaskawie pozwoli.
ps dobrem obywateli to zajmą się sami obywatele, o ile rzad zostawi im dość żeby było ich na to stać. jeśli o mnie chodzi koniec off-topika.
Jajcenty, 18 lipca 2012, 07:03
Jest tylko jedna zła rzecz w tym stwierdzeniu - jakie kryteria zostaną użyte kto będzie oceniał co jest dobre. Wydaje mi się, że lepiej wiem co jest dla mnie dobre niż jakiś tam rząd.
romero, 18 lipca 2012, 10:20
?????
To ja już nie wiem o co chodzi z tymi obywatelami, rządzeniem itp.
Albo macie za małe marzenia, albo nieźle zarabiacie.
Ja wiem że dla mnie byłaby dobra morska przystań jachtowa a mieszkam w centralnej Polsce. Nie będę oglądał się na rząd, sam sobie zrobie
Taki ruski żart:
Co jest marzeniem przecietnego Rosjanina? Żeby państwo przestało go okradać i by dało mu spokój by on mógł spokojnie okradać państwo.
sig, 18 lipca 2012, 10:27
Zwyczajnie mamy dość socjalizmu zwanego obecnie państwem opiekuńczym (i zabierającym ok 75%( zarówno bezpośrednio jak i pośrednio np przez VAT czy opłaty w paliwie) zarobków brutto). To już naprawdę koniec oftopiika, odpisuj co chcesz.
romero, 18 lipca 2012, 10:48
Ok to już Ci nic nie napiszę
A ktoś zna państwa nie opiekuńcze w których wszystkie drogi budują obywatele?