Czas na bezzałogowe samoloty pasażerskie?
Po rozbiciu przez pilota samolotu w Alpach znowu więcej mówi się o bezpieczeństwie lotów. Niektórzy eksperci mówią, że najwyższy czas na wypróbowanie pasażerskich samolotów bezzałogowych.
Samoloty mogą latać samodzielnie. Obecnie w czasie lotu piloci spędzają średnio zaledwie 3 minuty na pilotowaniu samolotu. I wcale nie muszą tego robić - mówi Mary Cummings, były pilot Air Force, a obecnie profesor i dyrektor Humans and Autonomy Lab na Duke University. Profesor Cummings dodaje, że aż 80% wypadków lotniczych spowodowanych jest błędem człowieka. Uczona przypomina, że już w tej chwili na wyposażeniu amerykańskiego lotnictwa wojskowego są drony Global Hawk. To samoloty dorównujące wielkością Boeingowi 737, a dotychczasowe analizy wykazały, że drony te ulegają rzadziej wypadkom niż samoloty pilotowane przez ludzi. Mimo to nikt na poważnie nie rozważa wożenia ludzi samolotami bezzałogowymi. Sami pasażerowie nie są na to gotowi. Chcą, by maszyna była nadzorowana przez załogę. Dlatego też, jak uważa profesor John Hansman z MIT-u, bezzałogowe samoloty pasażerskie pojawią się prawdopodobnie dopiero za kilkadziesiąt lat. To nie kwestia techniczna. To problem związany z zaufaniem - mówi uczony.
Potencjalne korzyści z takiego rozwiązania są jednak na tyle duże, że idea nie pójdzie w zapomnienie. Cummings twierdzi, że samo tylko przejście z dwóch pilotów na jednego pozwoli zaoszczędzić liniom lotniczym kolosalne kwoty w czasie eksploatacji pojedynczego samolotu. Gdy już idea jednego pilota zostanie wdrożona w praktyce, pasażerowie będą musieli przyzwyczaić się do myśli, że maszyna sama radzi sobie w powietrzu, gdyż musi być ona w stanie dolecieć do celu i wylądować w wypadku, gdyby pilot nie mógł tego zrobić.
Będzie oczywiście istniało ryzyko, że autonomiczny samolot zostanie przejęty przez hakerów. Jednak ryzyko to można utrzymać na tak niskim poziomie, że gra będzie warta świeczki. Zdaniem profesora Todda Humphreysa z University of Texas, zagrożenie takie będzie mniejsze niż obecnie zagrożenie stwarzane przez porywaczy na pokładzie czy działania pilota.
Komentarze (3)
darekp, 31 marca 2015, 13:06
Tylko że katastrofa w Alpach miała miejsce właśnie dlatego, że w kabinie pozostał jeden pilot (drugi wyszedł za potrzebą).
pogo, 31 marca 2015, 16:18
Gdy damy komputerowi większą autonomię to będzie mógł odebrać pilotowi kontrolę nad maszyną gdy ten zacznie robić głupoty. Komputer nie wyjdzie za potrzebą, więc ryzyko katastrofy drastycznie spada.
radar, 31 marca 2015, 21:50
Tyle, że ten pilot jest tam właśnie po to, żeby to on mógł odebrać kontrolę maszynie w razie gdyby ta robiła głupoty (bo inaczej ludzie nie będą się czuć bezpiecznie z maszyną).
Ja tam myślę, że takie loty mogłyby się odbywać już teraz gdyby... bilety były tańsze o 20% Szczególnie na dalekich trasach.