Powstał dźwiękowy "laser"
O laserze słyszeli chyba wszyscy, jednak niewiele osób zetknęło się z pojęciem "saser", a jeszcze mniej wie, że właśnie powstał pierwszy saser (Sound Amplification by Stimulated Emission of Radiation). Jest to urządzenie podobne do lasera, jednak zamiast światła emituje ono fale dźwiękowe. Uczeni z University of Nottingham właśnie poinformowali, że we współpracy z naukowcami z ukraińskiego Instytutu Fizyki Półprzewodników Wadima Laszkariewa, wyprodukowali pierwszy saser, czyli urządzenie emitujące intensywny strumień fal dźwiękowych. W przyszłości może się ono okazać niezwykle przydatne w informatyce, obrazowaniu czy systemach bezpieczeństwa.
Tam gdzie laser emituje fotony, saser wysyła fonony. W laserze strumień fotonów powstaje dzięki stymulowaniu elektronów za pomocą zewnętrznego źródła energii. Stymulowane elektrony emitują własną energię w postaci fotonów. W efekcie otrzymujemy spójną i łatwą w kontroli wiązkę światła.
Podobnie działa saser, w którym jednak używa się dźwięku do uzyskania strumienia fononów. Przechodzą one nie, jak w laserze, przez rezonator optyczny, a przez "superkratownicę" składającą się z około 50 niezwykle cienkich warstw dwóch półprzewodników - arsenku galu i arsenku glinu. Każda z warstw ma kilka atomów grubości.
Fonony pobudzone przez źródło energii (strumień światła), zaczynają odbijać się pomiędzy warstwami półprzewodników, pojawia się ich coraz więcej, aż w końcu wydostają się z kratownicy tworząc strumień o bardzo wysokiej częstotliwości.
W zależności od budowy kratownicy możemy uzyskać strumienie o różnych właściwościach, a więc przystosować saser do różnych zadań. Jednym z jego zastosowań może być użycie sasera w roli sonogramu, czyli urządzenia do wykrywania defektów w miniaturowych układach elektronicznych. Inny pomysł na wykorzystanie sasera to użycie go w obrazowaniu medycznym oraz skanerach bezpieczeństwa na lotniskach. Wiadomo też bardzo intensywne fale dźwiękowe mogą zmieniać elektroniczne właściwości nanostruktur, a więc saser może zostać użyty jako terahercowy zegar w niezwykle szybkich układach scalonych.
Profesor Anthony Kent mówi: Pomimo, że nasze prace nad saserem są motywowane czystą ciekawością, czujemy, że urządzenie to może zmienić akustykę tak, jak przez ostatnie 50 lat laser zmienił optykę.
Komentarze (6)
ciembor, 19 czerwca 2009, 09:10
Można tego gdzieś posłuchać?
Przemek Kobel, 19 czerwca 2009, 10:38
Już chciałem nakrzyczeć, że to nie tak, ale faktycznie działanie tego wynalazku przypomina laser. (Laser to nie tylko pobudzanie elektronów, bo neonówka laserem przecież nie jest. Chodzi o niespotykaną gdzie indziej 'uniformizację' wiązki światła).
A co do zastosowań, to pewnie pierwsze prace pójdą w stronę obniżenia częstotliwości i zrobienia z tego jakiejś broni do rozpędzania tłumów terrorystów. (:
chemiboy, 19 czerwca 2009, 12:03
w systemach bezpieczeństwa
amperion, 20 czerwca 2009, 01:46
podobie jak laser mozna zobaczyc w zyciu dwa razy, raz lewym i raz prawyk okiem, tak pewnie z saserem :-) raz lewym i raz prawym uchem xD
Jarek Duda, 22 czerwca 2009, 13:47
Konieczne jest tu kilka sprostowań...
Fale dźwiękowe mają naturę statystyczną - przenoszenie się lokalnych fluktuacji ciśnienia. Natomiast fonony - kwantową i specyficzną dla sieci krystalicznej - zakładamy że odpowiedź sieci jest liniowa z odchyleniem atomu od położenia i dzięki periodyczności okazuje się że harmoniczne ich drgań zachowują się jak bozony.
Cząsteczki powietrza oddziaływają dość słabo - raczej nie możemy liczyć na inne mechaniczne fale niż ciśnienia. W związku z tym maksymalne częstotliwości dźwięku jakie mają szansę przenosić są rzędu 3GHz - częstotliwości terahercowe powinny się odbijać od granicy kryształ-powietrze.
Z cieczami, tkankami pewnie trochę lepiej, jednak takie częstotliwości drgań będą raczej błyskawicznie absorbowane.
Czyli w skrócie - broni z tego raczej nie będzie Zresztą do takich zastosowań piezoelektryki są idealne.
Dalej odnośnie tworzenia tej fali - tam nie ma wielokrotnego wewnętrznego odbicia jak zwykle w laserze. Warstwy arsenku galu tworzą studnie kwantowe, które są coraz niższe dzięki przyłożonemu polu elektrycznemu. Elektrony tunelują do coraz niższych, a z najniższej z zachowania pędu może wytworzyć fonon - tak na prawdę to są one po prostu wytwarzane przez ostatnią warstwę.
Poza tym takie terahercowe generatory działały już z 10 lat temu:
http://iopscience.iop.org/0953-8984/12/13/322
waldi888231200, 23 czerwca 2009, 00:16
Cieki wodne są więc saserami 150MHz i dzięki tej technologi zostaną naukowo przebadane (może wreszcie).