Seks, kłamstwa i cyberprzestępczość
Specjaliści z Microsoftu wiedzą, co łączy badania dotyczące liczby partnerów seksualnych z tymi dotyczącymi poziomu cyberprzestępczości. Oba te rodzaje badań są obciążone „katastrofalnymi błędami".
Dinei Florencio i Cormac Herley w dokumencie zatytułowanym „Sex, Lies and Cyber Crime" informują o podobieństwach, jakie zauważyli, analizując wynik badań nad cyberprzestępczością i liczbą partnerów seksualnych. Obaj specjaliści mówią, że zwykle takie badania bazują na ankietach przeprowadzanych wśród badanych. Jak wiemy z badań nad seksualnością, przeciętny mężczyzna przyznaje się do znacznie większej liczby partnerów niż przeciętna kobieta. Taka sytuacja jest oczywiście niemożliwa. Mężczyźni przeszacowują liczbę partnerek, kobiety niedoszacowują liczby partnerów. Ponadto niektórzy mężczyźni podają absolutnie fantastyczne liczby, co przy stosunkowo niewielkich grupach badawczych, wpływa na cały wynik.
Takie samo zjawisko, zdaniem Florencio i Herleya, występuje w przypadku informowania o cyberprzestępstwach. Badani mają tendencję do informowania o większej liczbie cyberataków niż miało miejsce. Przeszacowują też straty finansowe czas, który poświęcili na poradzenie sobie ze skutkami ataków oraz ilość ukradzionych danych.
Analiza matematyczne wykazała, że wystarczy mała liczba bardzo przesadzonych odpowiedzi, by całe badanie było niezgodne ze stanem faktycznym.
Uważamy, że jakość badań nad cyberprzestępczością jest niska. Są one tak zafałszowane, że nie można wierzyć ich wynikom - piszą obaj badacze.
„Sex, Lies and Cyber Crime" zostanie zaprezentowany podczas najbliższych Workshop ond the Economics of Information Security.
Komentarze (2)
Samael, 12 czerwca 2011, 00:22
Ig Noblel się szykuje.
wilk, 13 czerwca 2011, 13:38
Badani — czyli poszkodowani czy sprawcy? Bo jeśli sprawcy, to może faktycznie — efekt ego, ale w przypadku poszkodowanych (co sugeruje dalsza część) trend raczej jest odwrotny. Wiele ataków jest wyciszanych i zamiatanych pod dywan, informuje się użytkowników tygodnie po fakcie z powodu obaw o halo w mediach, utratę renomy, procesy, czy zwyczajnie kompromitację w przypadku agend rządowych. Ewentualnie chodzi tutaj o mylne wrzucanie do jednego worka prób ataków i faktycznych przełamań zabezpieczeń.