Gdy brak serotoniny, kontrola agresji szwankuje
Wahania poziomu serotoniny w mózgu, które często pojawiają się, gdy ktoś nie jadł lub jest zestresowany, niekorzystnie wpływają na rejony odpowiadające za regulację gniewu.
Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge zebrali grupę zdrowych ochotników. Manipulowano stężeniem serotoniny w ich mózgach. W dniu wyczerpywania neuroprzekaźnika badanym podawano mieszankę aminokwasów bez tryptofanu (Trp), z którego w organizmie powstaje serotonina. W dniu placebo wolontariusze dostawali tę samą mieszankę uzupełnioną o normalną ilość Trp.
Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego badano, które obszary mózgu reagowały i jak się ze sobą komunikowały podczas oglądania twarzy o złej, smutnej i neutralnej mimice. Okazało się, że gdy poziom serotoniny był niski, komunikacja między ciałem migdałowatym (ośrodkiem emocjonalnym będącym częścią układu limbicznego) a płatami czołowymi ulegała osłabieniu. Oznacza to, że korze przedczołowej może być trudniej kontrolować generowany przez amygdala gniew.
Dr Molly Crockett (obecnie z Uniwersytetu w Zurychu) poprosiła też ochotników o wypełnienie kwestionariusza osobowościowego. W ten sposób ustalono, które osoby mają tendencję do zachowywania się agresywnie. Psycholodzy stwierdzili, że w ich przypadku po uszczupleniu zapasów serotoniny komunikacja między ciałem migdałowatym a korą przedczołową pogarszała się w jeszcze większym stopniu. Sugeruje to, że osoby z tendencjami agresywnymi – naturalnie niskim poziomem serotoniny - są najbardziej wrażliwe na wahania stężenia neuroprzekaźnika.
Od dziesięcioleci wiedzieliśmy, że serotonina odgrywa w agresji kluczową rolę, jednak dopiero niedawno zyskaliśmy technologię, która pozwala zajrzeć do mózgu i sprawdzić, jak serotonina pomaga nam kontrolować emocjonalne impulsy – podkreśla Crockett. Naukowcy twierdzą, że choć badania prowadzono na zdrowych ochotnikach, uzyskane rezultaty pozwalają też wyjaśnić zachowanie w wielu zaburzeniach psychicznych, dla których typowa jest agresja. Wymieniają np. w okresowe zaburzenie eksplozywne (ang. intermittent explosive disorder, IED), czyli nawracające epizody gwałtownych napadów agresji. Są one nieproporcjonalne do działających bodźców. Może je wywołać np. widok złej twarzy.
Komentarze (15)
Solarius Scorch, 18 września 2011, 19:06
Nie od dziś wiadomo, że Polak głodny to zły.
TrzyGrosze, 18 września 2011, 19:47
Stan sytości nie zrobi z wilka baranka . Potrzebna jest jeszcze jakość pokarmu:
Dobrym żródłem tryptofanu jest mleko, stąd niemowlaki są tak mało agresywne .
macintosh, 18 września 2011, 21:06
O ilościach tryptofanu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tryptofan
W mleku jest nie za dużo, ale za to w suszonym mięsie dorsza 8,75raza więcej. Jutro idę do mięsnego i kupię z kg. Ten mój pociąg do serotoniny jest z doświadczeń z dziurawcem, zaparzony powoduje u mnie uczucie spokoju. Jak tylko zobaczyłem notkę odwiedziłem lodówkę w poszukiwaniu mleka i zrobiłem herbatę z dziurawca. Poczułem się lepiej
TrzyGrosze, 18 września 2011, 21:38
procentowo, w stosunku do białka, najwięcej !
Suszone mleko będzie więc lepsze od suszonego dorsza.
macintosh, 18 września 2011, 22:11
No i masz rację Ale, niestety nie ma za dużo białka w suszonym mleku. Masz tu przykład, zobaczysz że w 100g produktu jest tylko 3g białka (o ile mleko w proszuku to to samo co mleko suszone):
http://allegro.pl/mleko-odtluszczone-w-proszku-dr-dukan-najtaniej-i1811976348.html
macintosh, 18 września 2011, 22:23
Ale to jednak chyba ja nie mam racji, bo przecież 3g to typowa ilość białka przypadająca na 100g mleka, więc znaczy to, że popatrzyłem na rozdrobiony już produkt.
TrzyGrosze, 18 września 2011, 22:25
W podanym przez Ciebie linku, 3g białka owszem, ale w 100ml produktu powstałego z rozpuszczenia 1 łyżki mleka w proszku w 250ml wody.
Suszone mleko (w proszku) zawiera średnio 25% białka.
macintosh, 18 września 2011, 22:34
Zatem zjadanie jednego opakowania z tej aukcji powodowałoby zaaplikowanie sobie 62,5g białka. Czy jest to bezpieczny i tani sposób na uzupełnienie do treningu nastawionego na budowę masy mięśniowej? Wydaje mi się, że można by się rozchorować od jedzenia takiej ilości mleka w proszku/dzień. Jaka ilość tryptofanu jest potrzebna do dobrego samopoczucia?
TrzyGrosze, 18 września 2011, 22:47
Dobre samopoczucie lepiej osiągać bez dodatkowej suplementacji chemicznej, a sproszkowane mleko jest na indeksie chłopaków z siłki, ze względu na dużą zawartość laktozy.
macintosh, 18 września 2011, 23:11
Dzięki za troskę Obawiam się jednak o komunikację swojego amygdala z płatami czołowymi. Nie chodzi tu o wybuchy agresji, a o inteligencję emocjonalną(często ludzie którzy osiągają sukcesy biznesowe to właśnie Ci, którzy mają wysoką samoświadomość swoich wewnętrznych przeżyć). Na podstawie notki przypuszczam, że kontrolę nad emocjami wspiera serotonina (że jest niezbędnie konieczna).
Dobre samopoczucie chcę osiągnąć przez bieganie, na początek biegam od tygodnia. Nie mam koncepcji na racjonalny trening. Dosyć się zapuściłem z kondycją i brzuszkiem. Robię 20 min marszo-bieg (bigenę do momentu w którym mogę już tylko iść i są to bardzo krótkie odcinki kiedy biegnę). Po takim wyczynie czuję się bardzo zmęczony, ale subiektywne odczucia świetne Ten mój marszo-bieg to odczuwam jako zmaganie się ze sobą i przeżywanie tego jest piękne
Oprócz tego czytam rewelacyjną książkę "Mowa ciała" Allan i Barbara Pease. Ma mi to pomóc w czytaniu ludzi. I dzięki temu czasem zaczynam się prawie śmiać gdy widzę jak ktoś udaje powagę i zainteresowanie a tak na prawdę jest bardzo, bardzo znudzony ;D Takie "czytanie ludzi" redukuje niepewność w relacjach (pomaga wiedzieć "co na prawdę jest")
TrzyGrosze, 18 września 2011, 23:28
No i oto chodzi!
Jak się odpowiedni budulec (dorsz + dziurawiec) ciału dostarczy i wyzwoli w czasie zajęć fizycznych endorfiny, a do tego właściwą lekturą psyche zajmie, to sukces (dobre samopoczucie) murowany.
Powodzenia.
kocurxtr, 19 września 2011, 09:52
przymusowe pompy z serotoniną dla stadionowych bandytów ? a może obowiązkwa pastylka przed wejściem na trybuny...
mikroos, 19 września 2011, 10:33
A może strzelanie bez ostrzeżenia z ostrej amunicji dla sprawców zamieszek? Tańsze i bardziej skuteczne, a do tego jednorazowa aplikacja terapii daje natychmiastowy i trwały efekt
macintosh, 18 grudnia 2011, 12:21
Skuteczność dodatkowej serotoniny potwierdzona eksperymentalnie. Nawet zwiększa mi się zdolność do autorefleksji i cofania się swoimi myślami do wcześniejszych etapów procesu myślowego i tworzenia nowych reakcji na pojawiające się emocje. Normalnie... czad!
Serotoninę pozyskuję z dziurawca. 3-4 kubki dziennie parzonego z saszetek.
Acrux, 15 stycznia 2012, 17:51
Jako, że jestem kobietą (chyba, bo różnie to już na tym forum ze mną bywało), to nawet nie patrząc na poziom serotoniny wahania i zmiany nastroju mam co kilka minut. Te hormony... ;P A jeśli chodzi o poprawianie nastroju... jako, że ze mnie leń, wystarcza mi np. czekoladka w łapce i dobra komedia czy coś w tym stylu (spoko, BMI w normie xD. I czekoladę, i komedie trzeba dawkować).
Jadąc w autobusie czy też na lekcji jestem świadkiem całkiem zabawnych sytuacji (niektóre gagi rozbrajają - pamiętacie jakieś szczególnie śmieszne ze szkoły?).
Przykład: polonista wściekając się na naszego kolegę: "Całe szczęście, że w Polsce nie ma wolnego obrotu bronią, bo bym nie wytrzymał.", "Może ktoś unieszkodliwć tego człowieka? Biorę to na siebie."