Zbawienny wpływ siostry
Osoby, które mają przynajmniej jedną siostrę, są szczęśliwsze i bardziej optymistyczne, ponoć potrafią sobie również lepiej radzić z przeciwnościami losu. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o posiadaniu brata. Psycholodzy tłumaczą to tym, że dziewczynki zbliżają do siebie członków rodziny i skłaniają do rozmawiania u uczuciach.
Wg profesora Tony'ego Cassidy z Uniwersytetu w Ulsterze, siostry są gwarantem otwartej komunikacji w rodzinie, co sprzyja dobremu samopoczuciu psychicznemu. "Bracia wydają się wywierać odwrotny wpływ".
Okazuje się, że dziewczynki, które mają siostry, są bardziej niezależne i zainteresowane osiągnięciami. Zespół psychologów utrzymuje, że efekty oddziaływania sióstr są wyraźniej zaznaczone w rodzinach rozbitych, niepełnych. W takich okolicznościach zapewne bardziej na sobie polegają, stąd zaobserwowane zjawisko.
W ramach studium przepytano 571 młodych osób w wieku od 17 do 25 lat. Skupiano się na sytuacji rodzinnej respondentów oraz ich dobrostanie emocjonalnym. Ustalono, że jedynacy lokowali się na środku skali zadowolenia i optymizmu. Stwierdziliśmy, że intensywnie komunikowali się z osobami spoza rodziny. Wygląda więc na to, że mają tyle samo wsparcia społecznego, co osoby posiadające rodzeństwo, różnica polega jedynie na tym, skąd ono pochodzi – tłumaczy współautorka badań Liz Wright.
Najgorzej wypadali chłopcy mający wyłącznie braci. Z samymi mężczyznami wokół zawiązuje się swoista zmowa milczenia i niemówienia o uczuciach. Dziewczynki ją przełamują – podsumowuje Cassidy.
Komentarze (4)
Natsume, 2 kwietnia 2009, 16:41
a ja mam 3 siostry i jestem uważana za niepoprawną optymiskę, nawet jak się wszystko wali ja się niczym nie martwię
ale muszę przyznać, że pomimo całego tego babskiego grona trudno mi mówić otwarcie o uczuciach (w przeciwieństwie do moich sióstr ) )
thibris, 7 kwietnia 2009, 12:07
litetówka
Czyli udowodniono zbawienny wpływ "babskiego gadania" na szczęście jednostki ?
ФvХ, 21 kwietnia 2009, 13:57
Młodsi bracia przejmują stereotypy po starszych i je zakorzeniają, a potem umacniają je razem. Zawsze ktoś odwala mniejszą lub większą robotę i są potem kłótnie. Siostry trzymają większe więzi rodzinne i chętniej wychowują potomstwo sióstr niż ich mężów, gdyż są bardziej pewne więzi "genetycznej", a jak wiadomo matka jest zawsze pewna macierzyństwa, a już ojciec . . ojcostwa mniej (mamy przecież teraz testy DNA i sądownictwo orzekające).
Ale fakt faktem, że trzeba płodzić jak najwięcej potomstwa i dobrze je pielęgnować (współczynnik dzietności 2.1 to stanowczo za mało, bo potomstwo nie zawsze osiągnie wymagany rozród i jest narażone na wiele niekorzystnych czynników).
thibris, 22 kwietnia 2009, 13:54
Straszne... A kto powiedział że jako gatunek musimy zwiększać swoją liczebność co roku ?
Jakoś nie widzę potrzeby płodzenia jak największej ilości potomstwa - moim zdaniem już teraz jest nas za dużo.