Odtwarzanie gatunku niesie za sobą ryzyko przekazania lekoopornych bakterii
Najnowsze australijskie badania wykazały, że w przewodach pokarmowych rozmnażanych w niewoli zagrożonych skalniaków szczotkoogonowych (Petrogale penicillata) występują bakterie z genami lekooporności. Wypuszczenie tych zwierząt mogłoby doprowadzić do rozpowszechnienia genów antybiotykooporności w dzikiej populacji.
Zespół Michelle Power z Macquarie University zbadał odchody skalniaków z programu odtworzenia gatunku. W blisko połowie próbek zidentyfikowano geny oporności na streptomycynę, spektynomycynę i trimetoprym. Co istotne, nie wykryto ich w 5 dzikich populacjach z Nowej Południowej Walii. Nie wiadomo, w jaki sposób dostały się one do genomu flory jelitowej zwierząt, ale [ponieważ w niektórych przypadkach hodowla trwała nawet 4 lata], wydaje się, że wektorów należy poszukiwać w wodzie i pożywieniu.
Wcześniejsze studia zademonstrowały, że bliskość ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kontaktu z genami lekooporności i organizmami, które je przenoszą. Antybiotykooporne bakterie wykryto m.in. u szympansów z Ugandy, delfinów butlonosych oraz różnych ryb czy ptaków.
Uzyskane wyniki unaoczniają, że przed wypuszczeniem na wolność zwierzęta należy dokładnie badać. Trzeba też próbować zrozumieć, co dzieje się [w organizmie zagrożonego wyginięciem zwierzęcia] na poziomie mikrobiologicznym.
Komentarze (3)
wilk, 28 maja 2013, 00:20
Karma z antybiotykami? Nie byłoby w tym nic dziwnego w tych czasach.
radar, 28 maja 2013, 09:52
No wiadomo, że muszą być "zdrowe i silne", aby przetrwać po wypuszczeniu na wolność. Zresztą, karma i tak była z "ekologicznej kukurydzy modyfikowanej" ze "wszystkimi niezbędnymi certyfikatami instytutu żywienia i czegoś tam".
wilk, 28 maja 2013, 16:54
Akurat do GMO nie mam nic, ale pozaweterynaryjne faszerowanie antybiotykami powinno być karane jak bioterroryzm.